Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 619 620 [621] 622 623 ... 1090
9301
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 17, 2015, 07:27:06 pm »
To jeszcze raz, dużymi literami:
1. na czym konkretnie ten Lemonomastykon ma polegać i czemu doń wyławianie słów ma być potrzebne?
2. czemu przez czytelników, a nie przez program?

9302
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 17, 2015, 07:03:30 pm »
Staszku, inseminować Cię nikt nie zamierza, boś chłop (choć z jednym startrekowym niby wyszło ;)*), obrzucać Epiktetami (z Hierapolis i z Aten) też nie, bo to by była zwłok profanacja... Ale wyjaśnić wprost - i konkretnie - o co Ci biega to byś mógł...

* ależ to brednia była...

9303
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Października 17, 2015, 06:52:48 pm »
Dobra, pozwalam sobie może jeszcze nie wystartować, ale rozpocząć odliczanie... ;)

Zakład doktora Vliperdiusa [1964]

Ogólne wrażenie: rzecz jest krótka, raczej błaha, ale parę interesujących - typowo lemowskich - fragmentów zawiera...

Na początek zatrzymam się może przy zdaniu: "Stało się to przez dentystę, który nałożył mi metalowe korony. Sprzedawczyni, do której uśmiechnąłem się w kiosku, wzięła mnie za robota."

Gdzieś mi to zapachniało Palmerem Eldrithem, co go Dick - w tym samym roku - tak opisywał:

"Ze statku wyszedł Palmer Eldritch.
Każdy by go poznał; od czasu katastrofy statku na Plutonie wideogazety zamieszczały jedno jego zdjęcie po drugim. Oczywiście zdjęcia pochodziły sprzed dziesięciu lat, ale Eldritch niewiele się zmienił. Siwy i kościsty, mierzył ponad sześć stóp wzrostu i chodził niezwykle szybkim krokiem, kołysząc ramionami. Jego twarz była wymizerowana, pomarszczona; jakby zupełnie pozbawiona tkanki tłuszczowej, jakby, Barney przypuszczał, trawiony niepohamowaną żądzą Eldritch sam pożarł energetyczne zasoby swego ciała. Miał ogromne stalowe zęby, które wstawił mu przed odlotem na Proximę czeski chirurg stomatolog. Te zęby stanowiły jedność z jego szczękami; miał je nosić aż do śmierci. Prawą rękę miał sztuczną; własna stracił dwadzieścia lat wcześniej, podczas polowania na Kallisto. Obecna była oczywiście lepsza, ponieważ umożliwiała posługiwanie się wymiennymi dłońmi. W tej chwili Eldritch używał pięciopalczastej, humanoidalnej kończyny; gdyby nie metalowy połysk, można by ją uznać za prawdziwą.
I nie miał oczu. Przynajmniej w zwykłym znaczeniu tego słowa. Zrobiono mu protezy - za cenę, którą tylko on mógł i chciał zapłacić; dorobili je brazylijscy okuliści, tuż przed jego odlotem na Proximę. Zrobili świetną robotę. Protezy, dopasowane do oczodołów, nie miały źrenic i były nieruchome. Panoramiczny widok zapewniały dwa obiektywy szerokokątne, tkwiące za wysoką poziomą szczeliną. Elidritch nie stracił oczu w nieszczęśliwym wypadku; w Chicago nieznani osobnicy chlusnęli mu w nie kwasem, z równie nieznanych powodów... a przynajmniej nieznanych opinii publicznej. Eldritch zapewne wiedział dlaczego. Jednak nic nie powiedział, nie złożył skargi; zamiast tego poszedł prosto do zespołu swoich znakomitych brazylijskich okulistów. Pozioma szczelina oczu zdawała się sprawiać mu przyjemność"


Jako i pewnym antagonistą bondowym, co o dekadę z okładem późniejszy, ale wzorowany luźno na postaci innej, z powieści z '62...

Byłabyż się nie tylko PKD ta twarz na niebie objawiła? 8)

Kawałek zaś potem uderzył mnie w oczy Mickiewicz, którego Tichy nie rozpoznał... Może nie Wielka Improwizacja, cośmy się jej tu spodziewali, ale blisko...

ol., Tobie zostawiam smakowitsze kąski do analizowania ;).

9304
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 17, 2015, 04:36:53 pm »
Niejaki Q zaczyna tymczasem sądzić, że to co usłyszeliśmy to jest kolejna półprawda, a okaże się zaraz, iż S.R. znalazł w ogródku nadpalony pocisk z innej planety, albo przypadkiem odebrał swoim radiem list neutrinowy i teraz planuje nas użyć w roli Lao Czu, Czandrasekara i Arseniewa, co najmniej... ::)

Bo wersja, że zadaje, po prostu, pytania na miarę geniusza ujemnego jest zbyt oczywista... ;)

ps. Nawiasem: o tym Czandrasekarze słuchy chodzą, że z życia wzięty:
http://en.wikipedia.org/wiki/Subrahmanyan_Chandrasekhar
http://pl.wikipedia.org/wiki/Subramanyan_Chandrasekhar
Ile w tym, jednak, prawdy - nie wiem...

9305
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 17, 2015, 02:22:27 pm »
Maźku Kochany, "n" mnie na nic, przecie ja to "n" wymyśliłem ad hoc, dla zaspokojenia ciekawości niejakich eM i Kju - w nadziei, że odpowiedzą na pytanie dotyczące nie "przedmiotów eksperymentu/badania/pomiaru", lecz jego metody/zasady.
/.../
uprzejmie wyjaśniam, że chciałem prywatnie zrealizować - zaczynając od "Cyberiady" - swój stary pomysł z ubiegłego stulecia pod nazwą Lemonomastykon opisany

A co ma piernik do wiatraka?

9306
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 16, 2015, 10:44:34 pm »
Staszku a nie lepiej kupić se ibuka:
http://cyfrant.pl/cyberiada-stanislaw-lem-ebook/
I poprosić znajomego informatyka, by napisał prosty programik, który te wyrazy w tym ibuku policzy? Algorytm raczej banalny... Poziom szkolny, jak widać:
https://forum.4programmers.net/Newbie/207661-program_wyszkujuacy_slowa_na_dana_litere

Drugim liczącym możesz być Ty sam, jak maszynie nie ufasz... (Choć - znając życie - to nie ona się pomyli... ;))

9307
Lemosfera / Odp: pytanie w sprawie pomocy konkursowej
« dnia: Października 16, 2015, 06:59:12 pm »
Z ostateczną granicą użytą dla jaj? ;)

9308
Lemosfera / Odp: pytanie w sprawie pomocy konkursowej
« dnia: Października 16, 2015, 05:47:58 pm »
Która była Twoja? ;)

A klika się w te plusy-minusy, jak najbardziej...

9309
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 16, 2015, 04:50:28 pm »
Proszę się nie gniewiść za wydzielenio-przenosiny i krotochwilną zmianę tytułu... ;)

9310
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Organizacja]
« dnia: Października 16, 2015, 04:18:28 pm »
Dobra, to może zaczniemy od jutra we dwoje, mając cień nadziei, że jeszcze się ktoś przyłączy...

(W tym cieniu nadziei zawiera się mój apel do wszystkich Newbies, co nas tu czytają, nie mając odwagi się odzywać... "Akademia..." - o ile się nie mylę, bo sam późniejszy stażem jestem - zaczynała jako miejsce, gdzie entuzjastyczna grupka młodych ludzi dzieliła się ze sobą wnioskami z lektury Lema i radością samej lektury... Czy może więc być lepszy początek "widzialnej" forumowej obecności niż pokazanie się jako czytelnik Lema właśnie, jako ktoś, kto ukochał to, co my - zasiedziali ;) - kochamy? A nawet jeśli czyjeś wnioski będą zbyt młodzieńcze, czy naiwne, to i z takich może się rozwinąć interesująca dyskusja... Zwł., że o "Dziennikach..." - a wchodzimy znów w ich przedział humorystyczny - trudno całkiem serio, więc i o taryfę ulgową będzie łatwiej...)

9311
DyLEMaty / Odp: Ilość "N" w "Cyberiadzie" czyli Remuszko nadziewany w czekoladzie
« dnia: Października 15, 2015, 09:58:37 pm »
Mnie bardziej zastanawia przez jakie ustrojstwo należy przepuścić remuszkowego posta, by uzyskać odpowiedź co to ma wspólnego z "Cyberiadą"...::)

9312
Lemosfera / Odp: Lem i miłość
« dnia: Października 15, 2015, 08:25:52 pm »
Kawał znam... A wątkowi się nie dziw... Recenzenci tak na mnie podziałali... Po raz kolejny zetknąłem się z tezą o tym, że bohater "Obłoku..." to porte-parole młodego Lema (sam miałem takie wrażenie rownież, ale przyznam, że nie ufam wrażeniom, wolę konkretne dane):
Usunięcie w cień wątków ideologicznych (zaprzątających głowy wielu czytelnikom) umożliwia zrozumienie, jak bardzo osobista – w warstwie emocjonalnej – mogła to być podróż dla samego autora. Nigdy więcej w swoich książkach Lem nie pozwoli sobie na tego typu intymność, młodzieńczą egzaltację oraz optymizm w stosunku do kondycji rodzaju ludzkiego i jego przyszłości. Zakładając, że całokształt twórczości pisarza przeważył ostatecznie szalę na stronę świeckiego humanizmu podszytego umiarkowaną mizantropią, „Obłok Magellana” jawi się tym bardziej jako wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju podróż, jaką odbył trzydziestokilkuletni Stanisław Lem. Uchwycił w niej przede wszystkim doświadczenie młodości (już z nieco nostalgicznej perspektywy) i przetworzył je przez pryzmat romantycznego eposu wyprawy międzyukładowej.

Nie odczułem już nigdy w jego książkach tak osobistego, emocjonalnego piętna, jakie wywarł na swoim bezimiennym alter ego. Czyż brak imienia głównego bohatera oraz sposób prowadzenia narracji nie wskazuje, że autor bardziej niż w późniejszych dziełach wprowadza nas w przestrzeń swoich osobistych doświadczeń oraz intymnych wyobrażeń? Wszyscy, którzy znają biografię Lema wiedzą, że przeszedł on przez studia medyczne, lecz z premedytacją ich nie ukończył – protagonista „Obłoku Magellana” kontynuuje jednak to zadanie idąc ostatecznie w ślady swojego ojca (warto zwrócić uwagę, że wątek relacji z ojcem jest również zastanawiająco mocno rozbudowany). Dlaczego jest to jedyna książka, którą zadedykował żonie? Czy była jego „Anną z Gwiazd”?

O innym wątku miłosnym też napomknęli:
Astronauta unika ludzi, a jeśli ma romans (Powrót z gwiazd ma mocno rozwinięty wątek damsko-męski) to zostaje wręcz wykorzystany jako ciekawostka.

   W końcu jednak to miłość godzi go z nową rzeczywistością, ale jest to miłość niemoralna – główny bohater powieści uwodzi i odbiera żonę (czy też partnerkę) współlokatorowi wynajętej przez siebie willi. Co zastanawiające, niemoralność całej sytuacji nie jest w powieści uwypuklona, ale i tak sytuacja jest dramatyczna. Nasz bohater nawet próbuje targnąć się na swoje życie i do końca nie wie, czy wybranka jego serca godzi się na niego z powodu uczuć, czy obawy o życie jego samego i jej byłego partnera. Wątki miłosne rzadko występują w książkach Lema, jeśli jednak już są obecne (i potraktowane serio), jak ma to miejsce w Powrocie z gwiazd, nadają im głębi psychologicznej.

I jeszcze o "Solaris" było...

Uznałem więc, że warto rzecz przedyskutować...

9313
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Organizacja]
« dnia: Października 15, 2015, 05:07:08 pm »
to teraz byłby ten V-usa...chyba?;)

Tak, ten USAnin z kartą Visa w kieszeni ;). To kiedy proponujesz startować?

9314
Lemosfera / Lem i miłość
« dnia: Października 15, 2015, 05:05:27 pm »
... czyli: ile prawdy w tym, że historia miłosna doktorka zobłocznego i Anny (tej drugiej, gwiezdnej, a może i obu), była literackim przetworzeniem dziejów Mistrza i Pani Barbary (wiadomo coś o  tym konkretnego?)?

Jako też o innych wątkach miłosnych u Lema i lemowym stosunku do rzeczonego uczucia...

Znaczy... zapraszam do dyskusji...

9315
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Organizacja]
« dnia: Października 15, 2015, 04:16:01 pm »
Takie pytanko... Domęczamy "Tichego"? Bierzemy się za co innego? Czy nie chce nam się już Lema czytać?  ;)

Strony: 1 ... 619 620 [621] 622 623 ... 1090