Masz rację, biorąc pod uwagę Strasburg i to że drugą stroną w tym procesie było Państwo Polskie - to jest IV i V krąg piekieł.
Przy czym uważam, że jest oczywistym, iż gazeta powinna mieć prawo odmówić zamieszczenia reklamy na zasadzie widzimisię i zupełnie mnie nie dziwi, że sądy tak w końcu orzekły. Dlatego dla mnie sprawa kończy się na III kręgu - to znaczy Tyś tymi reklamami-sondami wymacał skryte w cuchnącej brei jakieś wielkie cielsko, które dla pozoru na powierzchnię wystawia z osobna macki gazet, jedna się mieni narodową, inna liberalną, trzecia katolicką i tak dalej, niby pełny przekrój od lewicy, do prawicy i od niebios do piekieł. Te macki nawet się trzepią dla niepoznaki ze sobą i obrzucają błotem, ale w brei siedzi jedno cielsko.
I nie to mnie uderza, że poszczególne gazety mogą odmówić, tylko że odmówiły wszystkie - w wolnym kraju, wolna prasa, która teoretycznie, z przyczyn stochastycznych, powinna objąć pełne spektrum życia. A jak widać jedno jest ciało i wie lewica, co czyni prawica, przynajmniej w niektórych sprawach.