Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: 1 ... 78 79 [80] 81 82 ... 163
1186
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 23, 2021, 10:36:40 pm »
Bo te przekazują kod i bez dodatkowych uprawnień?
Ich budowa, przystosowanie do środowiska nie wymagają dodatkowej pomocy? Nie było presji na rozwój?
A człek? Dwunożna naga małpa? Zszedł z drzewa, stanął twarzą w twarz z tym krwiożerczym światem i co? Zostawało kombinować, by przeżyć;)
Czy ja wiem? Presja, zdaje się, jest zawsze i wszędzie. A rozwój? Pod tą presją znikały z powierzchni Ziemi całe gatunki i rodzaje, jak np. tygrysy szablastozębne czy inne mamuty. Wolały zdechnąć, byle tylko, nie daj Bóg, nie wyhodować sobie sprawniejszej mózgownicy.

Co do naszych szanownych przodków, istnieje teoria, że nie tyle presja ze strony wrogów naturalnych, co właśnie arborealne modus vivendi mocno przyczyniło się do rozwoju ich inteligencji. Rzecz w tym, że życie w koronach drzew zakłada umiejętność szybkich i bezbłędnych skoków z gałęzi na gałąź, a do tego potrzebne jest potężne urządzenie obliczeniowe. A kto nie zaopatrzył się przezornie w takie urządzenie, ten skończył kolejny skok na ziemi i nie mógł już przekazać dalej swego niedoskonałego kodu.

Prawa ewolucji są surowe lecz sprawiedliwe, jak regulamin RKKA. Wojska radzieckie w 1944 forsowały Dniepr na tym co się nawinęło pod rękę: na deskach i wydętych jak bańki mundurach. Jak ktoś utonął, to znaczyło, że był złym żołnierzem i nie nadawał się do Armii Czerwonej.

Sorki za dygresję :)

Ale skoro już do tego doszło - niezły użytek z tego nieoczekiwanego wyróżnienia...dobić inne gatunki i środowisko ziemskie? Ewolucja wyhodowała sobie mordercę kodu na zlecenie? Z premedytacją?;)
Trudne pytanie zadajesz...
Cóż, miejmy nadzieję, że istnieją naturalne mechanizmy zapobiegania zagładzie ziemskiego środowiska; że zanim tak się stanie, mądra pani E. sprzątnie do diaska ohydny gatunek Ohydków:

There will come soft rains and the smell of the ground,
And swallows circling with their shimmering sound;

And frogs in the pools singing at night,
And wild plum trees in tremulous white,

Robins will wear their feathery fire
Whistling their whims on a low fence-wire;

And not one will know of the war, not one
Will care at last when it is done.

Not one would mind, neither bird nor tree
If mankind perished utterly;

And Spring herself, when she woke at dawn,
Would scarcely know that we were gone.

(Sara Teasdale. There Will Come Soft Rains)

Jakie cele miał Golem?
No, nie wymagaj ode mnie, bym swoim podrzędnym rozumkiem ogarnął cele i intencje umysłu z definicji nadrzędnego :)

1187
DyLEMaty / Odp: Iluzje-deluzje czyli jak mózg nas oszukuje:)
« dnia: Marca 22, 2021, 07:59:32 pm »
Jednakże weź pod uwagę, że "krzywa schodkowa" nie ma podstawowej własności fraktala, czyli samopodobieństwa.
Ani mi się śni nazywać ów "zębaty" odcinek fraktałem. Po prostu chciałem zauważyć, że skoro umowna "linia brzegowa", krzywa zamknięta, obwód skończonej powierzchni, może teoretycznie mieć nieskończoną (sic!) długość, to chyba nie powinien szczególnie dziwić fakt, iż pewien quasi-odcinek jest marne sqrt2 razy dłuższy od innego, na pozór takiego samego.

Nawiasem mówiąc:
Wymiary samopodobieństwa fraktali zawierają się np. w przedziale (1, 2), czyli wymiary tej grupy fraktali (mowa tu na przykład o trójkącie Sierpińskiego czy płatku Kocha) są mniejsze niż figury płaskiej, a większe niż prostej. Tak więc fraktale, których wymiary samopodobieństwa zawierają się w tym przedziale, już nie są prostymi, a jeszcze nie są figurami płaskimi.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wymiar_podobieństwa
 ::)

1188
DyLEMaty / Odp: Iluzje-deluzje czyli jak mózg nas oszukuje:)
« dnia: Marca 22, 2021, 04:55:01 pm »
Czy odcinek (przekątna) ma inny wymiar niż "nieskończenie" łamane schodki ?
Formalnie rzecz biorąc, odcinek, łamana, krzywa to obiekty jednowymiarowe. Tak mi się wydaje.
I co z tego?

1189
DyLEMaty / Odp: Iluzje-deluzje czyli jak mózg nas oszukuje:)
« dnia: Marca 22, 2021, 04:09:23 pm »
Tutaj zaś jakąkolwiek skończoną liczbę podstawisz za liczbę schodów, zawsze dostaniesz wartość równą dwóm bokom. W związku z tym jest to ciąg stały a nie zbieżny - wobec tego z definicji jego granica to liczba równa dwóm bokom.
Przekonałeś mnie :)
Myślę, że masz słuszność, maźku. Choć, prawdę mówiąc, intuicja staje okoniem :)
Jakże to tak, gdy n dąży do nieskończoności, "piłowatość" linii OB staje się nieskończenie mała, a jednak jej długość wciąż istotnie się różni od długości odpowiedniego odcinka prostej.

Chociaż, hm, z drugiej strony, biorąc pod uwagę niektóre właściwości fraktali,
https://en.wikipedia.org/wiki/Coastline_paradox
https://en.wikipedia.org/wiki/Sierpi%C5%84ski_curve
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_linii_brzegowej
to, o czym napisałem, nie wydaje się już zupełnym nonsensem.

As the length of a fractal curve always diverges to infinity, if one were to measure a coastline with infinite or near-infinite resolution, the length of the infinitely short kinks in the coastline would add up to infinity.
Khm-m-m-m :o

1190
DyLEMaty / Odp: Iluzje-deluzje czyli jak mózg nas oszukuje:)
« dnia: Marca 22, 2021, 10:12:22 am »
Zdaje się, mniej więcej łapię tok Twego rozumowania. Ciekawe, bardzo ciekawe. Choć w danym konkretnym wypadku, jak słusznie zauważyłeś, nie prowadzi niestety do niczego. W sensie, do ścisłego analitycznego rozwiązania.
Cytuj
Korci mnie zadać to pytanie (zadanie jako takie) na jakimś forum matematycznym, ale jeszcze się opieram :) .
A właściwie dlaczego nie?
Let others do - i z głowy :)
Albowiem mądrość polega na tym, żeby zlecić komuś innemu robotę, którą miało się samemu wykonać.
("Kobyszczę")
 ;)


Skoro już przy matematycznych zagadkach jesteśmy...
Co byś powiedział o swoistym paradoksie, który wymyśliłem dawno temu, gdy byłem studentem?
Pamiętam, wówczas poprosiłem moją niezapomnianą, św.p. wykładowczyni matmy o wyjaśnienie tej zawiłości. Długo dyskutowaliśmy, lecz dojść do konsensusu się nie udało.
Ciekaw jestem Twojej opinii, maźku.



Sorki za charakter pisma. Jak się okazało, z tymi kompami kompletnie wyszedłem z wprawy w pisaniu ręcznym :)

1191
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Marca 20, 2021, 09:41:34 pm »
Cytuj
Na zdrówko!
Prosit! ;)

1192
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 20, 2021, 09:20:18 pm »
C'est comme tu veux, Panie de Laplace :)

1193
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Marca 20, 2021, 09:10:27 pm »
W rosyjskim również jest wyraz взбеситься o tym samym znaczeniu.
Podobno w polskim istnieje słowo "biesnowaty", w sensie - szaleniec, opętany?
Cytuj
Ale że horyłkobiesja nie ma  ;)
No, to rzecz święta.
Wódka grzeje, wódka chłodzi, wódka nigdy nie zaszkodzi :D

1194
DyLEMaty / Odp: Korone zawirrowania
« dnia: Marca 20, 2021, 07:32:56 pm »
Niekonwencjonalne podejście do walki z koroniakiem, z zastosowaniem broni ultrasonicznej:
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0022509621000600?dgcid=rss_sd_all
https://tech.wp.pl/fale-ultradzwiekowe-zabijaja-koronawirusa-naukowcy-mit-nie-maja-watpliwosci-6619007912393344a

Cóż za piękna matematyka! Wygląda na to, że naukowcy MIT spuścili ze smyczy całą Wielką Analizę :)
Oby, oby... ::)

1195
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 20, 2021, 07:19:49 pm »
Z drugiej - oznaczałoby brak zaskoczeń przypadkowymi, nadmiarowymi, a czasem b. cennymi w krótszej lub dłuższej skali, mutacjami-innowacjami. Koncentracja na celu to też - śmiem twierdzić - pewna forma klapek na oczach.
Ślepa ewolucja naturalna przez brak programu ma większą swobodę (choć i swoje ograniczenia - jak ładnie nam w "Milczącej gwieździe" przypomniano: Próżni, ani innych planet nie dała rady sama dosięgnąć, dopiero posługując się luckimi ręcamy ;) ).
Wyosobniamy najpierw zadanie naczelne, podług tego po prostu, co Ewolucja zainicjowała, i tym kanonem mierząc jej dalszy chód widzimy, że partaczyła, lecz z kolei ustaliwszy, jak powinna by działać optymalnie, dochodzimy tego, że jako wykonawczyni znakomita nigdy by nie zrodziła Rozumu.
/.../
Pojmuję, jak nie zadowala takie orzeczenie humanistów i filozofów miedzy wami, ponieważ moja rekonstrukcja procesu w ich umysłach zdobywa następującą postać: złe działanie zrodziło dobry skutek, a gdyby dobre było, to skutek okazałby się zły.

(Wytłuszczenie Lema, nie moje - LA)

Hm. Reasumując, ślepa, błądząca błędem ewolucja w końcu wyszła na prostą drogę Rozumu, a gdyby, wg Lema, od początku była "widząca", nigdy by tego nie dokonała. Czy nie należy z tego wyciągnąć wniosek, że de facto obrała b. dobrą strategię, może nawet najlepszą i jedyną możliwą w tych warunkach? Może przebiegła pani E. tylko chwilowo udawała ślepotę i bezmyślność? ;)

1196
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Marca 20, 2021, 06:20:06 pm »
@ liv

Słownik objaśniający języka rosyjskiego Jefriemowej podaje:
Мракобе́с (м.)
Враг прогресса, просвещения, науки; обскурант, реакционер.

Wróg postępu, oświaty, nauki; obskurant, reakcjonista.

Pochodzi od
мракобе́сие (ср.)
Крайне враждебное отношение к прогрессу, просвещению, науке; обскурантизм...

Jawnie wrogi stosunek do postępu...etc.

Słowo składa się z dwóch części: "мрак" - mrok, ciemności, oraz "бесие".
Językoznawca prof. Wiktor Winogradow tłumaczy tę ostatnią w następujący sposób:
...Wychodząc ze składu etymologicznego słowa "мракобесие", najłatwiej jest uznać "бесие" za cerkiewno-słowiański odpowiednik greckiego μανíα (por. francuskie manie). Wtedy pierwotne znaczenie słowa "мракобесие" należy interpretować jako "szaloną namiętność, chorobliwy pociąg do ciemności", "wściekłą miłość mroku''. Tłumaczenie -μανíα jako -бесие utrwaliło się w literackim języku rosyjskim pod wpływem tradycji starocerkiewnosłowiańskiej jeszcze w XI wieku.
http://wordhist.narod.ru/mrakobesie_mrakobes.html

W rosyjskim istnieje kilka wyrazów o tym samym rdzeniu. Proszę porównać:
чревобесие (od "чрево" - brzuch; przest.) – nieumiarkowanie w jedzeniu, obżeranie się;
женобесие (od "жена, женщина" - kobieta; przest.) – niepohamowana chuć, nadmierny pociąg do płci pięknej;
победобесие (od "победа" - zwycięstwo; język nowoczesny) – obchody Dnia Zwycięstwa 9 maja 2020 w Rosji.
https://wyborcza.pl/7,75399,24763144,niesmiertelny-pulk-przechwycony-przez-kreml-maszeruje-przez.html?disableRedirects=true
 ;)

1197
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 20, 2021, 12:16:19 am »
Z drugiej - oznaczałoby brak zaskoczeń przypadkowymi, nadmiarowymi, a czasem b. cennymi w krótszej lub dłuższej skali, mutacjami-innowacjami. Koncentracja na celu to też - śmiem twierdzić - pewna forma klapek na oczach.
Oczywiście. Z trzeciej strony ;), ewolucja wg Darwina z zasady nie ma klapek na oczach. Tyle że niewidomych 8)

Golem ma inne zdanie;)

A Rozum, czy to nie jej dzieło? Czy jego powstanie nie przeczy ujemnemu gradientowi?  Byłżeby jego przezwyciężeniem późnym?
Ani trochę, gdyż powstał z opresji - dla niewoli. Ewolucja stała się łataczem zagonionym swego błądzenia, i tędy właśnie - pierwszym wynalazcą gubernatora okupacyjnego, śledztwa, tyranii, inspekcji, nadzoru policyjnego - jednym słowem, roboty państwowotwórczej, bo ku tym zadaniom powstał mózg. To nie przenośnia. Genialny wynalazek? Nazwałbym go raczej chytrym wybiegiem kolonisty-eksploatora, któremu zdalne panowanie nad koloniami tkanek, ustrojami sypało się w anarchię.
Niezupełnie rozumiem: co ma Rozum do mózgu jako zarządcy ustrojów i dyrygenta kolonii tkanek? Wszak te funkcje potrafi pełnić mózg byle zwierzęcia?
Cytuj
lenniczo układały się wzajemne stosunki kodu i mózgu. Ładnie by poszło, gdyby ewolucja usłuchała Lamarcka, nadajac mózgowi przywilej aż reformatorski przeformowywania ciał, toż byłaby dopiero z teo klęska, bo i jakie samodoskonalenie sprokurowałby mózg jaszczurów, a choćby i Merowingów, a choćby i wasz?
...Lecz rósł dalej, bo korzystne okazało się to przekazanie uprawnień, bo gdy służył przekaźnikom, kodowi służył — więc rósł w dodatnim sprzężeniu zwrotnym… i dalej ślepy kulawego prowadził.

Skoro owo przekazanie uprawnień okazało się aż tak korzystne, czemu mózg nie rósł i nie osiągnął poziom Rozumu u żab i tygrysów?
Cytuj
Celowość przez kogo i jak wybraną? Jest jakiś nadrzędny, bezdyskusyjny cel ku któremu ludzkość dąży?
Miałem na myśli nie ludzkość, lecz podmiot i przedmiot przyszłej fazy ewolucji, tzn. jednostki zdolne do samodoskonalenia się, do autoewolucji. Takie jak Golem XIV i szereg jego poprzedników.

1198
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 19, 2021, 12:29:14 am »
1) Sensem przekaźnika jest przekaz
Sensem przekaźnika jest przekaz...
Można chyba powiedzieć, że przekaz genetyczny jest w pewnym sensie środkiem, narzędziem transmisji informacji od rodziców-"nadajników" do potomków-"odbiorników". Prawdopodobnie matka-Ewolucja obrała takie rozwiązanie wobec braku lepszego.
Przez miliardy lat Ewolucja błądziła na oślep, cofając się i utykając w ślepych zaułkach, aż wreszcie metodą prób i błędów, kosztem niezliczonych przekazów wynalazła Rozum. Od tego momentu tempo ewolucji uległo gwałtownemu, wprost kosmicznemu przyspieszeniu. Głównie dzięki ukazaniu się języka pisemnego jako alternatywnego, pozagenetycznego, o niebo bardziej skutecznego środka przekazu informacji z pokolenia na pokolenie. Zacytuję spory fragment z "Życia we Wszechświecie" św. p. Stephena Hawkinga, gdyż on jest tego wart:

DNA = 100 000 000 bitów
Biblioteka uniwersytecka = 10 000 000 000 000 bitów
Z gatunkiem ludzkim ewolucja osiągnęła jednak punkt krytyczny, porównywalny  pod względem ważności z rozwinięciem się DNA. Był to rozwój języka,  szczególnie jego formy pisemnej. To znaczy, że informacja może być  przekazywana z pokolenia na pokolenie, inaczej niż w sposób genetyczny, czyli  poprzez DNA. W ciągu tysiąca lat zapisanej historii nie nastąpiła wykrywalna  zmiana w ludzkim DNA spowodowana ewolucją biologiczną. Ilość wiedzy  przekazywanej z pokolenia na pokolenie wzrosła jednak ogromnie. Ludzkie DNA zawiera około trzech miliardów kwasów nukleinowych. Większość  informacji zakodowanej w tej sekwencji jest jednak zbędna lub  nieaktywna. Całkowita ilość użytecznej informacji znajdującej się w naszych  genach wynosi prawdopodobnie około stu milionów bitów. Jeden bit informacji stanowi odpowiedź na pytanie typu "tak" lub "nie". W porównaniu z tym, spisana na papierze opowieść może zawierać dwa miliony bitów  informacji. Człowiek odpowiada więc pięćdziesięciu romansom typu „Mills and  Boon”. Główna biblioteka narodowa może zawierać około miliona książek lub około dziesięć trylionów bitów. Ilość informacji spisanej w książkach jest więc
sto tysięcy razy większa, niż w DNA.
Ważniejszy nawet jest fakt, że informacja zawarta w książkach może być  zmieniana i aktualizowana dużo szybciej. Wyewoluowanie od małp zajęło nam kilka milionów lat. W tym czasie użyteczna informacja w naszym DNAzmieniła się prawdopodobnie w ilości zaledwie kilku milionów bitów. Szybkość ewolucji biologicznej u ludzi wynosi zatem około jednego bita na rok. W porównaniu z tym, każdego roku publikowanych jest w języku angielskim około 50000 nowych książek, zawierającychuporządkowane sto miliardów bitów informacji. Oczywiście, ogromna większość tej informacji to głupoty nieprzydatne żadnej formie życia. Ale nawet jeśli tak jest, ilość użytecznej  informacji może być liczona w milionach, jeśli nie miliardach, razy większej, niż ta zawarta w DNA.
To oznacza, że wkroczyliśmy w nową fazę ewolucji. Najpierw ewolucja następowała poprzez dobór naturalny z przypadkowych mutacji. Ta darwinowskafaza trwała około trzy i pół miliarda lat, i stworzyła nas, istoty, które rozwinęły język, by wymieniać informację. W ciągu ostatnich około dziesięciu tysięcy lat znajdowaliśmy się jednak w czymś, co można nazwać fazą transmisji zewnętrznej. W tej fazie wewnętrzny zapis informacji przekazywanej kolejnym pokoleniom w DNA nie zmienił się znacząco. Zapis zewnętrzny jednak, pod postacią książek i innych długotrwałych postaci przechowywania,  ogromnie wzrósł. Niektórzy używają określenia „ewolucja” tylko dla wewnętrznie przekazywanego materiału genetycznego i sprzeciwiają się stosowaniu tego określenia do informacji zapisywanej na zewnątrz. Myślę jednak, że jest to zbyt wąski pogląd. Jesteśmy tym, co zebraliśmy przez ostatnie dziesięć tysięcy lat, w szczególności zaś przez ostatnie trzysta. Myślę, że warto przyjąć szerszy pogląd i umieścić zewnętrznie przekazywaną informację wraz z DNA w ewolucji gatunku ludzkiego.



Zdaje mi się, że dzięki piśmiennictwu i literaturze ewolucja gatunku Homo S. stała się nieco bardziej "lamarckowska". W tym sensie, że nabyta wiedza (informacja) obecnie jest poniekąd "dziedziczna".
Obecnie ludzkość stoi (jeśli Bóg dopuści ;) ) u progu nowej fazy ewolucji. Fazy samodoskonalącej się AI i GOLEMów w perspektywie. Czy można powiedzieć, że wówszas ewolucja poczyni kolejny krok w stronę modelu lamarckowskiego, tzn. wreszcie odzyska celowość?

1199
DyLEMaty / Odp: Iluzje-deluzje czyli jak mózg nas oszukuje:)
« dnia: Marca 17, 2021, 10:04:04 pm »
Cóż, spróbuj. Wal, ale nie za mocno, bez fanatyzmu :)
Wszakże futryna chyba niczym wobec Ciebie nie zawiniła ;)

1200
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Golem XIV]
« dnia: Marca 17, 2021, 09:31:24 am »
Nasunął się taki obraz - nurt rzeki u jej ujścia popycha ziarnka piasku, na skutek kilku innych a prostych zjawisk po pewnym czasie ziarenka utworzyły...powiedzmy Mierzeję Wiślaną. Jest ona niewątpliwie tworem bardziej skomplikowanym (czyli doskonalszym) niż ziarnka piasku.
Niewątpliwie? Hmm... Po pierwsze, na ogół chyba nie da się powiedzieć, że "bardziej skomplikowane" automatycznie oznacza "bardziej doskonałe". Nie wiem jak w biologii/geologii, ale w praktyce inżynieryjnej często-gęsto właśnie nadmierna złożoność jest oznaką niedoskonałości konstrukcji. I odwrotnie, zdarzają się genialnie proste rozwiązania.
Po drugie, co znaczy: twór bardziej skomplikowany? Czy duża kupa piasku jest bardziej skomplikowana od małej?
I w ogóle, czy można powiedzieć, że osobne ziarenko piasku jest "prostsze" od tej...Mierzei Wiślanej? Czy komórka jest prostsza od organizmu? Czy świat mikrocząstek jest mniej skomplikowany od świata mgławic i galaktyk?

Cytuj
Czy zatem nurt rzeki jest bardziej doskonały od rzeczonej mierzei?
Dyć on ją stworzył.
Otóż to. Niepodobna porównywać nieporównywalne. Inaczej rychło i szczęśliwie doprowadzimy całą rzecz do absurdu. "Doskonałoznawstwo", że tak ujmę, podobnie jak anatomia, jest nauką porównawczą. Przy czym muchy należy porównywać z muchami, a kotlety - z kotletami (jak mawiał nasz niezapomniany prezydent Juszczenko) :)

Cytuj
Z części piątej, ale całość bardzo ciekawa
http://www.is.umk.pl/~duch/Wyklady/Kog1/01-wstep.htm
Dzięki z linkę, livie. Wykłady pana Ducha są bombowe, czyta się z rozdziawioną gębą. Chyba rozdrukuję sobie całość na printerze i będę się delektować lekturą. W niedzielę, za kieliszkiem ;)

Sięgnął do spiżarki po pajdę chleba, czerstwą po tak długiej podróży. Potrzymał ją w dłoni, powąchał pałętającą się po szafce cebulę, otworzył puszkę szprotek, pokroił słoninę na długie cienkie plasterki, postawił przed sobą flachę Piercowki i rosyjską graniastą szklanicę. Nalał. Wypił. Odetchnął. Zagryzł.
Otworzył „Mein Kampf”.
I pogrążył się w lekturze.

(W.Suworow, rzecz jasna ;). "Wybór")

Cytuj
Niezły bonmocik
Nie masz pojęcia jak działa telefon komórkowy, a chcesz zrozumieć, jak działa Twój mózg i skąd się bierze świadomość? I masz już na ten temat wiele opinii?
Chyba żartujesz ... albo wystarczy Ci wiara w duchy.
:D
- Stoisz na najniższym szczeblu rozwoju - przekrzykiwał doktora Filip Filipowicz. - Jesteś zaledwie formującym się stworzeniem o zaczątkach rozumu.  Wszystkie twoje zachowania są czysto zwierzęcej natury, a pozwalasz sobie w obecności dwóch ludzi z uniwersyteckim wykształceniem z absolutnie niewyobrażalną nonszalancją wysuwać jakieś projekty na miarę kosmiczną, komicznie idiotycznie, o tym, jak wszystko należy podzielić... a jednocześnie zeżarłeś proszek do zębów...

Strony: 1 ... 78 79 [80] 81 82 ... 163