Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 [2] 3 4 ... 850
16
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 20, 2024, 09:27:46 pm »
Aż tak to nie ;) .
To dobrze. Ulżyło mi, bo ile nic nowszego nie wykryli ostatnio to najbliższa czarna dziura jest z półtora tysiąca ly od nas, więc jeśli techniczne możliwości mają być wyznacznikiem to musimy na jakiś czas zapomnieć o tej dyskusji.
Cytuj
Przychodzi, ale z domeny SF, a nawet bardziej - fantasy.
Masz tym zatruty umysł, tym fantasy. Przemyśl pracę Hawkinga (tę o parowaniu czarnych dziur) - i jak można to praktycznie wykorzystać, gdyby już te drobne techniczne przeciwności pokonać i znaleźć się w pobliżu czarnej dziury. Co prawda ta praca jest bardziej spekulatywna niż doczepienie silnika o odpowiednim ciągu do naszego biednego obserwatora (co jest prostym eksperymentem myślowym, dużo prostszym niż przewidywanie osobliwości w cz.dz. bądź osobliwości początkowej), nie wszyscy też ją akceptują ze względu na pewne aprioryczne założenia, ale może magia nazwiska Cię uwiedzie. Zresztą dla naszych potrzeb akurat te założenia nie są istotne.
Cytuj
A względem fotonów? Poza tym jak może nie rosnąć dziura, w którą i rakieta, i fotony, i kto wie jakie jeszcze śmieci przez Tichego wyrzucone, wpadają?
Normalnie może nie rosnąć, jak nie ma niczego w pobliżu, co mogłoby do niej wpaść, bo już zeżarła co się dało. Gdyby nasze Słońce zamieniło się w cz.dz. (co jest jak twierdzą niemożliwe) to Ziemia nadal krążyłaby po niemal dokładnie tej samej orbicie pominąwszy jej naturalne obniżanie wynikające z rozpraszania energii poprzez siły pływowe i inne takie drobnostki. Nic do byłego Słońca ot tak nie zaczęłoby wpadać, bo grawitacja cz.dz. będzie dokładnie taka, jak Słońca przed zapadnięciem minus ubytki - ewentualne odrzucenie wierzchnich warstw atmosfery oraz promieniowanie, w tym falami grawitacyjnymi - czyli krótko mówiąc grawitacja będzie mniejsza a nie większa niż Słońca. I jeszcze nawet będzie się zmniejszać (Hawking), ale zaniedbywalnie. Większość czarnych dziur nie rośnie, więc nie świeci, więc są one wykrywalne jedynie poprzez ruch orbitujących wokół gwiazd. Te na które spada materia świecą - tzn. świeci ta opadająca materia ściskana w dysku akrecyjnym, zanim ze szczętem w nie wpadnie. Dotyczy to w znakomitej większości układów podwójnych lub wielokrotnych o ciasnych orbitach a nie pojedynczych gwiazd. Rakietę też możesz pominąć jako zaniedbywalną, jeśli mowa o dziurach, od których pochodzące siły pływowe nie rozerwą wszystkiego jeszcze przed horyzontem. Co względem fotonów? Fotony nie mają silników rakietowych. Delikatnie podpowiem, że tu nie chodzi o prędkość, tylko o przyspieszenie. Prędkość w naszym eksperymencie nie ma nic do rzeczy, poza tym, że ma mieć dodatni znak. Jeśli obserwator oddala się od centrum dziury choćby w tempie zmęczonego ślimaka to znaczy, że nie jest pod jej horyzontem, to chyba oczywiste?. Linki są nie na omawiany aktualnie temat.

17
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 20, 2024, 06:07:25 pm »
Myślalem, że rozmawiamy o rzeczach technicznie możliwych, nie - piszemy scenariusz do drugiej części "Interstellaru"*, ale skoro tak - powiedz, mi proszę, trochę o specyfikacjach technicznych postulowanej rakiety (z pilotem Ametą za sterami, powiedzmy), a konkretniej jaką prędkość musiałaby osiągnąć, by tak dokonać tego, czego fotony nie potrafią? ;)
Skreślasz zatem tę część fizyki, która opiera się na wnioskowaniu poza obecne techniczne możliwości? Skreślasz w ogóle doświadczenia myślowe, które są jednym z głównych narzędzi falsyfikacji błędnych tez? Hę? Będę Cię trzymał za słowo w tej kwestii, skoro tak. I, z drugiej strony,  nie przychodzi Ci nic na myśl, co już obecnie mogłoby tę metaforyczną rakietę zastąpić? Twoje pytanie faktycznie pod Interstellar podchodzi... Ta rakieta konkretnie mogłaby mieć prędkość np. 1 cm/s. Albo 1 mm/h jeśli wolisz... Względem centrum cz. dz. oczywista, o ile ta akurat nie rośnie.

18
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 20, 2024, 11:31:36 am »
że w swoim mniemaniu, subiektywne, by tak rzec, gość w rakiecie potrafi osiągnąć dowolną  prędkość, w tym nadświetlną, podczas gdy tak naprawdę, dla obserwatora z zewnątrz oczywiście nic podobnego.
No w zasadzie on może tak myśleć, o ile nie obiła mu się o uszy STW i w zasadzie ma rację, tylko to się stanie w nieskończenie długim czasie - nie dla niego, dla niego po niecałym roku, tylko to dla niego nigdy nie nastąpi. Ostatni dzień z tego okresu nigdy mu się nie skończy ale on o tym nie będzie widział, bo czas będzie mu płynął normalnie...

Do prędkości mniej więcej 1/3 c dylatacja czasu jest pomijalna - to mu zajmie 115 dni od startu,
- w okolicy 0,95 c jest trzykrotna - to mu zajmie dalszych 215 dni czyli w sumie już 330 dni

od tego momentu idzie to już ostro wykładniczo - dla 0,98 c jest pięciokrotna - to mu zajmie już tylko 10 dni, w sumie dni 340,
- dla 0,995 jest już dziesięciokrotna - to mu zajmie dalszych 5 dni, razem 345
- dla 0,99 995 c jest już stukrotna - będzie to 2 dni później, w jego 347 dniu podróży.
- dla 0,9 999 995 c jest tysiąckrotna - stanie się to 40 minut później... każda sekunda u niego to prawie 17 minut na Ziemi...
- dla 0,999 999 995 jest dziesięciotysięczna - a to ledwie 15 sekund później... każda jego sekunda to prawie 3 godziny na Ziemi

... i tak biedak ugrzęźnie, zamarznie w czasie na zawsze. Licząc bez niuansów.

19
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 20, 2024, 08:20:30 am »
Falsyfikuję Twoją tezę. Daję obserwatorowi rakietę o ciągu tak potężnym, że jest w stanie się wyrwać z pola grawitacyjnego cz.dz. z miejsca o 1 metr wyższego, niż jeszcze mogą to uczynić fotony. Może więc w każdej chwili sprawdzić, czy jeszcze może uciec (ergo: nie jest jeszcze pod horyzontem). To istnieje dla niego horyzont, czy nie?

20
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 20, 2024, 08:03:06 am »
No tak, ale jego sekundowe tyknięcie, tego jego zegarka w rakiecie, kiedy już zbliży się do c, będzie dla obserwatora z zewnątrz np. raz na 100 czy 1000 lat. Albo raz na milion wieków, jak już będzie miał te 0,9(+nie wiem ile jeszcze  dziewiątek z tyłu) c. Można by było się o tym łatwo przekonać, gdyby on. np. co  sekundę błyskał światłem. Obserwator na ziemi odbierałby te błyski coraz później nawet po uwzględnieniu efektu Dopplera. Więc owszem, on będzie się w swoim czasie poruszał ze stałym przyspieszeniem 1g dowolnie długo, ale de facto on się w ten sposób zamrozi w czasie i te 347 dni nigdy mu nie minie. Co do tego, że nie ogarniasz. Witaj w klubie, nie wiem, czy ktokolwiek tak na prawdę ogarnia, choć myślę, że jeszcze co do STW to owszem są tacy.

21
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 09:30:28 pm »
Faktem, że czarna dziura (do której można wpaść) nie jest w praktyce izolowana, więc będziesz postrzegać materię za sobą, nie będzie granicy.
No to nie będzie na granicy tabliczki "UWAGA HORYZONT CZARNEJ DZIURY - NIE PRZEKRACZAĆ" czy  "obserwator wewnętrzny ze swojego punktu widzenia nigdy go nie przekracza"? Jak idziesz drogą przez las a wandale ukradli tabliczkę "NADLEŚNICTWO GOREJKI GÓRNE" - to nie przekraczasz granicy nadleśnictw bo nie jest na niej napisane, że to granica? Czy tylko z braku mapy/GPS czy liczenia kroków nie masz tego świadomości?

22
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 19, 2024, 09:20:55 pm »
Nie ma masy relatywistycznej? A to ci dopiero... Cóż, niech i tak będzie. Za to podobno jest przyspieszenie relatywistyczne. Które maleje w miarę tego jak prędkość zbliża się do c. Na jedno wychodzi:
Trudno powiedzieć, że na jedno. Przyspieszenie na pewno jest względne, bo jeśli na obiekt działa stała siła (i przyjmiemy chwilowo, że masa się jednak nie zmienia) to  przyspieszenie musi się zmieniać, skoro obiekt nie może przekroczyć prędkości światła. Ono się będzie zmieniać zmniejszać) w każdym inercjalnym układzie. Natomiast w układzie nieinercjalnym, tym związanym z owym obiektem, ono nie będzie się zmieniać. Dlaczegóż więc nie można:
Cytuj
...drogą obliczeń...
A jak będzie mierzył czas zegarek tego kogoś w rakiecie, kto już ma te 0,99 c i nadal przyspiesza? Poza tym skoro dla człowieka w rakiecie (i jego zegarka) wszystko jest jak zwykle mimo, że ma te 0,99 c - to co miałaby tu, z jego punktu widzenia, robić owa masa relatywistyczna, kiedy on ma wagę łazienkową w rakiecie, waży się codziennie i pomijając wahnięcia związane z fizjologią cały czas waży tyle samo? Może i nawet trochę przytył na tych tubkach z koncentratami, ale na pewno nie waży 100 ton. Czyli masa relatywistyczna wcale nie tłumaczy, dlaczego z punktu widzenia gościa w rakiecie, mimo, że porusza się ze stałym przyspieszeniem, nie jest w stanie przekroczyć nigdy prędkości światła. Bo on i rakieta, według niego mają cały czas tę samą masę (zakładając, że jest to cudowna rakieta, która w ogóle nie traci masy przyspieszając). Za to czasu ma wciąż za mało i coraz mnniiieeeeejjjjjjjjjjjjjjjj............................

23
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 05:10:11 pm »
...a nadto - trzeba pamiętać, że obserwator wewnętrzny ze swojego punktu widzenia nigdy go nie przekracza...
Jak to uzasadnisz? Poza tym nie jest powiedziane, że "w trakcie zbliżania się do wielkiej masy siły grawitacyjne go wcześniej załatwią". Wcale go nie załatwią bo spada swobodnie więc nie odczuwa grawitacji. Mogą go załatwić dopiero siły pływowe, ale punkt, w którym to by nastąpiło, zależnie od masy cz.dz. może być zarówno grubo nad (dla cz.dz. małych), jak i grubo, grubo pod h.z. (dla supermasywnych).

24
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 09:39:48 am »

I pytanie: jak to jest możliwe, że obserwator z zewnątrz jest w stanie w ogóle zarejestrować przyrost masy takiej czarnej dziury?
Czarna dziura to jest "komplet" - z tym co jest poniżej horyzontu i tym, co powyżej ale już na nią spada.
Czy nie wynika z tego, że z punktu widzenia wspomnianego zewnętrznego obserwatora, czarna dziura jest niejako pusta w środku? A cała jej masa skoncentrowana jest tuż nad horyzontem, skoro z zasady nie jest w stanie przedostać się do środka? :-\
W zasadzie tak. Jednakże nic z tego "na zewnątrz"  nie wynika, bo żaden obserwator spadający na cz.dz. (obserwowany z kolei z zewnątrz) nie spadnie na jej horyzont szybciej niż to, co już nań spada. Czyli ponieważ obserwacje dokonują się spoza horyzontu to dla zewnętrznego obserwatora grawitacyjnie nie ma różnicy, czy cała masa jest skupiona na powłoce horyzontu czy w centrum. Dla dziur symetrycznych. Dla niesymetrycznych jest pewna komplikacja, ale o ile wiem pokonana. Dziura i tak nie promieniuje, bo z powodu przesunięcia ku czerwieni w silnym polu grawitacyjnym emisji z materii spadającej na nią (w pobliżu jej horyzontu) promieniowanie to jest tak "czarne" (tak długofalowe), że już nieobserwowalne. Tu znów zasada równoważności Einsteina - bardzo silna grawitacja działa jak bardzo duże przyspieszenie.

25
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 19, 2024, 08:10:37 am »
A Ty znów, jak mawiają u Was w Odessie ;) , zaczynasz. Z masą relatywistyczną. Nie ma czegoś takiego w sensie fizycznym. To sztuczka przebiegłego księgowego. Proteza, wymyślona w celu pogodzenia klasyki z relatywistyką, która niczego nie wyjaśnia tylko wiedzie na manowce. Masa to masa, miara ilości materii i bezwładności - i basta. Niezależnie od prędkości z jaką porusza się ciało jego masa jest stała. Dlaczego człowiek w rakiecie miałby (ze swego punktu widzenia) przekroczyć prędkość światła? Jak może wyznaczyć swoją prędkość?

Chyba już to kiedyś linkowałem...
https://foton.if.uj.edu.pl/documents/12579485/43535245/masa_Nowik.pdf/46c75ae2-e04e-4397-b782-676dba618b12

26
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 09:17:03 pm »
Prędkość, jaką osiąga rakieta nie jest limitowana prędkością wyrzucanego z dyszy materiału, jeśli dobrze rozumiem, o co Ci chodzi. Rakieta może poruszać się szybciej, niż prędkość gazów wylotowych z jej dyszy. Wyrzucenie każdej kolejnej porcji masy powoduje zwiększenie pędu rakiety i to akurat wynika wprost z praw ruchu Newtona. Natomiast oczywiście ze względu na brak poprawki relatywistycznej zgodnie z jego prawami nie ma górnego limitu prędkości, który jest "zaszyty" dopiero we wzorach tę poprawkę uwzględniających. Po niecałym roku podróży z przyspieszeniem 1 g obiekt przekroczyłby prędkość światła (wg Newtona). Oczywista z rakietą jest problem traconej masy i zasilania paliwem co czyni sprawę wysoce spekulatywną żeby nie rzec niedorzeczną. Lepszym modelem są akceleratory, gdzie energia jest dostarczana do rozpędzanych cząstek z zewnątrz i faktycznie mogłoby to trwać w zasadzie dowolnie długo, w każdym razie z punktu widzenia tych cząstek. Mimo to cząstki, powiedzmy protony w LHC, nie osiągają prędkości światła a tylko marne 99.9999991% c ;) na przykład.

27
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 05:50:05 pm »
Bez przesady z tym podziwem, prawdopodobnie każdy fizyk wkuwa to na I roku ;) . Oczywista, im masa grawitująca dalej, tym trudniej, ale to już przypadek szczególny a nie ogólny. Z czasem wydaje mi się, że nie ma problemu. Oczywiście, że dylatacja czasu będzie rosnąć ale nie w rakiecie, tylko dla obserwatora z zewnątrz. Pomimo ze jest odgórne ograniczenie do c to z punktu widzenia człowieka w rakiecie może ona poruszać się nieskończenie długo z przyspieszeniem 1g a dla niego nie nastąpi żadna zmiana - wg niego zegar będzie chodził normalnie a on będzie odczuwał 1g*. Prędkość rakiety będzie się asymptotycznie zbliżać do c ale nigdy tej prędkości nie osiągnie. Z tego powodu, podniesienie zegara i jego opuszczenie z powrotem do drugiego pozostawionego w spoczynku względem rakiety w celu porównania wykaże jedynie zaburzenie wynikające z dodatkowych przyspieszeń, jakim był poddany przy jego przemieszczaniu względem tego pierwszego, spoczywającego. Które to przyspieszenia można i trzeba odfiltrować znając ich wartość i przebieg**. Tak więc pomijając to, porównanie dwóch zegarów po podniesieniu jednego i opuszczeniu z powrotem da wynik zero.


*to - na podstawie zasady równoważności akurat - sytuacja niejako identyczna z upadkiem na czarną dziurę. Dla spadającego na czarną dziurę nic się nie zmienia - wg niego jego zegarek chodzi normalnie, on jest w stanie nieważkości wywołanym swobodnym spadaniem a gdyby spadał plecami w dół i obserwował niebo nie zauważyłby niczego szczególnego nawet po przekroczeniu horyzontu (czego zresztą w ogóle by nie zauważył). To dla obserwatora z zewnątrz jego upadek będzie trwał nieskończenie długo.


**ponoć jednym z celów tworzenia tak czułych zegarów, aby wykrywały pewnie zmianę wysokości o 1 cm jest chęć zastosowania ich w geodezji do pomiarów wysokości właśnie. Oczywista jeśli powstanie takie narzędzie przeznaczone dla geodetów, to będzie musiało czyścić dane wynikające z zaburzeń chodu wywołanych niejednostajnym przemieszczaniem zegara. podejrzewam, że wojskowi też zaklaszczą uszami i natychmiast zaprzęgną takie cacko do nawigacji bezwładnościowo-grawitacyjnej.

28
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 12:44:20 pm »
Ależ niczego nie obalamy ;) (poza flaszkami).
Siedzisz w rakiecie, a więc obiekcie posiadającym jakieś zdolne pomieścić człowieka rozmiary makroskopowe.

 - sytuacja 1  - stoisz na ziemi. Centrum grawitacji znajduje się więc jakieś ~6400 km od Ciebie. Co najmniej na dwa "proste" sposoby możesz to stwierdzić - albo mierząc kąt między pionami w różnych miejscach (piony nie będą równoległe do siebie bo celują w środek ziemi), albo używając dwóch zegarków. Współczesne zegary atomowe, poprzez zmianę chodu w związku ze zmianą natężenia pola grawitacyjnego są w stanie wykryć zmianę wysokości na jakiej się znajdują o zaledwie 1 cm a może już i lepiej, bo niedawno czytałem, że wiedzą jak podwyższyć tę czułość do 1 mm.

- sytuacja 2, lecisz i podlegasz przyspieszeniu wraz z rakietą. Piony w każdym miejscu będą wzajemnie równoległe a pomiar przyspieszenia w dowolnym punkcie da taki sam wynik.


W odpowiednio dużej rakiecie możesz to stwierdzić organoleptycznie. Jeśli rakieta stoi na ziemi a jej podłoga jest prostolinijna to w odpowiednio dużej odległości od punktu gdzie podłoga jest prostopadła do pionu zaczniesz iść pod górę idąc po równej podłodze. Raczej taka rakieta będzie "dość" duża, jeśli na szybko się nie machnąłem to wychodzi mi, że 1 cm odchyłki od pionu na 2 m wysokości nad podłogą zachodzi w okolicy 32-go kilometra od miejsca, gdzie podłoga jest prostopadła do pionu. Podobnie w odpowiednio wysokiej rakiecie na którymś piętrze poczujesz, że jesteś jakby lżejszy... Tym niemniej są to typowe problemy w budownictwie i geodezji, że trzeba przy dużych i wysokich obiektach uwzględniać, że jeśli stoją pionowo to odległość między nimi u podstawy jest nieco mniejsza niż u wierzchołków i są to centymetry, co już bywa istotne np. w mostach linowych. Nad Bałtykiem jest taki budynek Prora, który Hitler budował jako ośrodek wczasowy dla robotników III Rzeszy. Składa się z trzech tasiemców o długości ok. 500 m każdy a w sumie ma ok. 1,5 km więc krzywizna ziemi od początku do końca to ~18 cm a więc zapewne już tam można wykryć bez problemu dalmierzem laserowym (takim dziś powszechnie używanym w budownictwie), że lokalne piony z obu końców nie są wcale równoległe do siebie.


Ale oczywista postulatu Einsteina to nie obala (i tu mi się skojarzyło z zadaniem z obiegającymi się monetami - dlatego ze w przytaczaniu zasady równoważności też zwykle brak ścisłości). Einstein mianowicie twierdził, że owszem, przyspieszenia wynikającego z siły grawitacji nie da się odróżnić od wynikającego z ruchu - ale w infinitezymalnej objętości. Nawiasem mówiąc, jeszcze pewnie 20 czy 30 lat temu rzeczywiście nie było żadnego sposobu, aby w rakiecie a w zasadzie jej kokpicie o typowych rozmiarach, czyli rozmiarach liczonych w pojedynczych metrach, wykryć tę różnicę. Zdałem sobie z tego sprawę słuchając któregoś tam popularnego wykładu Dragana, który akurat zastrzegł się odruchowo, że zasada ta dotyczy nieskończenie małych objętości. Nie wyjaśniał tego dalej, ale spowodował, że zacząłem myśleć a w zasadzie dlaczego...


Cóż kawał widać i stary, i internacjonalny, bo ja go poznałem na studiach, czyli najmarniej 30 lat temu :) .

29
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 17, 2024, 08:49:36 pm »
O ile rozumiem, chodzi o to, czy da się w jakikolwiek żywy sposób wyjaśnić, czy siła, którą odczuwam, jest skutkiem jednostajnie przyspieszonego ruchu, zgodnie z drugą zasadą Newtona, czy też rezultatem oddziaływania grawitacji?
W żywy, rozumiem, że masz na myśli, że bez jakichkolwiek pomocy czy przyrządów a tylko wyłącznie organoleptycznie, cieleśnie - też się da. Co Ty na to? Zaznaczam, że nie tworzę "nowej fizyki", stwierdzam fakt :) . Co prawda domniemany, albowiem nigdy jeszcze nie przebywałem w rakiecie z zalepionymi oknami :) (aczkolwiek w zasadzie przebywanie w kibelku bez okna niewiele się od tego różni, z tym, że człek jest skupiony na czym innym i nie myśli o takich drobiazgach jak równoważność masy :) )...

30
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 17, 2024, 07:58:30 pm »
Co do pierwszego w punkt. Oczywiście, skoro w treści zadania nie ma jednoznacznego ustalenia punktu odniesienia to, jakkolwiek sam się zachwycałem tym "paradoksem", po jakimś czasie, a konkretnie gdy ktoś znów chciał mi to sprzedać "olśniło" mnie", ze nie ma tu żadnego paradoksu, jest tylko bałaganiarsko ułożona treść zadania. Wobec tego braku KAŻDA odpowiedź jest poprawna, na przykład taka, że moneta/tryb nie wykona żadnego obrotu (bo rozpatruję to ze stacjonarnej wobec tego koła orbity). Albo każda odpowiedź jest zła, jeśli oceniający arbitralnie wybierze inny układ odniesienia.

A co do zasady równoważności... Nie wiem tego o co pytasz i pewnie nikt nie wie (tzn. czy te masy są identyczne - doświadczenie pokazuje, że tak, zdaje się do 10 czy 11 miejsca po przecinku są równe, ale jak przytomnie zauważył bodaj Feynman, jest nieskończenie wiele miejsc po przecinku hehe... :) ). Nie o to chodzi. To postulat, ale dobrze ugruntowany doświadczeniem, a ja nie jestem tak szalony bądź głupi, aby podważać twarde dane eksperymentalne lub postulaty Einsteina, przy którym mój rozumek to też któreś tam miejsce po przecinku :) . Załóżmy, że lecisz bądź spoczywasz w owej rakiecie, odczuwając przyspieszenie 1g. Załóżmy, że nie masz absolutnie żadnych możliwości stwierdzenia, co się dzieje na zewnątrz, ponieważ jedyne co odczuwasz i możesz badać to owo przyspieszenie, pochodzenia nieznanego. Okna zalepione papierem pakowym, anteny urwane, radio nie działa, drzwiczki się zacięły i nie możesz wyjrzeć a zegary pobite i nie wiadomo, czy stos idzie pełna parą czy na biegu jałowym - i tak dalej. Jesteś sam na sam z przyspieszeniem. Jedyna rzecz, która przedziera się ze świata do wnętrza rakiety, to owo przyspieszenie. Możesz rozróżnić czy lecisz, czy spoczywasz - czy nie?

Strony: 1 [2] 3 4 ... 850