Drugi link:
6. Odnośnie do wyników referendum: uważam je za prawdopobne, choć nie ma sposobu, by to teraz zweryfikować. Wyobrażam sobie takie wyniki w klimacie wojny/represji (zagrożenia wojną/represjami).
Osobną kwestią są przyczyny takiej ewentualnej przyczyny (samo wyszło spontanicznie/przypadkowo czy zostało starannie zaplanowane/wyreżyserowane). Osobną kwestia jest sama wyborcza rzetelność kalkulacyjna: fałszowali, czy nie (bo nie było potrzeby...), a jeśli tak, to ile? Też nie ma teraz jak tego sprawdzić.
O bojkocie tatarsko-ukraińskim tylko słyszeliśmy. W realu mogło być całkiem inaczej.
W sumie - 97% na 83% budzi moją wątpliwość jako skojarzenie z komuszymi wyborami oraz jako jaskrawe odbiegnięcie od dzisiejszych standardowych wyników europejskich, także polskich. Natomiast przypuszczam, żę TAM i WTEDY (na Krymie) było bardzo inaczej niż dziś u nas, oraz w ogóle na Starym Kontynencie, za całego Pańskiego żywota. Dlatego myślę, że te wyniki (lub podobne) mogły być prawdziwe lub prawieprawdziwe :-)
Natomiast radość wyrazistej większości Krymczan wydaje mi się autentyczna. Nie tylko ta oglądana w różnych telewizjach, ale i na podstawie moich źródeł (oczywiście "pragnących zachować anonimowość").
7. Co do referendów: jestem ich gorącym zwolennikiem i nie raz dawałem temu publicystyczny wyraz.
Rzecz jasna, wprowadzenie referendum, to w Polsce zmiana ustroju.
Referenda także wydają mi się możliwe tylko przy ludowej jednorodności etnicznej lub w takim pluralizmie i takich tradycjach jak w Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii. Gdzie indziej musiałoby to skię źle kończyć, tak jak Pan ostrzega. Broń Panie Boże!
8. ZSRR był jedynym takim eksperymentem w historii ludzkości, ale ponieważ trwał ponad 70 lat (niemal trzy pokolenia) i zostawił straszliwe bezprecedensowe krwawe rany (rewolucja, gułag, II woljna, wcześniej na Ukrainie Wielki Głód) w umysłach bardzo różnych wzajemnie narodów, ras, plemion i szczepów, to i nie wolno do tego państwa stosować standardów ani Europejskich, ani Amerykańskich. To nadal jest, pod względem społecznej świadomości oraz historii, jedyny taki organizm na kuli ziemskiej, i tego się zmienić nie da inaczej niż ewolucyjnie. Ale taka ewolucja musi trwać, przypuszczam, przynajmiej tyle samo (trzy pokolenia). Politycznie zaś ten organizm się rozpadł zaledwie 20 lat temu...
9. I ostatnie.
Zachodzie, odpieprz się od Wschodu.
Polecam Panu Huntigtona z jego pasjonującym "Zderzeniem cywilizacji". Według autora, jest ich cóś siedem: Zachodnia, Ruska, Arabska, Chińska, Indyjska, Japońska - ile wymieniłem? Otóż nie mam bladego, czemu Zachód czuje Missyę i koniecznie chce uformować Wschód na swoją modłę, miast uszanować jego tożsamość i odrębność. Pewnie i to jest wyjaśnione u Huntigtona; najwyraźniej nie doczytałem.
Ciekawostka (dowód, jak sporo nie wiemy):
http://www.rp.pl/artykul/11,1097675-Dziwne-podzialy-w-ONZ--Po-glosowaniu-w-sprawie-Krymu.htmlPozdrawiam najseredeczniej :-)
zgred mureszko