Mniemam, ze Illevios to ktos wypowiadajacy sie na zalinkowanym przez Q portalu (przyznaje bez bicia, ze niektorych linkow Q nawet nie otwieram - gdy widze, ze zaczynaja sie na "paranormalium", "pudelek", "sfora" itepe od razu lece dalej), kogo to pan Stanislaw uznal za stosowne zacytowac i ze stylu wypowiedzi pyta czerwona czcionka czy sie pod niego podszywacie.
Nie macie wrazenia, ze ekscytowanie sie zyciem na goraco (chyba 90% tego watku), czyli coraz to bardziej wymyslnymi doniesieniami, przypuszczeniami i insynuacjami oraz odnoszenie sie do nich to strata czasu?
dzi i maziek - dobra dyskusja o etyce i kulturze
edit: mazku, przeczytalem z ciekawosci wpis z blogu pana Stanislawa i tez nie bardzo rozumiem, ale moze to jest tak, ze nie pokazuje sie wszystkich wypadkow na drogach, ale gdyby prezydencka limuzyna tylko zlapala gume, to gazety by przez tydzien o tym pisaly (no bo glowa panstwa i sensacja - wszyscy lapia gumy, ale limuzyny prezydenckie wyjatkowo rzadko, wiec jak sie wydarzy, to trzeba sie zajac sprawa na calego). Stad analogicznie jesli spada "zwykly" samolot, to sie zbiera komisje, ustala przyczyny i po problemie, a ze to samolot prezydencki (nie tylko tragedia sama w sobie, ale tez bardzo wazne wydarzenie dla kraju dodatkowo spotegowane poza granice rozsadku zdrowaskowo-tandetna dewocja narodowa) jest parcie, ktore moze odczuwa pan Remuszko, by zrobic duzo wiecej, niz przy "zwyklej" katastrofie. Pomysly pewnie mozna mnozyc ile tylko wyobrazni wystarczy - od zorania 13 hektarow na metr glebokosci (w poszukiwaniu srubki, ktora moze spowodowala jakas awarie i sie wbila gleboko) przez postawienie tam krzyza, dalej ogrodzenie wszystkiego na wieki wiekow, zeby nikt nie deptal, otworzenia tam w przyszlosci MTSiPN (Muzeum Tragedii Smolenskiej i Pojednania Narodow) i tak dalej...