@ Maziek
Trzy tygodnie temu, po kilku miesiącach braku komunikacji, obruszony na mnie Maziek, nazwijmy to, publicznie zezwolił mi na odzywanie się do niego
https://forum.lem.pl/index.php?topic=895.msg68541#msg6854co mnie bardzo ucieszyło, gdyż bardzo bolałem nad utratą tego ożywczego duchowego kontaktu z człowiekiem umysłowo tak wybitnym
Niestety, dalsza wymiana zdań nie okazała się dostatecznie satysfakcjonująca, i w pierwszej naprawdę wolnej chwili podejmuję (z sumiennej potrzeby) zaległą próbę wyjaśnienia swojego stanowiska. Rzecz jasna, nie robiłbym tego
publicznie, gdyby Maziek pierwszy nie przedstawił swojego punktu widzenia
publicznie. Powinniśmy pod tym względem mieć równe prawa.
Otóż na podstawie tej pierwszomajowej wymiany zdań (trzy krótkie posty na krzyż) uważam, po pierwsze, że nie zwyzywałem Maźka, tylko kulturalnymi spokojnymi słowami wyraziłem swoją prywatną krytyczną opinię o drobnym fragmencie jego osobowości, o jego drobnej ceszce, tak jak ją dostrzegam i postrzegam.
„Zwyzywać” a
„kulturalnymi spokojnymi słowami wyrazić opinię” dzieli różnica dość zasadnicza (SJP PWN: zwyzywać = zwymyślać kogoś, używając dosadnych lub wulgarnych słów).
Po drugie, w tej wypowiedzi Maźka, którą – jak to on ujmuje – „okrasiłem swoja niepowściągliwością”, nie ma żadnych konkretnych fragmentów dowodzących słuszności mego poglądu o istnieniu spornej Maźkowej erystycznej ceszki.
Swój pogląd o istnieniu owej ceszki wyrobiłem sobie przez lata, mimochodem, przy okazji lektury grubych setek Maźkowych postów. Maziek uważa, że nic takiego w nim nie ma, ja zaś uważam, że jest. Powiedziałem o tym parę miesięcy temu. O ile pamiętam, porównywałem to z kolorem oczu albo karnacją skóry. Teoretycznie mógłbym udać, że zmieniłem ten swój pogląd/wiarę ale jaką wartość miałoby takie udawanie?
Zainteresowanym – przypomnę źródłowe tło:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67737#msg67737Bodaj w marcu wymieniliśmy z Maźkiem obszerną prywatną korespondencję na ten temat, niestety, bez rezultatu; odniosłem też wówczas wrażenie, że Maziek jest na swoim punkcie jednak trochę nadwrażliwy.
Mam nadzieję, że dzisiejsze wyjaśnienia zakończą nasz spór, ocieplą wzajemne relacje i za czas jakiś będziemy mogli na Forum znów przyjacielsko się wykłócać, zwłaszcza że nadal niezmiennie wysoko cenię, Maźku, Twą imponującą wiedzę oraz umiejętności intelektualne i talenty językowe, a także podziwiam Twe niezwykłe pasje.
Staszek