Wychodzi na to, że zostać imperium najłatwiej nie mając konkurencji (nie jest to odkrycie, da się zrealizować taki scenariusz we FreeCiv, choć jest bardzo nudny). A poza tym wszyscy chcą dążyć do tego, co liv ma sygnaturce, tylko każden jeden sam chciałby zostać triumwiratem (ob. "Asterix, t.1"), i nikt nie ma pomysłu co robić w kluczowych cywilizacyjnie sprawach. To się nazywa dawka optymizmu.