Autor Wątek: kłopoty z globalnym ociepleniem  (Przeczytany 119139 razy)

Antoni Murkowski

  • Gość
kłopoty z globalnym ociepleniem
« dnia: Lipca 13, 2005, 01:33:07 am »
Coś mi się nie zgadza w dyskusjach globalnego ocieplenia.
Znane mi dyskusje i rozważania na temat globalnego ocieplenia sprowadzają się do problemu, kto i w jakim zakresie powinien ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, by w ten sposób zahamować wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi (obecnie prawie 15 st. C). Na wartość tej temperatury ma wpływ: stopień pochłaniania promieniowania słonecznego (Ziemia wraz z atmosferą odbija ok. 40 procent tego promieniowania) oraz zdolność izolacyjna cząsteczek pary wodnej i gazów pochłaniających promieniowanie podczerwone, nazwanych gazami cieplarnianymi (CO2, CH4, O3, tlenki azotu i in.). Gdyby w atmosferze ziemskiej nie było pary wodnej oraz gazów cieplarnianych to temperatura powierzchni Ziemi ustaliłaby się na poziomie –18 st. C. Na ten przyrost (33 st. C) głównie przyczynia się para wodna (ok. 20,5 st. C; ludzie na to nie mają bezpośredniego wpływu) i CO2 (ok. 7,5 st. C; jego stężenie rośnie co roku o ponad 0,5 proc.). Stężenie pozostałych gazów cieplarnianych także szybko rośnie (od 0,3 proc. do 1 proc. rocznie).
Oczywiście należy działać i apelować do rządów i społeczeństw, aby maksymalnie ograniczały emisję tych gazów, a więc zmniejszały ilość samochodów (emisja CO2 i tlenków azotu), przestawiały się na energooszczędne technologie, ograniczały uprawę ryżu i hodowlę bydła (emisja metanu), zmniejszały przyrost naturalny i inne podobne zalecenia, które jak widać w większości są nierealne. Sprawa podpisania protokołu z Kioto i brak jego akceptacji przez rząd USA (ok. 30 proc. światowej emisji CO2) są dowodem małej skuteczności takich konferencji i szczytnych apeli.
Wzrost globalnej temp. o ok. 0,8 stop. C w ostatnim stuleciu, już spowodował znane i odczuwalne zakłócenia klimatyczne na całym świecie. Prognozy na bieżące stulecie przewidują wzrost temperatury od 3 do 5 razy wyższy. Uderzający jest przy tym widoczny brak (wsród naukowców, ekologów, technologów) realnej koncepcji, która pozwoliłaby na ograniczenie, a następnie kompensację zaistniałych zmian w klimacie Ziemi. Sytuacja jest bardzo poważna, a skutki tego mimowolnego, globalnego eksperymentu porównywalne z katastrofą kosmiczną lub światowej wojny nuklearnej.
Moim zdaniem jest jedno realne działanie będące w zasięgu i możliwościach technicznych czołowych mocarstw gospodarczych, które zresztą w głównej mierze przyczyniły się do obecnych zakłóceń klimatycznych. Temperaturę Ziemi można obniżyć (do poziomu sprzed np. 50 lat) poprzez ograniczenie dopływu energii słonecznej na jej powierzchnię. Wiąże się to ze zwiększeniem ilości odbitego promieniowania słonecznego, czyli wzrostem albeda Ziemi. Możliwości jest kilka: np. zwiększenie ilości smug kondensacyjnych wytwarzanych przez samoloty (specjalne lub rejsowe) w odpowiednim czasie, miejscu i wysokości. Podobną rolę mogą spełniać sztuczne obłoki pyłowe zawieszane na odpowiedniej wysokości przy wykorzystaniu efektu kominowego.
Możliwe jest, że takie koncepcje były już dyskutowane, a ja ich nie znam. Za informacje, z góry dziękuję.
Serecznie pozdrawiam
A. Murkowski


Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 13, 2005, 01:59:48 am »
Witamy na forum.

Zwiększanie albedo Ziemii, moim zdaniem, będzie się, jeśli wykonać je zaproponowaną przez Pana metodą, wiązało z dalszym wzrostem zawartości CO2, czyż nie?

Jeśli chodzi o wzrost zawartości tegóż dwutlenku i, jak pan się wyraził, bezsilność naukowców/technologów w tym kierunku, to cóż mogę powiedzieć. Moim zdaniem wina nie leży po stronie elit intelektualistycznych i prokurentów rozwoju, tylko po stronie priorytetów ustroju kapitalistycznego. Nie jestem anarchistą, ale mniemam, iż jakakolwiek inicjatywa, wysunięta przez, nazwijmy, ,,naukowców'' zostanie przez ,,polityków'' odrzucona ze względu na ujemną intratność.  

Sami widzimy to na przykładzie Stanów Zjednaczonych, które odrzucając protokół z Kioto udowodniły, że jednocześnie jest im bardzo bliskie szerzenie tak przez nich zwanej solidarnej wolności i demokracji, a z drugiej strony jakiekolwiek inicjatywy podejmowane z perspekywą  straty dla USA będą przez nich ignorowane.

Zatem, jeśli mam być szczery, to uważam, że jedyną metodą uratowania Ziemii przed skutkami efektu cieplarnianego jest pozostawienie status quo, co spowoduje w czasie kilkuset lat wyginięcie całej ludzkości, a bez ludzkości Ziemia zregeneruje się w jakieś 200-300 lat i będzie pięknie.

Zatem, poczekać 600 lat, nic nie robić, a będzie dobrze. My już tego nie ujrzymy, ale... no nie można mieć wszystkiego.

« Ostatnia zmiana: Lipca 13, 2005, 02:01:03 am wysłana przez Terminus »

Wictor

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 13, 2005, 01:26:03 pm »
Jestem kopletynym laikiem w tej kwestii i raczej nie powinienem sie wypowiadac ale wlasnie czytam ksiazke Michaela Crichtona "Panstwo Strachu". To ksiazeczka sensacyjna poruszajaca temet globalnego ocieplenia. Autor cytuje wielu naukowcow, ktorzy twierdza calkiem co innego.Mianowicie globalnego ocieplenia nie ma. Wszyscy uwazaja, ze dzialalnosc czlowieka powoduje wzrost temperatury, nie sposob sie z tym nie zgodzic ale ten wzrost jest minimalny. Podobnie jest z podnoszeniem sie poziomu morz i oceanow.W zasadzie sie nie zwieksza. Wiele lodowcow nie topi sie a rozszerza. Itp., itd. wszystko poparte w przypisach artykulami naukowcow. Nie wiem w co wierzyc. Czy rzeczywiscie uleglismy globalnej manipulacji faktami? Jesli to tylko fikcja (mam na mysli powiesc Crichtona) to dlaczego opisuje on wyniki prawdziwych badan, ktore przecza teorii efektu cieplarnianego? Jesli sie wyglupilem zabierajac glos to przepraszam. W kazdym razie ksiazka zasiala we mnie ziarno niepewnosci.

Macrofungel

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 13, 2005, 07:43:53 pm »
Ja też nie jestem meteorologiem, ale chyba nie skłamię jeśli powiem, że stwierdzenie "klimat na Ziemi się ociepla"  jest uproszczeniem. Bo wzrost temperatuty w jednym miejscu może spowodować jej spadek gdzie indziej. Wiem, że brzmi to jak pewna anegdotka o motylku, który trzepocząc skrzydełkami wywołuje tajfun na przeciwnej półkuli, ale faktem jest, że pogodą rządzi niezwykle skomplikowany system zależności, i pozornie nieistotne czynniki mogą mieć na nią znaczny wpływ. Nawet minimalny wzrost temperatury może wpłynąć na globalną cyrkulację powietrza, pociągając za sobą daleko idące konsekwencje- i niekoniecznie będzie to ocieplenie. W jednym z niedawno nakręconych filmów katastroficznych spowodowało to nawet lokalną epokę lodowcową, i wielu naukowców przyznaje, że sytuacja taka jest możliwa. W takim przypadku średnia temperatura na planecie może nawet zmaleć. Sprawa nie jest więc wcale tak czarno-biała.

dzi

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 14, 2005, 12:07:03 am »
A moze jest tak, ze myslimy ze mozemy wiecej niz mozemy faktycznie?
A moze jest tak, ze czy bysmy chcieli czy nie i tak zrobimy to co musimy?

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 14, 2005, 03:20:13 pm »
Tak, ale to przecież my decydujemy, co musimy.

Nie musieliśmy wprowadzać do atmosfery CO2, a ponieważ do teraz wszystkie kraje wciąż to robią (z USA na czele), to sami jesteśmy sobie winni.

W nawiązaniu do spostrzeżenia, że nie wiadomo co się dokładnie dzieje z klimatem, to jest ono jak najbadziej słuszne. Ja osobiście myślę, że należy poprzestać na rejestracji faktów. A zwiększenie zawartości dwutlenku węgla jest takim właśnie zajściem, którego nikt nie poddaje sugestii.

Z kolei mogę zapewnić, że niektóre lodowce naprawdę topnieją, i to samo dotyczy części lądolodu Arktyki i Grenlandii.


dzi

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 14, 2005, 11:31:00 pm »
Wlasnie ze musimy i wlasnie ze nie decydujemy :)

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 15, 2005, 04:00:10 am »
Tu chyba trzeba uściślić, co to znaczy 'my'.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 15, 2005, 04:00:32 am wysłana przez Terminus »

Luca

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpnia 15, 2005, 03:15:54 pm »
Cytuj
(...)Autor cytuje wielu naukowcow, ktorzy twierdza calkiem co innego.Mianowicie globalnego ocieplenia nie ma. Wszyscy uwazaja, ze dzialalnosc czlowieka powoduje wzrost temperatury, nie sposob sie z tym nie zgodzic ale ten wzrost jest minimalny.
(...) Czy rzeczywiscie uleglismy globalnej manipulacji faktami? Jesli to tylko fikcja (mam na mysli powiesc Crichtona) to dlaczego opisuje on wyniki prawdziwych badan, ktore przecza teorii efektu cieplarnianego? Jesli sie wyglupilem zabierajac glos to przepraszam.


    To ja się może powygłupiam trochę z Tobą;-) Czytałem i      widziałem nieco rzeczy na ten temat i tam gdzie trzeźwo myślący autor zadał sobie trud zapytania o prawdziwość powszechnie panującego przekonania o "strasznym efekcie cieplarnianym wywołanym przez człowieka" zwykle dostawał odpowiedź w formie:
    1. Efekt cieplarniany (wywołany działalnością człowieka) faktycznie występuje, ale jego rozmiary są ZNACZNIE wyolbrzymione i to zarówno wśród naukowców jak i w społecznej świadomości.
    2. Wywołujące obawy niedawne "nagłe" zmiany temperatur i składu atmosfery to w rzeczywistości norma w historii naszej planety. Okazuje się, że takie skokowe przejścia i fluktuacje klimatu, nawet o wiele intensywniejsze i raptowniejsze niż obserwowane obecnie, następowały nieustannie na długo przed tym nim człowiek zapalił pierwsze ognisko (zgromadzenie tych danych w bardzo wygodny i precyzyjny sposób umożliwiają odwierty w  warstwach lodowcowych).

    No mniej więcej... Moim zdaniem nie ma co rugać USA za nieprzestrzeganie traktatu z Kyoto - może to jednak rozsądek i trzeźwe myślenie zwyciężyło mitomanię?

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpnia 16, 2005, 12:38:02 am »
No tak, mniej więcej raz na kilkanaście tysięcy lat warunki na planecie są nie do zniesienia; to właśnie postulowałem - poczekajmy sobie, wymrzyjmy, potem znowu będzie git. Co tu wyolbrzymiać.


Ray

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpnia 20, 2005, 07:41:10 pm »
Cytuj

     No mniej więcej... Moim zdaniem nie ma co rugać USA za nieprzestrzeganie traktatu z Kyoto - może to jednak rozsądek i trzeźwe myślenie zwyciężyło mitomanię?


Tak... Pewne prognozy wskazują na nachodzące naturalne ochłodzenie w tym stuleciu (ok. 2050 r.) paradoksalnie może się okazać, że USA od lat pracuje dla dobra całej ludzkości i sukcesywnie przyczynia się do wzrostu średniej temperatury ziemi u progu nadchodzącej nowej epoki lodowcowej ::)

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpnia 20, 2005, 11:29:10 pm »
OOO... chwała USA !  
(To by znaczyło, że układ z Kioto jest spiskiem dla zniszczenia ludzkości. Taaa.... elementy układanki zaczynają do siebie pasować ::)... )

Jeśli chodzi o dobroczynność USA, to polecam film Team America: World Police.

silicium

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpnia 21, 2005, 08:17:45 pm »
Czy lwią cześcią przyczyn globalnego ocieplenia nie jest wzmozona aktywność słońca? Periodyczny charakter klimatu Ziemi wiąże sie przeciez z zachowaniem nasze gwiazdy. Moze juz niedlugo przyjdzie czas na narzekanie na wyjątkowe mrozy? Kolejna, po minimum Maundera, mała epoka lodowcowa?  ???

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpnia 22, 2005, 12:19:51 am »
Hm... ale za zwiększenie zawartości CO2 Słońce na pewno odpowiedzialne nie jest...

A mała epoka lodowcowa... uhm, czemu nie... ::)

Terminus

  • Gość
Re: kłopoty z globalnym ociepleniem
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpnia 25, 2005, 04:01:48 am »
Niektórzy tu mieli wątpliwości w topnienie lodowców: mozna tu poczytać o tym w języku obcym.  Jeszcze bardziej dosadnie jest tutaj.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 25, 2005, 04:24:52 am wysłana przez Terminus »