A konkretnie jeśli jest wszechmocny, to sam może udowodnić, że jest wszechmocny. Nie do mnie pytanie jak. Ja wszechmocny nie jestem.
Czyli jesteś, czy nie jesteś w stanie ustalić, że konkretne zjawisko jest Bogiem? Odpowiesz tak lub nie?
Podchodzisz naukowo i starasz się badać hipotezę Boga. Na podstawie jakich przesłanek zakładasz, że się nami interesuje? Podań ludowych?
A kto poza podaniami i religii mówił cokolwiek o Bogu? A skąd się wzięła wogóle ta hipoteza jeśli nie z podań?
Zaraz, przecież Ty chcesz naukowo to badać, czy Bóg istnieje (chyba, że Ty wierzysz, że nie istnieje, to powiedz). Założenie na podstawie podań, legend i religii, że Bóg ma się nami interesować, być nieskończenie dobry itd sa dziecinne. Oczywiście możesz badać, czy interesuje się On nami, lub czy jest nieskonczenie dobry, ale nie możesz tego aksjomatycznie zakładać, chyba, że zamierzsz zostać prorokiem lub teologiem.
Każdy w miarę światły psycholog słyszał o zasadzie nieoznaczoności, więc nie będzie twierdził, że można przewidzieć ludzkie zachowanie ściśle - a tej zasady ponoć nie podważasz? Nie dyskutujmy więc na temat jest czy nie ma wolnej woli bo ona jest, a z czego wynika to inna sprawa.
Tylko czy to wola, czy działanie przypadku? I czy świadomość faktycznie zaczyna się na poziomie kwantowym...
Podałem Ci proste ograniczenie, jeśli zasada nieoznaczoności jest słuszna, człowiek nie jest obliczalny i niezależnie od tego jak to nazwiesz i czy stoi za tym jeszcze co innego (dusza np.) człowiek tak się zachowuje, jakby miał wolną wole i w żaden naukowy sposób nie docieczesz, czy tylko z tego powodu, czy jeszcze w duszy mu tak gra. Czyli znów skróćmy piłkę, mozesz, czy nie mozesz powiedzieć, że człowiek na pewno nie ma wolnej woli, tak lub nie?
A wiara każda jest prawdziwa. To chyba logiczne, że jeśli w coś wierzysz, to uważasz to coś za prawdziwe. Czy u Ciebie jest z tym inaczej?
Prawdziwa w znaczeniu "mająca oparcie w faktach". Gdzie te fakt?
Ach rozejrzyj się po naszym piekknym świecie, jak wspaniale jest stała Coulomba dopasowana do tego, żeby elektrony nie spadały na jądro i mogły sie atomy tworzyć, jak niesamowite jest to, że woda akurat dla +4st.C ma najmniejszą objętość... wejdź sobie zresztą do jakichś kreacjonistów. Poza tym znów skróćmy: sa rzeczy w które wierzysz, czy wszystko co wiesz i cały Twój światopogląd oparty jest na niezbitych dowodach własnoręcznie przez Ciebie przeprowadzonych? Tak, czy nie?
raczej Twoja definicja nim jest, bo nic z niej praktycznego nie może wyniknąć, z punktu widzenia nauki jest bezużyteczna...
Bo obserwacje pokazują jej głupotę? To chyba dowód na rzecz ateizmu?
To dowód na głupotę Twojej definicji. Czy jak wymyślisz głupią definicję parowozu to to jest dowód na głupotę parowozu, czy definicji?
Tak, znasz naturę ciemnej materii a tym bardziej ciemnej energii.
Czyli wracamy to Teorii Inteligentnego Spadania i do "Boga dziur"
W charakterystyczny sposób imputujesz mi coś, czego nie powiedziałem, oraz mijasz się z pierwotnym znaczeniem własnych słów. Przypomnę:
Ja: Nie ma definicji Boga. Definicja, na podstawie której nie można zaplanować doświadczenia pozwalającego stwierdzić, czy coś spełnia warunki tej definicji jest pusta. Chyba, że zaproponujesz takie doświdczenie.
Ty: Owszem proponuję. Konkretnie obserwacje Wszechświata pod kątem czy widać w nim działania, których nie da się wytłumaczyć niczym innym niż tylko działaniem wykraczającej poza siły natury, wszechwiedzącej i idealnie dobrej istoty. Obserwacja Wszechświata jakoś tej hipotezy nie potwierdza.
Ja: Tak, znasz naturę ciemnej materii a tym bardziej ciemnej energii...Podałem Ci przykłady zjawisk, których współczesna nauka nie jest w stanie wytłumaczyć. W przypadku ciemnej energii nie ma nawet bladego pojęcia. Stosując Twoją własną definicję wykryliśmy coś, co wykracza poza obecne ramy rozumienia. Rozumiem, że na gruncie Twojej własnej definicji dowiedliśmy właśnie, że Bóg jest?
A co do Goedla, to zdaje mi się, że każda nauka kończy na zdaniach logicznych...
używanie Twierdzenia Goedla do podpierania teizmu jest powszechnie uważane za nadużywanie tego twierdzenia...
Znów imputujesz mi, że cokolwiek podpieram. Twierdzę jedynie, że jeśli nauki ścisłe oparte są na matematyce to w ich najbardziej ścisłych ramach zawsze znajdują się twierdzenia niedowodliwe, bo taka jest natura rzeczy. Szparka dla Boga zostanie.
A swoja drogą jeśli używać go tak szeroko, to czy nie wyklucza ono wszechwiedzy jako takiej (żaden system logiczny nie może być kompletny), bo jeśli nie ma wszechwiedzy to nie może być bytu wszechwiedzącego. Czyli... Boga nie ma.
Dalej nie rozumiesz. Bóg jest wszechmocny i taka sprawa to dla niego jeden strzał palcami...