Spotkał się ktoś z tą perełką?
"Jacht..." czytalem. Nie pomne kiedy, ani gdzie (i czy caly, czy fragmenty; jesli to drugie, to wiecej niz to, co cytowane w "Fantastyce"), pomne natomiast b. swoista konwencje: powazne rozmowy (jak ta, ktora zeskanowal
liv) wplecione w upolityczniona zgodnie z normami epoki i niesmieszna, ale wyraznie
lemowata groteske.
Tylko co tam robi Chruszczewski
Czy Chruszczewskiego warto? No to jest taki specyficzny "poeta SF" (za co ponoc Francuzi go kochali) oniryczny i zamulajacy.
Kiedys mialem go za nieczytalnego, na tle tego co teraz wydaja odrobine w moich oczach zyskal.
Wspommniany "Fenomen..." to jego jedyna powiesc SF. Tytul niby o nas, Ohydkach, ze my tacy fenomenalni, a wiec anty-Lem przeslaniowo.