Hah, chmura zwróc uwagę że Leoś malował swoje obrazy wiedząc, że każdy będzie je oglądał w całości, tak się bowiem maluje obrazy. Książkę zaś czyta się po kawałku, taki jest naturalny tok rzeczy. Tobie chodzi o to, że głupotą jest omawiac książki po kawałku, bo nie oddaje to pełnego obrazu. Ale zwróc uwagę na to, że wszakże gdy skończymy całą książkę, będziemy mieli pełen kontekst, wiele więc nie stracimy, a za to możemy się nieźle zabawic, przekonawszy się jak nietrafne były nassze wcześniejsze opinie. To po pierwsze. Po drugie, ważne jest żeby Ci, co nie czytali, nie wiedzieli wszystkiego od razu...
Tylko internet umożliwia wygodne przeprowadzenie takiego przedsięwzięcia. Nie chodzi ani o wspólne czytanie całości, ani o wspólne rozmowy o przeczytanej całości, chodzi o jakąś namiastkę wspólnego czytania...