Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Cetarian

Strony: [1] 2 3 ... 16
1
Hyde Park / Odp: Etyczne problemy administrowania Forum
« dnia: Dzisiaj o 11:15:02 am »
A Ty znowu swoje. A mi się nie chce. Zupełnie mi się nie chce walczyć ze stanami umysłu innych osób.

A co to niby jest „walka ze stanami umysłu”?

Przecież ja ci nie proponuję, żebyś mu sfinansował psychoterapię, tylko żebyś go stąd uprzejmie, ale stanowczo wyprosił.

Bo to świadomy kłamca.

2
Hyde Park / Etyczne problemy administrowania Forum
« dnia: Dzisiaj o 10:33:07 am »


Etyczne problemy administrowania Forum

@maziek

Formalnie jesteś tu tylko poddzierżawcą, ale w praktyce masz pełnię władzy.
 
Właściciel, T.L., nie interesuje się Forum, lata temu musiałem zagrozić, że się przykuję do bramy (przez pełnomocnika), żeby zechciał odpowiedzieć na pytanie o trzeci wykład Golema (o matematyce).

Jego pełnomocnikiem jest Wojciech Zemek, który przez ostatnie ponad pięć lat zamieścił na Forum trzy krótkie wpisy. (24 stycznia 2019 r., 07 stycznia 2020 r., i 08 grudnia 2022 r.)
A na grupie FB pisuje znacznie częściej.

W praktyce masz tu, maziek, pełnię władzy, więc proponuję unikać tekstów typu „Ja tu tylko sprzątam”, itp.
Chociaż można też ująć problem w kategoriach sprzątania. Lata temu zdarzyło się raz i drugi, że kilka osób złożyło na grobie Lema kwiaty w rocznicę jego śmierci.
Smok Eustachy zostawia na pomniku swoje produkty przemiany materii.
A ty na to pozwalasz.
W imię czego?

Wolność słowa to nie jest to samo, co wolność kłamstwa.

Można się spierać, czy Lem był „tylko” bardzo wybitnym pisarzem, czy wręcz pisarzem (filozofem, myślicielem) genialnym.
Nie ulega za to wątpliwości, że był uczciwym człowiekiem. Minęło osiemnaście lat od jego śmierci, ale nie pojawiła się żadna informacja o tym, żeby kiedykolwiek komukolwiek w jakiś sposób zaszkodził.
Praktycznie w całej jego twórczości przewijają się problemy etyczne i w mojej ocenie Lem zawsze opowiadał się za tym, że należy się zachowywać przyzwoicie.
Wolał też, żeby ludzie czynili mniej zła, stąd takie pomysły jak betryzacja i etykosfera.

Więc po raz kolejny wnioskuję o to, żebyś usunął S.E. z Forum.

On teraz (na ile się orientuję) nie pisze o katastrofie smoleńskiej, ale swoich kłamstw nigdy nie odwołał, a teraz wspiera pis bełkotem o „pełzającej dyktaturze”, itd.

Czy dostaje za to trzydzieści miedziaków miesięcznie, czy też kłamie bez wynagrodzenia, żeby zaspokoić swoją chorą potrzebę kłamania, to nie ma znaczenia.
Jest kłamcą i nie powinno go tu być.

Być może uważasz, że te ca pół tuzina osób, które tu pisują regularnie, ma wyrobione zdanie o S.E. i czasem nawet te osoby zamieszczają łagodnie ironiczne komentarze do bredni S.E.
Jeśli tak uważasz, to po pierwsze zapominasz, że troll żywi się każdą interakcją, a po drugie, że na Forum zaglądają setki, czy nawet tysiące ludzi.
O ile dobrze pamiętam, liv napisał, że w grudniu 2022 roku Forum miało pół miliona odsłon.     
Ci ludzie widzą, że świadomy kłamca smoleński i pisowski troll może tu brudzić, ile chce.
Dlaczego na to pozwalasz?

*
Q napisał jakiś czas temu (po tym jak cię zapytałem, czemu tolerujesz S.E), że kiedy S.E. pisze o fantastyce, to jego teksty są sensowne. Może i tak (choć osobiście wątpię), ale co z tego?

Rozważ przypadek Jan Kowalskiego. Kowalski jest złodziejem samochodów. Kradnie tylko drogie i bardzo drogie samochody.
Jednak nigdy nie ukradł w sklepie nawet batonika za dwa złote, ani bułki.
Nigdy nie wyszedł z restauracji bez zapłacenia rachunku.
Przeciwnie, jest cenionym klientem, jada w drogich restauracjach, płaci duże rachunki i zostawia wysokie napiwki (stać go, świetnie zarabia …).
Czy to, że Kowalski nie kradnie w sklepach i restauracjach, powoduje, że jest w mniejszym stopniu złodziejem samochodów?
Oczywiście nie.

*
Poruszyłem problem obecności S.E. na Forum, bo widzę, że dalej kłamie zgodnie z linią pisu, teraz o „pełzającej dyktaturze”, która mu się kojarzy z dojściem Hitlera do władzy, ale także dlatego, że chciałbym przedyskutować tu pewien temat, moim zdaniem ważny, aktualny i prawie na pewno interesujący dla wielu osób, ale nie chcę, żeby mi pisowski troll właził do wątku.

A skoro jest pełnoprawnym uczestnikiem, to ma prawo i zapewne wlezie.       

*
Napisałeś poprzednio, że on cię bawi.
 
Ale czy to musi być kosztem jakości Forum?

Możesz przecież pisać komentarze na jego blogu.


3
Hyde Park / Odp: Polityka smoleńska
« dnia: Dzisiaj o 10:21:39 am »

Smok Eustachy był i jest świadomym kłamcą smoleńskim. Teraz wprawdzie tego tematu nie porusza, ale swoich kłamstw i manipulacji nigdy nie odwołał.
Pisałem o tym ponad dekadę temu, ale teraz przypominam.
Polemika z nim nie ma sensu, bo to troll, nie odpowiada na pytania (które maziek w swej dobroci serca i naiwności stawiał wielokrotnie), tylko manipuluje.
Dam tylko jeden przykład z dawnych czasów, dyskusja dotyczyła tezy niejakiego Biniendy o „pancernej brzozie”, z dokonanej przez Biniendę symulacji wynikało rzekomo, że skrzydło Tupolewa powinno ściąć brzozę.
Pytany o tą symulację Biniendy S.E. napisał tak:   

Hyde Park / Odp: Polityka smoleńska
« dnia: Września 26, 2013, 02:26:00 am »
„Nie da się wydrukować obliczeń farmy serwerów.”

Po pierwsze: skąd troll wiedział, że obliczenia przeprowadzono na „farmie serwerów”?
Może to był stary pecet?
Albo nowy?

Po drugie: nikt nie oczekiwał wydruku obliczeń.
Gdyby Binienda nie był kłamcą, to podałby, w jakim programie dokonał symulacji i jakie przyjął założenia, jakie parametry wprowadził do programu.
Parametry można było przekazać na pen-drivie, albo wywiesić w sieci, ale jeśli ktoś lubi drukować, to czemu nie?
Nie sądzę, żeby tych parametrów było więcej niż dziesięć tysięcy, po trzydzieści na stronie wydruk zająłby trzysta trzydzieści stron. Binienda i pis pożałowali kilkuset złotych na ryzę papieru i druk?

Wkrótce potem maziek napisał:
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #1022 dnia: Października 30, 2013, 08:30:21 pm »

„Odnośnie Smoka Eustachego podjąłem decyzję: brak odpowiedzi na moje proste pytania może oznaczać dwie rzeczy:

a/ Smok nie wie, jak odpowiedzieć,
b/ wie, ale odpowiedź jest dlań niewygodna.

Względnie jedno i drugie. W moim przekonaniu wyklucza to racjonalną dyskusję o przyczynach katastrofy, bo albo nie ma z kim, albo ta osoba lansuje świadomie twierdzenia oczywiście błędne.”


Niestety, był i ciąg dalszy tego wpisu maźka:

„Dlatego też Ciebie Smoku proszę o niepisanie tutaj, a tylko w "polityce smoleńskiej" - póki nie odpowiesz na te proste pytania. Nawiasem mówiąc miło by było, gdybyś wstawiał linki a nie memoranda.”

Czyli … w wątku o przyczynach katastrofy nie należy kłamać, manipulować i trollować, ale w „polityce smoleńskiej” można, ponieważ … to ubogaca Forum?


Poniżej fragment listu otwartego Pawła Artymowicza do Biniendy z 10 października 2013 r.

https://www.salon24.pl/u/fizyka-smolenska/539726,41-list-otwarty-do-prof-wieslawa-biniendy
(...)
„Po raz kolejny proszę Pana uprzejmie o udostępnienie na sieci pliku wsadowego LS-Dyna, o ile wiem nosi on nazwę dynain. Stanowi Pana prywatną twórczość i własność, wbrew temu co Pan twierdzi. Nie potrzebuje Pan do tego ani zezwoleń NASA (instytucji, w której Pan nigdy nie pracował i która z badaniami smoleńskimi nie ma nic wspólnego), ani uczelni w mieście Akron (która nie finansuje, ani nie ma praw autorskich do tych badań).
Często slyszana teza,  jakoby wszystkie dane do symulacji już dawno Pan opublikował, jest kłamliwa. Pan ujawnia kilka liczb, podczas gdy do powtórzenia obliczeń lub dogłębnego zrozumienia symulacji potrzeba tysiąckrotnie więcej danych. Niedawno próbie manipulacji został poddany w programie telewizji Republika prezes PAN prof. Michał Kleiber. Może nie wypadało mu zaprzeczać, a może to wina niefachowego (lub przeciwnie?) dziennikarza, zaświadczajacego nieprawdę o tym, jakoby udostępniał Pan wszystkie dane na swych prelekcjach. Szef PAN nie musi ich naturalnie znać i chyba nie zna - stwierdził nawet, że nie zna Pana osoby jako naukowca, a jest on wybitnym specjalistą od metody elementów skończonych.

Przypominam, że ten ściśle tajny zbiór danych, o którym mowa, zawiera nie tylko ważne ustawienia licznych modów pracy programu LS-Dyna, ale też wszystkie dane materiałowe, rozdzielczość i wymiary elementów symulowanej konstrukcji. Są tam ukrywane skrzętnie grubości blach, które najprawdopodobniej zostały zawyżone przez pana aż 3-4 razy w stosunku do prawdziwych, dane o tym jak drewno znika pod uderzeniem (przez co nie obciąża i nie niszczy symulowanego skrzydła) i tak dalej.
To prośba wyjątkowa, podyktowana znaczna wagą w/w symulacji. Dzięki pańskiemu udziałowi w kampanii  dezinformacji, symulacje brane są bowiem za dowody na rzekome wybuchy i zamach smoleński.”


*
A tak wyglądało zderzenie skrzydła samolotu ze słupem telegraficznym, o średnicy 30 centymetrów (brzoza miała około 42-44 centymetry średnicy).
Oczywiście, to był inny samolot (DC-7), mniejszy, ale i przeszkoda znacznie mniejsza/cieńsza.
Test przeprowadzony został przez  Federal Aviation Administration w 1964 roku.

Zderzenie ze słupem od 05minut40sekund         




4
Hyde Park / Odp: Przyczyny katastrofy
« dnia: Dzisiaj o 10:11:58 am »

Minęło ponad czternaście lat od katastrofy smoleńskiej.
 
Dla osób, które rzetelnie przeanalizowały dostępne informacje, od dawna jest jasne, że to był  CFIT.

https://en.wikipedia.org/wiki/Controlled_flight_into_terrain
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrolowany_lot_ku_ziemi

Kontrolowany lot ku ziemi
(ang. controlled flight into terrain, CFIT, akronimu polskiego nie stosuje się).

Termin jest nieco mylący, bo chodzi o to, że samolot był sprawny i prawidłowo reagował na działania pilotów, ale te działania były błędne.

(Nawiasem mówiąc, w pełni kontrolowany lot ku ziemi wykonał Andreas Lubitz.
 https://en.wikipedia.org/wiki/Germanwings_Flight_9525
 https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Germanwings_9525)

Piloci państwowego Tupolewa nie chcieli zginąć.

Katastrofa była wynikiem olbrzymiego bałaganu w Siłach Powietrznych RP i presji na pilotów.

Bałagan już wcześniej okazał się śmiertelny: 23 stycznia 2008 roku doszło do katastrofy samolotu CASA, w której zginęło dwudziestu żołnierzy.
Pisałem o niej powyżej w piętnastą rocznicę, w tamtym poście zacytowałem listę błędów i zaniedbań,  sporządzoną przez komisję badającą katastrofę. Listę szokującą, liczącą dwadzieścia dwie pozycje.
Pomimo tak skandalicznego bałaganu w Siłach Powietrznych ich dowódca, generał Błasik pozostał na stanowisku, bo LK go lubił.

Potem był skandal gruziński (o którym też pisałem powyżej w piętnastą rocznicę), udokumentowany faksem Załęskiego i zapytaniem Gosiewskiego:
https://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/4D0917D9
(…)
Według informacji prasowych i wywiadu, jakiego szef MON udzielił dla Radia Zet 19 września br., kpt. Grzegorz Pietruczuk został odznaczony srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności. Wedle słów szefa MON pilot otrzymał medal za ˝przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie˝. Ministrowi chodziło o lot, jaki wykonał prezydencki TU-154 na Kaukaz 12 sierpnia br. Planowo samolot miał lądować w Azerbejdżanie w Ganji, ale prezydent RP podjął decyzję o locie do Tbilisi. [bold mój – C.] Pilot odmówił zmiany kierunku lotu.
(…)
Proszę wobec tego Pana Ministra o odpowiedzi na następujące pytania:
   1. Czy pilot ma prawo odmówić wykonania rozkazu zwierzchnika Sił Zbrojnych RP?
   2. Czy odznaczenie pilota za de facto zaniechanie działania tak wysokim odznaczeniem państwowym jest zgodne z obowiązującymi procedurami?
   3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów? [bold mój – C]
   4. Czemu sprawa odznaczenia pilota została tak nagłośniona w mediach przez szefa MON? Czy był to kolejny element prowokacyjnej polityki rządu wobec prezydenta RP?
   5. Czy zbadano przebieg wydarzeń w kabinie pilotów i zgodność podejmowanych przez nich decyzji z obowiązującymi procedurami? Jakie są wnioski z tej kontroli?
   6. Czemu szef MON nie odznaczył innych członków załogi?
  7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu? [bold mój -C]
   Z wyrazami szacunku
   Poseł Przemysław Gosiewski
   Kielce, dnia 23 września 2008 r.

*
Arkadiusz Protasiuk był wtedy drugim pilotem. 10 kwietnia 2010 roku był dowódcą i jest zrozumiałe, że bardzo nie chciał stać się przedmiotem brutalnej kampanii oszczerstw ze strony PiS, jakiej doświadczył kapitan Pietruczuk.
Protasiuk bardzo chciał wylądować i wylądował.
A raczej dotarł do ziemi i się z nią zderzył.

*
Z okazji czternastej rocznicy katastrofy Jarosław Kaczyński znowu powtarzał kłamstwa o zamachu.

Pytanie zatem:
Skoro był zamach (jedna bomba lub więcej), to jak to możliwe, że przez osiem lat i dwadzieścia siedem dni (od 16 listopada 2015 r. do 13 grudnia 2023 r.) prokuratura rządu PiS nie postawiła nikomu żadnych zarzutów?

Putin był i jest poza zasięgiem, ale przecież ktoś powinien odpowiadać za bezpieczeństwo rządowego samolotu. Kontrwywiad cywilny, kontrwywiad wojskowy, Biuro Ochrony Rządu, służby techniczne 36 pułku specjalnego.

A jednak żadnemu funkcjonariuszowi czy żołnierzowi tych służb nie postawiono żadnego zarzutu.

Nie postawiono, bo żadnego zamachu nie było i nawet prokuratura, kierowana przez Ziobrę, nie chciała się ośmieszać.

*
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30873340,prokurator-przerywa-milczenie-ws-katastrofy-smolenskiej-mamy.html#s=BoxOpImg3

09.04.2024
(...)
„- Współpraca z podkomisją [kierowaną przez Macierewicza] była trudna - podkreślił szef Zespołu Śledczego nr 1. Podkomisja przez lata szukała dowodów, że skrzydło tupolewa zostało odcięte za sprawą eksplozji bomby, a nie w wyniku zderzenia z brzozą. Nie zwracano przy tym uwagi na delikatną, wręcz ażurową konstrukcję. Amerykańskie ekspertyzy instytutu NIAR (National Institute for Aviation Research) wyraźnie wskazały, że teza o uderzeniu w drzewo jest jak najbardziej słuszna. Komisja Macierewicza, mimo wydanych ogromnych pieniędzy ukryła te wyniki, a jej przewodniczący utrzymywał, że taki materiał dowodowy w ogóle nie istnieje. Raportów o podobnej treści opublikowanych przez europejskich badaczy podkomisja również nie pokazała.
Prokurator Schwartz zaznaczył, że o raporcie NIAR on i jego współpracownicy dowiedzieli się z mediów. Raporty od europejskich badaczy także nie zostały udostępnione śledczym mimo ich wielokrotnych próśb. Nie pomogły przy tym nawet postanowienia sądu.”



5
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Grudnia 23, 2023, 10:14:15 pm »
Wal dalej. Ty też mi poprawiasz humor ;) . Nie tak jak Braun z gaśnicą, Marian Kowalski, który "tako rzecze jako Zaratustra" (ex cathedra, o ile w tym wesołym wypadku można użyć tego zwrotu) czy prezes-piewca publicznej, antyrządowej TV i innych całkowicie niezależnych mediów wykupionych przez Orlen, żeby były jeszcze bardziej wolne, o które bił się przecież do krwi ostatniej przez 8 lat jak o pierwszą dziewczynę - ale jednak :) .

Poczucie humoru jest rzeczą osobistą, ale wyjaśnij, jako administrator, w jaki sposób obecność tego świadomego kłamcy, pisowskiego trolla, ubogaca Forum?


6
Hyde Park / Odp: ELONA MUSKA „KOLONIA” NA MARSIE
« dnia: Sierpnia 22, 2023, 12:17:09 am »
Żeby magazynowanie energii na dużą skalę stało się opłacalne, cena musiałaby zostać zmniejszona zapewne co najmniej o rząd wielkości, z dzisiejszych około 150 USD za kWh do 15 USD. (Tygodniowy magazyn energii elektrycznej dla Polski kosztowałby wtedy 72 miliardy USD).   
Trzy grosze: o ile dobrze rozumiem, "około 150 USD za kWh" to cena produkcji akumulatora. Aby obliczyć koszt przechowywania kilowatogodziny, należałoby - w pierwszym przybliżeniu - podzielić te 150 dolców przez żywotność akumulatora, czyli ilość cykli ładowania (ca. 300..500, jeśli chodzi o zwykły Li-ion).
Ponadto pojęcie "akumulator" jest nieco szersze niż "bateria elektryczna". Akumulatorem energii może służyć np. podniesiony na wysokość ciężar, sprężony gaz lub inny płyn, rozpędzone koło zamachowe, itd.

@L.A.
Zacznę od ubocznej uwagi językowej: Dopóki nie pojawiły się w Polsce laptopy i zwłaszcza telefony komórkowe, „bateria” to jednoznacznie było jednorazowe źródło prądu stałego (dalej się ich używa, np. baterii AA lub AAA do pilotów, itd.), akumulatory były wtedy głównie lub wyłącznie ołowiowe i były instalowane w samochodach.
Razem z telefonami komórkowymi przyszła (z Ameryki) moda na nazywanie akumulatorów w telefonach bateriami. („Bateria w telefonie Zosi/Zenka jest naładowana w 20%” itp.)
Jednak moim zdaniem akumulator to ciągle urządzenie, w którym używa się procesu chemicznego lub fizyko-chemicznego do przechowywania energii.
Inne metody/urządzenia określa się jako magazyny energii. Proponuję pozostać przy tej terminologii.

*
Masz rację, że w praktyce należałoby uwzględnić spadek pojemności akumulatora w funkcji czasu.
Jeśli założymy, że spadek pojemności akumulatora litowo-jonowego wynosi 10% rocznie, to akumulator o pojemności 1kWh gwarantowanej przez trzydzieści lat kosztowałby 585 dolarów. 150 dolarów pierwotny akumulator i dokładane 29 razy 0,1 kWh po 15 USD.
Tygodniowy magazyn energii dla Polski z pojemnością gwarantowaną przez trzydzieści lat kosztowałby dwa tysiące osiemset osiem miliardów dolarów.


**
@maziek

„Najlepszym, działającym i sprawdzonym dobrze rozwiązaniem są elektrownie szczytowo-pompowe, które w krajach posiadających zróżnicowaną rzeźbę terenu jest sens budować. Jest to gotowa technologia, doskonale dopracowana, urządzenia leżą na półkach w sklepie, czas pracy takiego obiektu to co najmniej półwiecze. Mimo więc nakładów - jest to tanie jak barszcz ostatecznie.”

Barszcz pół na pół z kawiorem?

W 2016 roku rząd Irlandii ogłosił, że zbuduje elektrownię szczytowo-pompową Silvermines.
Moc 360 MW, pojemność ca 1,8 GWh, koszt 950 milionów USD.
Wypada 528 dolarów za kWh. (Ale za to może pracować bez remontu przez 35-40 lat).
Przyj tej cenie tygodniowy magazyn energii dla Polski kosztowałby dwa tysiące pięćset trzydzieści cztery miliardy dolarów.

https://www.hydroreview.com/business-finance/ireland-proposes-us-948-million-360-mw-silvermines-pumped-storage-project/#gref
Ireland proposes US$948 million 360-MW Silvermines pumped-storage project

"Minister for the Environment, Alan Kelly, on Jan. 11 announced that Nenagh, County Tipperary, located in central Ireland, proposes to construct the €650 million (US$948 million) 360-MW Silvermines pumped-storage hydroelectric facility at an abandoned open-cast mining site.
Gregory Poindexter1.11.2016"


Tylko że Silvermines na razie nie ma.
   
W 2016 przewidywano, że elektrownia ruszy w 2020 roku.

“After the estimated two-year planning process is complete, the plant could begin generating by 2020.”

Nie ruszyła.
Budowa też nie ruszyła.

https://silvermineshydro.ie/
Current Status
“Silvermines Hydro is currently making steady progress through various stages of development. Obtaining development consent is the next step to move forward with the Project.”


Czekają na pozwolenie.
Dlaczego zły rząd irlandzki nie pozwala na budowę “ostatecznie taniej jak barszcz” elektrowni szczytowo-pompowej?

Nie wiem, ale dopuszczam taką myśl, że jest za droga.

I to pomimo tego, że została zaprojektowana w miejscu byłej kopalni odkrywkowej:   
“ the Silvermines site is ideal for pumped-storage because of its mountainous location, proximity to the existing power grid and the mine’s 200-foot-deep reservoir.”
Gdyby trzeba było od zera wykopać dolny zbiornik i usypać górę pod górny zbiornik, to byłoby jeszcze znacznie drożej.

*     
„Tak czy siak ile to trwało nim wreszcie fotowoltaika, rozwijana chyba ciut dłużej niż bateryjki do samochodów (nawet jako człowiek z demoludów pierwszy kalkulator na baterię solarną miałem koło 1980 r. i nie było to już nie wiadomo co), przebiła się a przynajmniej zbliżyła do pułapu ekonomicznej celowości?”

No właśnie, że się nigdzie nie przebiła, ani nie zbliżyła.
Przez brak magazynów.

Jest dla mnie źródłem długoterminowej i bardzo ponurej fascynacji to, że o ile lamenty z powodu ocieplenia klimatu pojawiają się w mediach niemal codziennie, to praktycznie nikt nigdzie nie porusza problemu kosztów kompletnych systemów energetycznych.

A kompletne koszty odzwierciedlone w cenie wyglądają tak:
 
Kilowatogodzina we Francji kosztowała w 2020 roku 18,99 Eurocenta.
W Niemczech 30,34 Eurocenta.
https://strom-report.de/electricity-prices-europe/

We Francji ca 70% energii elektrycznej pochodziło z elektrowni atomowych. W Niemczech około sześciu procent (w 2020 roku w Niemczech pracowało jeszcze, o ile dobrze pamiętam, sześć bloków [z 22, które kiedyś zbudowali]).
     
Czyli Niemcy za swoją radiofobię (terminologia UNSCEAR) albo nukleofobię lub uranofobię, płacili o sześćdziesiąt procent drożej. W skali roku przepłacili (0,1135 Euro razy 7.035 kWh razy 83.290.000 mieszkańców) 66,4 miliarda Euro.

W 2018 roku Niemcy wpłacały netto do budżetu Unii 17,2 miliarda Euro
https://www.statista.com/chart/18794/net-contributors-to-eu-budget/

Czyli za swoją uranofobię Niemcy płaciły prawie CZTERY (3,85) razy więcej niż przekazywały pozostałym państwom Unii (tzn. beneficjentom netto).

Taka jest skala problemu niemieckiej uranofobii.
 
I takie są rzeczywiste koszty Energiewende.

**
„Dlaczego uważasz, że skoro szumnie mówiąc człowiek opanował inne "egzotyczne" procesy, choćby taki jak budowa opłacalnej elektrowni jądrowej, nie przebije się przez ekonomikę tego rozwiązania?”

Nie twierdzę, że się (nigdy) nie przebije.
Kiedyś może tak.
Ale nic nie wskazuje na to, żeby wkrótce pojawiły się tanie magazyny energii.

Najbardziej obiecującym projektem wydaje się akumulator z płynnego metalu firmy Ambri.
Ale zwracam uwagę, że Sadoway, profesor MIT (dziś już emerytowany) pracuje nad tym projektem od 2005 roku, od osiemnastu lat. Firmę Ambri założył ze współpracownikami w 2010 roku. Poniżej jego wykład z serii TED z marca 2012 roku i rozmowa z Sadoway’em z 2021 roku.   
Sadoway twierdzi, że akumulator Ambri będzie utrzymywał ponad 99% pojemności po pięciu tysiącach cykli (ładowania i rozładowania).  Sadoway w tej rozmowie z 2021 r. nie podaje, ile jego akumulator będzie kosztował. Na razie Ambri stara się pozyskać kolejną transzę finansowania.
 
Stąd pytania: ile lat jeszcze upłynie, zanim ta technologia zostanie uznana za w pełni sprawdzoną i stabilną?
Ile będzie kosztował akumulator o pojemności 1 kWh?
O ile pamiętam, Sadoway wspominał kilka lat temu, że to może być 50 USD, ale w tej rozmowie z 2021 roku cena się nie pojawia.
(Przy cenie 50 USD za kWh, tygodniowy magazyn energii dla Polski kosztowałby 240 miliardów dolarów).   

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, ile dekad będzie potem trwała produkcja magazynów energii na tydzień dla całego świata?

Dlatego uważam, że należałoby natychmiast rozpocząć testy geoinżynierii, a konkretnie tzw. efektu Pinatubo. (SRM/SAI Solar Radiation Management/ Stratospheric Aerosol Injection).

*
https://en.wikipedia.org/wiki/Donald_Sadoway

https://en.wikipedia.org/wiki/Ambri_(company)

"The Liquid Metal Battery Corporation was formed in 2010 to commercialize the liquid-metal battery technology invented by Professor Donald Sadoway and Dr. David Bradwell at the Massachusetts Institute of Technology. It was renamed Ambri in 2012.[3] In 2012 and 2014, it received $40 million in funding from Bill Gates, Khosla Ventures, Total S.A., and GVB"

Donald Sadoway: The missing link to renewable energy
26 mar 2012



Ambri: A Battery that Could Change the World
19 mar 2021



**
Przy okazji sensowny artykuł o „kolonizowaniu” Marsa.

https://www.theguardian.com/books/2023/aug/21/the-big-idea-should-we-colonise-other-planets


7
Hyde Park / Odp: Przyczyny katastrofy
« dnia: Sierpnia 13, 2023, 07:16:34 pm »
Wczoraj minęło piętnaście lat od tzw. „incydentu gruzińskiego”. (Moim zdaniem raczej skandalu, bo jeśli to był tylko incydent, to co musiałoby się stać, żeby wydarzenie zasługiwało na określenie „skandal”?)   

Krótki opis za GW

28.04.2010

https://wyborcza.pl/7,75398,7821881,incydent-gruzinski-oczami-pierwszego-pilota.html

„Incydent miał miejsce 12 sierpnia 2008 r. Prezydent Lech Kaczyński z przywódcami Litwy, Łowy, Estonii i Ukrainy leciał z pomocą dyplomatyczną do Gruzji, do której wkroczyły wojska rosyjskie. Ze względu na zagrożenie przestrzeni powietrznej nad Gruzją plan lotu zakładał, że samolot wyląduje w Gandżi w Azerbejdżanie, a stamtąd delegacja samochodami przejedzie do Tbilisi. Jednak podczas międzylądowania w Symferopolu (Krym) prezydent zażądał bezpośredniego lotu do Tbilisi. Dowódca samolotu kpt. Grzegorz Pietruczuk odmówił. Argumentował, że to zbyt wielkie zagrożenie. Prezydent i jego ministrowie interweniowali u przełożonych pilota i szefa MON. Świadkiem incydentu był kpt. Arkadiusz Protasiuk, wtedy drugi pilot. To kpt. Protasiuk był dowódcą prezydenckiego Tu-154, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem.”

Jak wskazuje tytuł, artykuł (cały za paywallem) opiera się na relacji dowódcy załogi w tamtym locie. No, ale może on nie lubi Pisu i mówił niecałkowitą prawdę, albo nawet całkowitą nieprawdę?

Na szczęście (nie dla Pisu) istnieją źródła nie do podważenia.

Przede wszystkim jest to „faks Załęskiego” o następującej treści:

*
P. płk Pietrzak (ówczesny dowódca 36 spec. pułku)
Proszę natychmiast
wykonać polecenie Pana
Prezydenta i wykonać
przelot z lotniska GANJA
do lotniska TIBILISI.

Podpis i pieczęć o treści
SZEF SZTABU
ZASTĘPCA DOWÓDCY
SIŁ POWIETRZNYCH
gen. dyw. Krzysztof Załęski
12.08.08   godz. 15.29.
*

https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Za%C5%82%C4%99ski

Ponieważ Załęski był tchórzem i karierowiczem, to przygotował sobie dupokrytę – rozkazał, żeby wykonano lot z Ganji (Gandża) do Tibilisi (Tbilisi), podczas gdy L. Kaczyński chciał lecieć z Symferopola do Tbilisi.

W Symferopolu miał wejść na pokład ówczesny prezydent  Ukrainy Wiktor Juszczenko.

Fax został podpisany przez Załęskiego, bo dowódca Sił Powietrznych Andrzej Błasik był w tym dniu na pogrzebie teściowej (informacja z książki Krzymowskiego, wg Krzymowskiego  z Błasikiem rozmawiano telefonicznie, ale czy to był Załęski, czy ktoś z otoczenia L.K., czy też i jeden i drudzy, tego w tej chwili nie pamiętam).

https://wyborcza.pl/7,75398,7808706,incydent-gruzinski.html

„Kpt. Pietruczuk argumentuje, że nie ma zgody dyplomatycznej na przelot do Tbilisi, obszar powietrzny Gruzji jest objęty działaniami wojennymi, samolot nie ma systemu rozpoznania SWÓJ-OBCY kompatybilnego z takimi systemami w samolotach rosyjskich, z którymi nie można też nawiązać łączności radiowej, bo pracują na innych częstotliwościach.
Jego zdaniem samolot mógł zostać ostrzelany przez jedną ze stron konfliktu.
Wszystko to oraz brak wiarygodnych informacji o sytuacji na lotnisku w Tbilisi sprawia, że pilot uznaje lot do Gruzji za groźny dla życia prezydenta i bezpieczeństwa samolotu.”


Samolot poleciał do Ganji/Gandży, która jest odległa od Tbilisi o około dwieście kilometrów, czyli dla kolumny uprzywilejowanej to maksymalnie dwie godziny drogi, a pewnie raczej półtorej. Nie wiadomo dokładnie, ile trwały awantury w kokpicie i telefony do Błasika i Załęskiego, ale rozsądne wydaje się założenie, że co najmniej z pół godziny, może trzy kwadranse – o tyle opóźnił się wylot do Gandży.

**
Nie pamiętam w tej chwili, kto dokładnie reprezentował wtedy państwa bałtyckie, ale prawdopodobnie było to dwóch prezydentów i jeden premier.

L.K., żądając lotu do Tbilisi, ryzykował nie tylko życie własne, swojej ekipy i załogi, ale także życie prezydentów trzech innych krajów i jednego premiera.
Zachowanie L.K. było skandaliczne, nie do obrony.

Byłoby minimalnie (choć tylko minimalnie) lepiej, gdyby L.K. na drugi dzień ochłonął, telefonicznie przeprosił Pietruczuka i wysłał mu karton whisky.

Ale tak się nie stało.
Pis na zimno szkalował Pietruczuka.
 
Karol Karski (znany z pilotowania Melexa), złożył na niego doniesienie do prokuratury.

Przemysław Gosiewski, ówczesny przewodniczący klubu parlamentarnego Pis, 23 września 2008 r., czyli na chłodno, czterdzieści dni po „incydencie”, skierował w tej sprawie zapytanie do ministra obrony. Cały tekst zapytania wklejam poniżej, a tu dwa kluczowe fragmenty:
     
   „3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?
(…)
   7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu?”


**
Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy przenoszenie tego posta do polityki smoleńskiej, czy gdziekolwiek.

„Incydent gruziński” był jednym z elementów, które złożyły się na to, że doszło do katastrofy.
Istotnym elementem.

Samolot był sprawny. To był CFIT. (Controlled flight into terrain).

Załoga popełniała błędy, bo była źle wyszkolona, podział zadań był nieprawidłowy, nawigator nie znał rosyjskiego, więc rozmowy z wieżą prowadził dowódca, przez co miał, siłą rzeczy, mniej czasu na analizę sytuacji, ale przy tym Protasiuk musiał pamiętać, że Pietruczuka publicznie nazywano tchórzem i szkalowano.
 
Że Gosiewski, autor tego wystąpienia, był na pokładzie.

I że na pokładzie był Błasik, tchórz i karierowicz, który nigdy nie zajął stanowiska w sprawie „incydentu gruzińskiego”. Błasik, faworyt braci Kaczyńskich, którzy zrobili go (Jarosław był wtedy premierem) 19 kwietnia 2007 r., dowódcą Sił Powietrznych, dokładając mu drugą gwiazdę. Trzecią dali mu w ekspresowym tempie, po niecałych czterech miesiącach.
           
https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_B%C5%82asik

„19 kwietnia 2007 prezydent RP Lech Kaczyński awansował go na stopień generała dywizji[5] i mianował dowódcą Sił Powietrznych[6], a 15 sierpnia 2007 awansował go na stopień generała broni[7].”

Po dziewięciu miesiącach sprawowania przez Błasika funkcji dowódcy Sił Powietrznych, 23 stycznia 2008 r., doszło do katastrofy samolotu CASA.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Miros%C5%82awcu

Zginęło dwudziestu żołnierzy, a komisja badająca tamtą katastrofę spisała w raporcie szokującą listę błędów i zaniedbań (dwadzieścia dwie pozycje) które doprowadziły do katastrofy.
(Lista w poście powyżej na rocznicę tamtej katastrofy).

Ale dla L.K. to nie był powód odwołania Błasika.

Czy Protasiuk mógł liczyć na spokojną reakcję L.K., gdyby odszedł na lotnisko zapasowe? Nie.

Czy mógł liczyć na wsparcie Błasika? Nie.
 
Więc śmiało starał się zmieścić pomiędzy mgłą a glebą, ale mu się nie udało.

**
https://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/4D0917D9

Zapytanie nr 2496

do ministra obrony narodowej

w sprawie odznaczenia pilota prezydenckiego samolotu, kpt. Grzegorza Pietruczuka, srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności


   Uzasadnienie
   Według informacji prasowych i wywiadu, jakiego szef MON udzielił dla Radia Zet 19 września br., kpt. Grzegorz Pietruczuk został odznaczony srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności. Wedle słów szefa MON pilot otrzymał medal za ˝przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie˝. Ministrowi chodziło o lot, jaki wykonał prezydencki TU-154 na Kaukaz 12 sierpnia br. Planowo samolot miał lądować w Azerbejdżanie w Ganji, ale prezydent RP podjął decyzję o locie do Tbilisi. Pilot odmówił zmiany kierunku lotu. Decyzja pilota doprowadziła do licznych komplikacji w wizycie czterech prezydentów w Gruzji. Przejazd drogą do Tbilisi był bardzo niebezpieczny i sprowadzał realne zagrożenie dla osób w nim uczestniczących. Według doniesień medialnych obawy pilota o stan techniczny lotniska w Tbilisi były całkowicie nieuzasadnione i można było na nim bezpiecznie wylądować.
   Proszę wobec tego Pana Ministra o odpowiedzi na następujące pytania:
   1. Czy pilot ma prawo odmówić wykonania rozkazu zwierzchnika Sił Zbrojnych RP?
   2. Czy odznaczenie pilota za de facto zaniechanie działania tak wysokim odznaczeniem państwowym jest zgodne z obowiązującymi procedurami?
   3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?
   4. Czemu sprawa odznaczenia pilota została tak nagłośniona w mediach przez szefa MON? Czy był to kolejny element prowokacyjnej polityki rządu wobec prezydenta RP?
   5. Czy zbadano przebieg wydarzeń w kabinie pilotów i zgodność podejmowanych przez nich decyzji z obowiązującymi procedurami? Jakie są wnioski z tej kontroli?
   6. Czemu szef MON nie odznaczył innych członków załogi?
   7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu?
   Z wyrazami szacunku
   Poseł Przemysław Gosiewski
   Kielce, dnia 23 września 2008 r.

**

8
Hyde Park / Odp: Polityka smoleńska
« dnia: Sierpnia 13, 2023, 07:05:40 pm »

Uświadomiłem sobie, że szesnastego maja bieżącego roku minęła okrągła, dziewięćdziesiąta miesięcznica rządów Pis. (Beata Szydło została premierem 16 listopada 2015 roku).

Za trzy dni przypada dziewięćdziesiąta trzecia miesięcznica rządów Pis.
Przez te prawie dziewięćdziesiąt trzy miesiące (siedem lat i dziewięć miesięcy) prokuratura zarządzana przez Pis nie postawiła nikomu zarzutów w sprawie „zamachu” smoleńskiego.

Ani sprawcom, ani tym, którzy mogli i powinni zapobiec „zamachowi”, ale tego nie zrobili.

A przecież wydaje się oczywiste, że jeśli rządowy samolot wraca po remoncie z kraju zdecydowane niezaprzyjaźnionego, to odpowiednie służby: wywiad i/lub kontrwywiad wojskowy, i/lub wywiad i/lub kontrwywiad cywilny, i/lub Biuro Ochrony Rządu (aktualnie SOP), i/lub służby techniczne 36 pułku specjalnego powinny sprawdzić, czy samolot jest sprawny, czy można nim bezpiecznie przewozić najważniejsze osoby w państwie. Jeśli tego nie zrobiono, to było to i jest kryminalne zaniedbanie, zasługujące na lata więzienia.

Mam na myśli wariant, w którym bombę lub bomby zainstalowano podczas remontu. Jeśli zainstalowano je w Polsce, odpowiedzialność i wina w.w. służb była i jest jeszcze większa.
               
A jednak żadnych zarzutów nie postawiono.

Dlaczego? … Macie wątpliwości?

Dekadę temu kłamcy smoleńscy bardzo głośno domagali się (także na tym Forum) energicznego śledztwa o najwyższym priorytecie.
Dziś (i już od dawna) milczą.

9
Hyde Park / Odp: ELONA MUSKA „KOLONIA” NA MARSIE
« dnia: Sierpnia 08, 2023, 09:43:48 pm »
No cóż, problem prądnicy jest, można powiedzieć, trywialny i tani - zaś problem akumulatora też jest trywialny, z tym, że póki co kosztowny. Ja osobiście mam nadzieję, że postęp go potani i sprowadzi do poziomu papieru toaletowego. Którego każdy używa ale nie za bardzo się zastanawia, ile z przeproszeniem osobo-podtarcie kosztuje. Aczkolwiek technologia stojąca za rolką papieru toaletowego nie jest trywialna, i to nie wspominając nawet o sir Penrose.

Wolno ci oczywiście mieć nadzieję i żywić ją dowolnymi substancjami, możesz też w intencji realizacji owej nadziei okresowo zalegać na twardym podłożu krzyżem, gwiazdą albo sierpem (półksiężycem), ale problem akumulatora NIE jest trywialny.

Jest, powiedziałbym, anty-trywialny, skoro poszukiwania technologii taniego i możliwego do ultra-masowej produkcji akumulatora (magazynu energii) trwają od co najmniej dwudziestu lat, wydano setki milionów dolarów, prawdopodobnie nawet miliardy, a rozwiązania nie ma.
Żeby magazynowanie energii na dużą skalę stało się opłacalne, cena musiałaby zostać zmniejszona zapewne co najmniej o rząd wielkości, z dzisiejszych około 150 USD za kWh do 15 USD. (Tygodniowy magazyn energii elektrycznej dla Polski kosztowałby wtedy 72 miliardy USD).   
Ale nic na taką obniżkę nie wskazuje.
(Poprzednio zakładałem, że hurtem to byłoby już dziś około 100 USD za kWh, ale to chyba było zbyt optymistyczne, biorąc pod uwagę problemy z pozyskaniem surowców dla takiej skali produkcji).   

https://about.bnef.com/blog/lithium-ion-battery-pack-prices-rise-for-first-time-to-an-average-of-151-kwh/

"New York, December 6, 2022 – Rising raw material and battery component prices and soaring inflation have led to the first ever increase in lithium-ion battery pack prices since BloombergNEF (BNEF) began tracking the market in 2010. After more than a decade of declines, volume-weighted average prices for lithium-ion battery packs across all sectors have increased to $151/kWh in 2022, a 7% rise from last year in real terms. The upward cost pressure on batteries outpaced the higher adoption of lower cost chemistries like lithium iron phosphate (LFP). BloombergNEF expects prices to stay at similar levels next year, further defying historical trends.
The above figures represent an average across multiple battery end-uses, including different types of electric vehicles, buses and stationary storage projects"


**
P.S. Od decyzji Kennedy’ego do pierwszego lądowania na Księżycu upłynęło osiem lat i dwa miesiące. Jeśli doliczyć wcześniejsze analizy NASA, to od pomysłu do realizacji upłynęło około dziesięciu lat.
Czy uważasz, że lądowanie na Księżycu to było trywialne dokonanie? Zakładam, że nie?
Więc tym bardziej problem, którego nie rozwiązano w czasie dwukrotnie dłuższym, zdecydowanie nie jest trywialny.   
 

10
Hyde Park / Odp: ELONA MUSKA „KOLONIA” NA MARSIE
« dnia: Sierpnia 05, 2023, 04:32:17 pm »
Eko-nowomowa.

https://www.theguardian.com/environment/2023/aug/05/uk-offshore-wind-at-tipping-point-as-funding-crisis-threatens-industry

“Alarm over the mismatch has been increased by the decision of Swedish energy company Vattenfall to stop work on the multibillion-pound Norfolk Boreas windfarm, designed to power the equivalent of 1.5m British homes.”   

No, nie wypada napisać, że farma wiatrowa będzie zasilała półtora miliona domów, bo wiadomo, że krzywa rozkładu siły wiatru nie pokrywa się z krzywą zapotrzebowania dobowego/tygodniowego/rocznego na energię elektryczną.

W eko-nowomowie wprowadzono zatem „Ekwiwalent” półtora miliona domów. 
Ale co to jest?
„Ekwiwalent” to takie miasto w fantasylandzie, w którym jest półtora miliona domów i które zużywa prąd tylko wtedy, kiedy akurat wieje wiatr. No, po prostu tak ma. Mieszkańcy „Ekwiwalentu” hibernują, kiedy wiatr nie wieje, dzięki czemu nie zużywają prądu.

11
DyLEMaty / Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 29, 2023, 01:19:27 am »
Czyżby? Nadprzewodnik do temperatury ponad 100 st. C?
https://arxiv.org/ftp/arxiv/papers/2307/2307.12008.pdf

Tu
 
https://wyborcza.pl/7,75400,30017836,koreanczycy-zaszokowali-swiat-kulisy-odkrycia-nowego-nadprzewodnika.html#S.TD-K.C-B.4-L.1.duzy

komentarz Cieślińskiego (za paywallem).

W ciągu kilku miesięcy sprawa się chyba wyjaśni.

12
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 18, 2023, 12:07:55 am »
To wcale nie jest oczywiste, że jeśli Chińczycy wylądują na Księżycu, to Amerykanie wydadzą pięćset-tysiąc miliardów dolarów, żeby wbić flagę na Marsie. Mają wiele poważnych problemów do rozwiązania na Ziemi, we własnym kraju.

Nie powiedziałem, ze na 100% wyślą, tylko, że - w rozważanej sytuacji - staną na rzęsach by to zrobić. To czy im się to - przy założeniu jw. - uda będzie nie tylko miernikiem możliwości technicznych ludzkości w w/w zakresie, ale i skali ich wewnętrznych problemów, o których słusznie wspominasz.

Wydaje mi się, że amerykańskie społeczeństwo jest dziś o wiele mniej podatne na bardzo, bardzo kosztowne symboliczne gesty, niż było sześćdziesiąt lat temu.
Więc żadnego „stawania na rzęsach” (prawdopodobnie) nie będzie.
Administrator NASA twierdzi wprawdzie, że polecą na Marsa i to już około 2040 roku, ale to tylko taki urzędowy optymizm, który nic nie kosztuje.
A kasę trzyma Kongres.

*
Na Księżyc leci indyjska sonda, (z łazikiem), która kosztowała siedemdziesiąt pięć milionów dolarów.

https://edition.cnn.com/2023/07/13/india/chandrayaan-3-moon-mission-launch-intl-hnk-scn/index.html

„India has since spent about $75 million on its Chandrayaan-3 mission.”

To mniej więcej tyle, ile Melon wydaje na waciki.
Tygodniowo.     
Może sonda wyląduje, może się rozbije, ale za takie pieniądze można próbować do skutku.
I podobnie z Marsem, choć skala jest inna.

Za 50 miliardów dolarów, czyli 5-10% szacowanych kosztów wyprawy załogowej, można wysłać 20-25 pojazdów klasy Curiosity/Perseverance.
Za kilka miliardów można sprowadzić próbki gleby marsjańskiej (to jest w planach).

Ponadto, jak doskonale wiesz, ludzi po sześciu miesiącach w stanie nieważkości trzeba wyciągać z kapsuł za kołnierze, bo sami nie są w stanie wyjść.
A na Marsie powinni, ekhm, „eksplorować”. Znaczy, chodzić i zbierać kamienie.
Na Marsie jest wprawdzie tylko 0,38g, ale w skafandrze ważącym tyle co astronauta, to już efektywnie ca 0,8g.
A skafander powinien chronić przed promieniowaniem, więc być może będzie jeszcze cięższy.
No i w locie trzeba (by było) chronić astronautów przed promieniowaniem.

Wszystko tylko po to, żeby pokazać transmisję z wbijania flagi.

13
Hyde Park / Odp: ELONA MUSKA „KOLONIA” NA MARSIE
« dnia: Lipca 16, 2023, 09:39:37 pm »
Ale, żeby cokolwiek zadziało się za pięć tysięcy lat, cywilizacja musi przetrwać najbliższe sto, dwieście, trzysta lat. (I wszystkie następne stulecia oczywiście, aż do LXX.)   
A dobrze byłoby zahamować ocieplenie jak najszybciej. W ciągu pojedynczych dekad.


Oczywiście. Dlatego też, wtrącając swoje 3 grosze, zacząłem od wymienienia dwóch niepewników - z których jeden brzmiał "czy w ogóle będzie się miał kto tym przejmować" (za owe 5 tyś. lat). Tym niemniej, zakładając, że cywilizacja przetrwa w formie dość podobnej do obecnej a postęp naukowy nie zwolni, teoretyzowanie czy warto będzie za 5 tyś. lat kopać diamenty na Marsie jest trochę teoretyzowaniem z poziomu epoki węgla i stali, czy opłacałoby się położyć tory na Marsa, aby wydobywać tam rudę. Oczywiście, może też być tak, że nawet jak przetrwa cywilizacja, to postęp naukowy dojdzie do ściany (albo ludzie zgłupieją) i nic jakościowo lepszego tzw. ludzkość już nie wynajdzie w kwestii napędu kosmicznego.

Klasyk słusznie wskazał, że „Prognozowanie jest trudne, zwłaszcza, jeśli dotyczy przyszłości”.
Dodajmy, że stopień trudności rośnie razem z długością okresu prognozy.
Ty sprytnie wybrnąłeś, przewidując, że będzie albo bardzo dobrze (wycieczki w gratisie), albo bardzo źle (już nie będzie komu się przejmować).
Gdybyś jeszcze dodał trzy słowa „Albo coś pomiędzy”, twoja prognoza pokryłaby całe spektrum możliwości.
[;-)]

L.A. wywołał horyzont roku 5000 i średnią temperaturę plus 65 C.

Ja jednak proponuję skupić się na wieku XXI, którego zostało jeszcze ponad trzy czwarte.

Jeśli prawdziwe są przepowiednie najbardziej pesymistyczne, że równowaga została naruszona nieodwracalnie, to tym bardziej trzeba będzie emitować aerozole i to już zawsze.

Ale, tak czy owak, trzeba będzie je emitować, ponieważ zeroemisyjność wymaga ogromnych buforów (magazynów energii), a ich koszty są zaporowe.
Oczywiście, jeśli się przechodzi z węgla na gaz, to emisja spada o połowę. Z wiatraków bez bufora da się wygenerować około połowy zużywanej energii elektrycznej. Drugą połowę trzeba dopalić gazem.
Przejście z węgla na wiatraki plus gaz oznacza redukcję emisji o 75%. Imponujący wynik, tylko, że ten proces w Europie Zachodniej jest bardzo zaawansowany, prawie zakończony.
Żeby iść dalej  w kierunku zeroemisyjności, potrzebne są ogromne magazyny energii.
(Pomijam tu „ślad węglowy” czyli emisję przy produkcji elementów systemu energetycznego, niezależnie od tego, jakie one są).

Żeby osiągnąć, powiedzmy, 95% energii z wiatraków, a tylko 5% z gazu, potrzeba, jak szacuję, magazynów energii na tydzień.

Polska pobiera w szczycie 26 GW, średnio 22 GW.
Elektrownia szczytowo-pompowa w Żarnowcu może zmagazynować 3,5 GWh. To by wystarczyło na dziesięć minut średniego zapotrzebowania. Na osiem minut szczytowego.
(W praktyce Żarnowiec może podawać 700 MW przez pięć godzin.)

Elektrownie szczytowo-pompowe stanowią aktualnie około 90% magazynów energii.
A kosztują ca 500 dolarów za kWh.
Akumulatory są tańsze. Aktualnie około stu dolarów za kWh.
Tygodniowy magazyn energii dla Polski powinien pomieścić 3.969 GWh (22 GW razy 168 godzin). Powiedzmy 4.000 GWh na okrągło. Cztery miliardy kilowatogodzin.
Po sto dolarów za kWh to czterysta miliardów dolarów.

No, ale Komisja Europejska chce zakazać produkcji samochodów spalinowych od 2035 roku.
W 2050 flota ma być elektryczna.
Więc trzeba produkować dodatkowo około 20% procent energii elektrycznej, żeby ładować  akumulatory samochodów.
Bufor powinien zostać powiększony do 4.800 GWh za 480 miliardów dolarów.

A o ile wzrośnie zapotrzebowanie z powodu powszechnego instalowania klimatyzacji w ocieplającym się kraju?

Widziałem prognozę, z której wynikało, że do 2030 cena akumulatorów spadnie do 60 dolarów za kWh. To będzie/byłoby „tylko” 288 miliardów dolarów (plus x na klimatyzację). Ciągle ogromne pieniądze.
       
Ale nawet gdyby mieszkańcy Unii kosztem ogromnych wyrzeczeń ograniczali emisje, to Unia odpowiada za ca 7% emisji świata.

Dwa lata temu Guardian informował, że pięć krajów Azji ma zamiar zbudować sześćset nowych bloków węglowych o mocy 300 GW. (Na dodatek do tysięcy eksploatowanych).

https://www.theguardian.com/environment/2021/jun/30/five-asian-countries-80-percent-new-coal-power-investment
 
“China, India, Indonesia, Japan and Vietnam plan to build more than 600 coal power units (…) [which] could generate a total of 300 gigawatts of energy”
 
Maniacy z “Just stop oil (and gas, and coal)” powinni się przyklejać do bram chińskich ambasad, a nie do obrazów.

Nie widzę innego rozwiązania niż aerozole.   
 

14
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 14, 2023, 02:43:10 am »
No, jeśli to stanie się ciałem, to zgodzisz się chyba, że - czy Ci się to podoba, czy nie - Amerykanie staną na rzęsach by wysłać załogową misję na Marsa... 8) (Inna sprawa, że sporo szumnych astronautycznych zapowiedzi od lat słyszymy, a w praktyce bardzo często na nich się kończy. Dobrze, że chociaż ISS trwa.)

To wcale nie jest oczywiste, że jeśli Chińczycy wylądują na Księżycu, to Amerykanie wydadzą pięćset-tysiąc miliardów dolarów, żeby wbić flagę na Marsie. Mają wiele poważnych problemów do rozwiązania na Ziemi, we własnym kraju.

**
ISS powinna zostać jak najszybciej zwodowana, a środki przeznaczane na jej utrzymanie, szacowane na trzy miliardy dolarów rocznie, powinny zostać przeznaczone na intensywne badania procesu schładzania Ziemi poprzez Stratospheric Aerosol Injection. 

*
https://www.space.com/16748-international-space-station.html

"The International Space Station costs about $3 billion per year for NASA to operate, roughly a third of the human spaceflight budget, according to the agency's Office of the inspector general."


15
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 13, 2023, 04:57:01 pm »
China reveals how it plans to put astronauts on the moon by 2030


12:04 AM EDT, Thu July 13, 2023

Hong Kong CNN —
Chinese officials on Wednesday unveiled new details about their plans for a manned lunar mission, as China attempts to become only the second nation to put citizens on the moon.
Zhang Hailian, deputy chief engineer with the China Manned Space Agency (CMSA), revealed the preliminary plan at an aerospace summit in the city of Wuhan on Wednesday, according to state-run news agency Xinhua.
The mission, expected to take place before 2030, is part of a project to establish a lunar research station. It will investigate how best to build the facility, and carry out moon exploration tasks and other experiments, Zhang said.

Całość:
https://edition.cnn.com/2023/07/13/china/china-crewed-moon-landing-2030-intl-hnk-scn/index.html

Strony: [1] 2 3 ... 16