Tensor: Inna rzecz, która mnie niepokoi, to następujący mechanizm: badacz zakłada sobie - "Życie musiało powstać bez inteligentnej ingerencji. Udowodnię, że to możliwe. Kiedy to mi się uda, będę głosił jako pewnik twiedzenie, że życie powstało bez inteligentnej ingerencji".
Maziek: Nie sądza, aby tak było. Jest to raczej konsekwencja podejścia a nie założenie światopoglądowe. Żeby cokolwiek zbadać trzeba założyć brak ingerencji (szczególnie nadnaturalnej) z zewnątrz. Jeśli dopuszczasz inteligentnego, a już szczególnie nadnaturalnego (wszechmogącego) gracza to co właście mógłbyś udowodnić, skoro ten gracz w każdej chwili mógł "pozamieniać probówki" - sprawić aby rzeczy szły wbrew swej naturze? Jasne jest, że do jakichkolwiek wniosków NAUKOWO możesz dojść jedynie zakładając, że takiego gracza nie ma. Naukowiec porusza się wewnątrz teorii, która zaczyna się od założeń, potem są badania i samo "ciało" teorii, a potem wnioski - prawdziwe W DZIEDZINIE określonej założeniami. Tyle, że trudno, aby każdy badacz zaczynał każdą wypowiedź od przypomnienia tego faktu. Fakt, że niektórym, jak Dawkinsowi rzuciło się na rozum .
A zatem jeśli Cię dobrze rozumiem, spora liczba naukowców badających powstanie życia założyła sobie, że nie ma w tym procesie miejsca na żadną inteligentną ingerencję, prawda?
Na pytanie o przyczynę tego założenia odpowiedź brzmiałaby mniej więcej tak:
Przyjęcie możliwości inteligentnej ingerencji otwierałoby pole dla różnych "cudów" - pan X mógłby sobie powiedzieć, że "cud" miał miejsce tu, a pan Y, że miał miejsce tam. A to przeszkadzałoby w wyjaśnieniu spraw. Inna rzecz: po co byłoby cokolwiek wyjaśniać, skoro na każdym etapie, na którym nie radzimy sobie z pytaniami, możemy odwołać się do inteligentnej ingerencji - "cudu".
Ścisły umysł trzymający się materialistycznych założeń nie mógłby się pogodzić z takim stanem rzeczy. Dlatego przyjmuje, że inteligentnej ingerencji nie mogło być i szuka odpowiedzi na pytania bez odwoływania się do niej.
Na to wszystko nakłada się fakt, że ludziom przyzwyczajonym do tego, że stanowią autorytet, często trudno jest się przyznać, że jednoznacznych odpowiedzi na niektóre pytania nie znają i raczej nie będą w stanie ich poznać. Dlatego szukają przynajmniej hipotez, które by taką odpowiedź zastępowały.
Trzeba jednak przy tym pamiętać, że wszystko, co opisałem powyżej ma się nijak do zagadnienia rzeczywistego udziału zewnętrznej inteligencji w powstaniu życia. To tylko postawa badaczy, która determinuje naukowy sposób dochodzenia do wniosków.