Jeszcze raz zacząłem i coraz bardziej widzę jedenastkowy zaczontek.
Jak to miało być?
Początek podroży Tichego na planetę zbuntowanych robotów? Zatem wchodzący do Gmachu byłby pierwotnie Tichym?
Gryzie to się z wstępniakiem, gdzie mowa o Pentagonie, typowo ziemskiej instytucji do zarządzania resztkami Ameryki.
Ale tymczasem... gdzie to wchodzi nasz boh? Zauważyliście nazwę instytucji?
Otóż to
Dowództwo Okręgu Kosmicznego, czego dowiadujemy od samego wędrowca zaraz na początku (u komenderała). Później kosmiczny wymiar wędrówki znika.
Czyżby jednak...Gmach stał się alternatywnym rozwinięciem poniższej sytuacji z jedenastki?
Tajny Pełnomocnik do Spraw Karelirii ma zaszczyt zaprosić p. Ijona Tichego na posiedzenie, które odbędzie się dn. 16 bm. o godzinie 1730 w malej sali Lambretanum.
Wstęp ściśle za zaproszeniami po prześwietleniu. Uprasza się o zachowanie sprawy w tajemnicy.
Nieczytelny podpis, pieczęć
i druga pieczęć czerwona, skosem: SPRAWA KOSMICZNEJ WAGI. TAJNE!!!I jeszcze kawałek
Nareszcie otwarła się klapka selektywnego judasza, niewidzialny wzrok zlustrował mnie, po czym brama uchyliła się na tyle, bym mógł wejść.
– Pan Tichy – powiedział do kieszonkowego mikrofonu człowiek, który mi otworzył.
– Proszę na górę – zwrócił się do mnie. – Lewe drzwi.
Czekają już na pana.Tiaaa...Lambretanum zamieniło się w Gmach?
Tichy poleciał – czym?
...ale chodzi o kamuflaż. Poleci pan w rakiecie podobnej zewnętrznie do wszystkiego, tylko nie do rakiety. Ta zamieniła się w szyfr?
Szyfr powinien przypominać wszystko z wyjątkiem szyfru – odparł. - To już w Gmachu
Tyle z porównywarki.
Nie, raczej nie. Raczej biologiczny trybik w maszynie, która albo ma zewnętrznego operatora/obserwatora,
Mogą być roboty biologiczne.
A może miał być wystylizowany na robota? Wtedy znów w tropie podroży 11. Cały czas oglądają go jakby był sztuczny (takimi czasem jawią się tubylcy) i widzą w nim imitację.
A komenderał pyta wprost -
Plastykowy? - rzucił mi nagle w twarz.. Ale ten nie znając misji zaprzecza?
W każdym razie nie ma on; ojca, matki, dzieci, znajomych, rodziny, nikogo.
Nie ma żadnych myśli poza misją i gmachem. Zresztą pracownicy Gmachu podobnie. Nie wychodzą? Nie mają spraw prywatnych? Nie rozmnażają się?
Owszem, są kobiety, ale ich główna rola to parzenie herbaty (o herbacie będzie oddzielnie) oraz malowanie się.
I zasadniczo u Lema takie wypreparowanie z życia to częste zjawisko, ale mimo to zauważam.
Jednak Gmach był starszy niż jedno pokolenie.
W ogóle wszystko jest na głowie. Boh przychodzi z zewnętrznego świata i zachowuje się „normalnie”, ale tym trybem nie może nigdzie trafić. Krąży.
Zatem zaczyna zachowywać się nienormalnie – i trafia od razu.
Co to – test na inteligencję?
A teraz "wątek poboczny" -
herbata, zauważyliście?
To drugi, cichy bohater tej powiastki.
Policzyłem, występuje
18 razy, z czego
15 razy jest mieszana (zmieszana, zamieszana, pomieszana) niemal w każdym pomieszczeniu. Sam fakt mieszania przez sekretarki został odnotowany
3 razy; raz wyziębła, raz toczona,
3 razy słodzona i
tylko raz wypita – a co to za szyfr?
Bo przecież nie przypadek
Na koniec coś z początku czyli Wydział Zbiorów, on, ale nie tylko... za sprawą takich wtrętów .
..najbliższy gobelin. Przyjrzałem mu się z bliska. Uszyty był z sążnistych
bród, faworytów, peruk, nanizanych na nylonową osnowę z takim zamysłem, iż złotowłose tworzyły na tle całości wielki herb państwa.I
Całą ścianę na wprost zajmował gobelin; misterna kompozycja, utrzymana w barwach rudych i kruczych, przedstawiała akt państwowotwórczy. Adiutant, nie bez pewnego ociągania, pokazał mi przystrzyżone czarne baczki, które tworzyły część delii jednego z dostojników, dając do zrozumienia, iż pochodzą ze zdemaskowanego przezeń agenta.Delia to coś
takiego, w sumie baczki jako surowiec nie odbiegają daleko od futer rysiów czy innych soboli.
Aaa...co to ja miałem...to że owe kompozycje poprowadziły jakimś ukrytym szyfrem do wytworów niejakiego Arcimboldo. Np. takich;
Podsłuchowy Bassenknack – z pękniętym bassem (wersja niemiecka), z drygiem do basów (wersja angielska) - w każdem zgrany z funkcją;)
Dorzucam kolejne;
Ganzmirst –
płk dypl.Gloubl –
archiwariuszKappril Anteusz -
janitor