Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1076900 razy)

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 143
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #30 dnia: Maja 06, 2005, 04:32:32 pm »
Pomimo tego, że Philip K. Dick jest pisarzem niezwykłym z racji tego, że jego twórczość stanowi jedną z nielicznych wartościowych wysp na bezdennym oceanie sajensfikszynowego szajsu to bynajmniej nie wszystkie  dzieła Dicka warte są poświęcenia im czasu. Koleś pisał niesamowicie dużo, a znaczna większość z tego to niemal wzorcowa papka s-f w amerykańskim stylu. Niemmniej ja odnalazłem kilka (dokładnie 3) pozycje, które uznaję za jedyne w swoim rodzaju, z całą pewnością warte uwagi, a do tego reprezentatywne dla całej jego twórczości (w sensie: atuty Dicka wyczuwalne niemal we wszystkich jego dziełach objawiają się w nich w ekstremalnych wartościach). Otóż i one:

1. "Ubik" - tak, wiem, że to wszędzie promowany kanon Dicka, ale to faktycznie jego najlepsze dzieło. Kto nie czytał niech naprawi błąd, bądź powstrzyma się od wypowiedzi nt. twórczości omawianego pana.

2. "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" - tę pozycję zmiażdżyłem już 2 razy, a nawet zakupiłem egzemplarz do prywatnej kolekcji (na Ubika wciąż poluję). Powiedzieć, że polecam to mało... Zwłaszcza jeśli ktoś lubi bawić się chemizmem swojego mózgu;-)

3. "VALIS" - jeśli ktoś chce się przekonać jak bardzo walnięty był Philip niech spróbuje tego... Gdybym usiłował przedstawić tu fabułę tej książeczki to chyba pokaleczyłbym się o klawiaturę;-) Wielkonawiasowo dodam tylko, że Dick wierzył w globalny spisek, był przekonany, że rząd USA ciągle dybie na jego życie, Lem był w jego opinii tworem KGB mającym inwigilować środowisko science-fiction, a my wszyscy żyjemy w czasach starożytnych chrześcijan. Ale to i tak nic przy tym co opisuje to dzieło, a jest to książka niemal autobiograficzna... Aha, a propos siakiegoś wątku w którym ktoś wspominał o LSD-25 - Dick twierdził, że pod wpływem tego środka był zdolny do płynnego posługiwania się łaciną (+ pierwsze przeżycia z różowym promieniem światła niosącym boską informację od VALIS...). Uff...

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #31 dnia: Maja 06, 2005, 04:54:54 pm »
dobrze ze tak dokladnie opisales
bo to chyba np. nie dla mnie ;)

This user possesses the following skills:

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #32 dnia: Maja 06, 2005, 10:20:03 pm »
Cytuj
1. "Ubik" - tak, wiem, że to wszędzie promowany kanon Dicka, ale to faktycznie jego najlepsze dzieło. Kto nie czytał niech naprawi błąd, bądź powstrzyma się od wypowiedzi nt. twórczości omawianego pana.


Mi osobiście "Ubik" i wogóle Dick jawi się jako coś poważnie przereklamowanego. Nie mówię oczywiście że jest złym pisarzem i, że jego książki są do niczego, ale w porównaniu z     np. Lemem, czy Asimovem wypada naprawdę blado. "Ubik" czyta się dobrze, ale po zakończeniu lektury, odkłada się ją spokojnie na półkę i tyle. Nie znalazłem w nim nic, co by mnie zaskoczyło, albo skłoniło do refleksji, ot poprostu zwykła książka.

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 143
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #33 dnia: Maja 06, 2005, 10:28:27 pm »
Cytuj

Mi osobiście "Ubik" i wogóle Dick jawi się jako coś poważnie przereklamowanego. Nie mówię oczywiście że jest złym pisarzem i, że jego książki są do niczego, ale w porównaniu z     np. Lemem, czy Asimovem wypada naprawdę blado. "Ubik" czyta się dobrze, ale po zakończeniu lektury, odkłada się ją spokojnie na półkę i tyle. Nie znalazłem w nim nic, co by mnie zaskoczyło, albo skłoniło do refleksji, ot poprostu zwykła książka.


Hmm... No nie wiem - skoro do refleksji nie skłania Cię ciągła niepewność rzeczywistości, własnej świadomości i postrzegania, nawarstwienia i rozszczepienia światów widoczne u Dicka jako nić przewodnia (a wyeksponowane najbardziej brawurowo właśnie w "Ubiku" i "Trzech stygmatach...") to albo mamy inne gusta, albo... nie wiem co;) No chyba, że po prostu za mało bierzesz;P

No i tak: Dick moim zdaniem jest przereklamowany, bo większość jego dzieł to chłam. No ale z drugiej strony podziwiam wzmiankowane już pozycje z jego repertuaru (no i popapraną biografię;).

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #34 dnia: Maja 06, 2005, 11:57:56 pm »
Cytuj

Hmm... No nie wiem - skoro do refleksji nie skłania Cię ciągła niepewność rzeczywistości, własnej świadomości i postrzegania, nawarstwienia i rozszczepienia światów widoczne u Dicka jako nić przewodnia (a wyeksponowane najbardziej brawurowo właśnie w "Ubiku" i "Trzech stygmatach...") to albo mamy inne gusta, albo... nie wiem co;) No chyba, że po prostu za mało bierzesz;P


Może poprostu za dużo podobnych rzeczy czytałem przed "Ubikiem" i niczym mnie on już nie zaskoczył, przeciwnie kolejne zwroty akcji były dość oczywiste i przewidywalne. "Stygmatów" jeszcze nie czytałem.
« Ostatnia zmiana: Maja 07, 2005, 12:00:15 am wysłana przez Bladyrunner »

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #35 dnia: Maja 15, 2005, 11:08:37 pm »
Właśnie przeczytałem "Oczy Heisenberga" Franka Herberta i wrażenia z lektury mam raczej pozytywne.
Po krótce książka opowiada nam o społeczeństwie przyszłości, w które rządzone jest przez nieśmiertelnych nadludzi, będących wynikiem manipulacji genetycznych. Społeczeństwo to traktowane jest przez swych panów jedynie jako magazyn materiału genetycznego do wytwarzania kolejnych nadludzi, gdyż ci są bezpłodni. Ta władza nadludzi nie podoba się tworzącym swoisty ruch oporu cyborgom (nielicznej grupie pół ludzi-pół robotów), które charakteryzują się zimną pozbawioną emocji logiką i uzurpują sobie prawo do przejęcia władzy. Pomiędzy młotem a kowadłem miota się reszta ludzi, z jednej strony wyznając nadludzi jak bogów, a z drugiej strony szukając u cyborgów ratunku przed bezwzględnymi prawami rządzącymi tym ich światem.
Trudno mi oceniać sensowność zawartych w książce koncepcji, gdyż były one z pola genetyki, a w tej dziedzinie moja wiedza jest prawie żadna. Tym niemniej wizja przyszłości wykreowana na bazie tych pomysłów była całkiem niczego sobie, choć może zabrakło jej oszlifowania. Książka sprawiała trochę wrażenie napisanej na szybko, można też dostrzec brak początkowego zamysłu co do całości, skutkiem czego niektóre wątki pojawiające się w powieści nie zostały później należycie rozwinięte oraz wykorzystane. Całość jednak wypadła dość nieźle, ale mogło być znacznie lepiej.

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #36 dnia: Maja 19, 2005, 03:44:23 pm »
Miałem założyć nowy wątek: "Szaleni naukowcy i ich szalone pomysły" ale po co mnożyć ...
Przejrzałem tylko parę m-cy temu i może to kogo zainteresuje:
1.Peter Plichta
"Tajemnicza formuła Boga"

podtytuł: kod liczb pierwszych kluczem do rozwiązania zagadki wszechświata - to mówi prawie wszystko.
W-wo URAEUS, Gdynia 1998
(Temu Niemcowi wszystko układa się w jedną zgrabną całość wyjaśniającą baaardzo wiele)
Tu byłbym ciekaw, kiedyś, opinii Terminusa lub innych kształconych w temacie.
Dodam, że (z notki na okładce) wydał w 1991 dwutomową pracę: "Krzyż liczb pierwszych", w 1994 dokonał przełomowego odkrycia dot. stałych matematycznych i fizycznych.(sic!) W 1993 opatentował projekt pojazdu kosmicznego w kształcie dysku, z trzema chemicznymi napędami (sic!)
Terminusie, a może ten Plichta jest już powszechnie znany !?
2.Keith Tutt
"W poszukiwaniu nieograniczonej energii"

W-wo Amber 2002, seria TAJEMNICE NAUKI
www.amber.supermedia.pl
Przegląd pomysłów na uzyskiwanie "darmowej" energii począwszy od pana Tesli a skończywszy m.in. na zimnej fuzji. Są dodatki z opisami co niektórych patentów!

Z pozdrowieniami:
Edredon
« Ostatnia zmiana: Maja 19, 2005, 04:15:44 pm wysłana przez paszta »

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #37 dnia: Maja 20, 2005, 12:55:46 am »
Niestety nie czytałem książek, o których mówisz, tj. ,,Tajemniczej Formuły Boga". Hm... natomiast udało mi się przeczytać fragment na stronie wydawnictwa... Szczerze mówiąc nieco mnie zaniepokoił. Człowiek ten, ze sposobu wypowiedzi, zdaje się rozwiązał wszystkie zagadki wszechświata poza jedną - mianowicie "do czego służy skromność". No, nie chcę jednakowóż wydawać pochopnych sądów.
Jeśli chodzi z kolei o opinię matematyków na temat jakichkolwiek właściwości liczb pierwszych, to chętnie mogę się wypowiedzieć (co uczyniłbym już teraz gdybym był po lekturze Plichta. Acha, ten pan nie jest znany. Musisz z kolei wiedzieć, że gdyby naprawdę dokonał jakiegoś przełomowego odkrycia w dziedzinie liczb pierwszych, to byłoby inaczej.).  
Dlatego mam poważne obawy, że jest to jakowyś fantasta... No ale, jak rzekłem, ostatnia rzecz jaką chciałbym uczynić to przedwcześnie kogoś opiniować, więc powstrzymam się.

« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2005, 01:01:03 am wysłana przez Terminus »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #38 dnia: Maja 20, 2005, 09:44:06 am »
Ja wysune teze ze w matematyce jest wiecej mitow niz w literaturze.
Oczywiscie w tej nieprofesjonalnej matematyce.

This user possesses the following skills:

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #39 dnia: Maja 20, 2005, 12:30:25 pm »
A co to jest 'nieprofesjonalna matematyka' ? Coś jak astrologia?

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #40 dnia: Maja 20, 2005, 01:56:03 pm »
Toż napisałem w jakim wątku miałem chętkę te książki umieścić. Nie darmo też wspomniałem o narodowości. To brak skromności w niemieckim wydaniu.
... raczej nie w dziedzinie liczb pierwszych, co w ich użyciu chyba...
Dość, że powinieneś to przejrzeć kiedyś.

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #41 dnia: Maja 20, 2005, 03:11:26 pm »
Cytuj
A co to jest 'nieprofesjonalna matematyka' ? Coś jak astrologia?

Zauwazylem pewna prawidlowosc. Interesuje sie filozofia matematyki, "istnieniem" jej w swiecie i tego typu pierdolami (ze tak to okresle ;) ). Zauwazylem rowniez ze matematycy "prawdziwi", czyli tacy studiujacy lub tacy ktorzy skonczyli matematyke generalnie nie rozumieja o co mi chodzi. Nie rozumieja tego bo wiedza czym jest matematyka. Wiedza ze jest systemem formalnym, niektorzy jednak lacza to jakos ze swiatem (Platonizm vs costam). Ja sie w temacie w sumie pogubilem ale to nie temat. A to dlatego ze istnieje druga grupa o ktorej mialem mowic, to jest "niematematycy". Oni, nie rozumiejac o czym mowa, widza w tym jakies mi(s)tyczne formuly rozwiazujace zagadki wszechswiata, dodatkowo upewniani faktem, ze matematycy ich nie neguja (matematycy nie neguja bo nie widza w nich zagrozenia bo dla nich ich "nieprawdziwosc" jest oczywista).

This user possesses the following skills:

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #42 dnia: Maja 21, 2005, 02:08:55 am »
Słusznie to pojmujesz. Rzeczywiście od czasu do czasu wyskoczy jakiś kretyn z konopii i zaczyna kłaść pierdoły o tym jak to miejsca zerowe funkcji gamma układają się w szlaczki w kształcie słonia, i że miał wizję... etc. A my ingorujemy ich, bo w zasadzie, szczerze mówiąc nie potrafisz przecież wytłumaczyć człowiekowi, który twierdzi, że coś jest, że tego nie ma. Choć może inaczej - oni widzą w obiektach matematycznych przejawy pewnych rzeczy, o których matematycy nie mają ani pojęcia, ani nawet nie chcą mieć. Wiesz, facet patrzy na trójkąt Sierpińskiego i twierdzi, że to jest klucz do tajnego kodu Biblii. No tak, matematyk na to, ale to panie, rozumiesz pan, jest atraktor układu przekształceń zwężających. Sierpiński dobrał współczynniki, i wyszło. A on na to: pewno Sierpiński studiował Torę.

Nie no nie zrozummy się źle, ja nikogo nie potępiam,  wiem, że matematyka jest źródłem inspiracji, trudno żeby było inaczej.  Chodzi tylko o to, co się zrobi z tą inspiracją.


Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #43 dnia: Maja 21, 2005, 02:43:46 am »
A jeśli, dzi interesuje Cię filozofia matematyki, to mogę polecić (będzie bardziej po temacie tego wątku) książkę następującą:
Philip J.Davis, Reuben Hersh, Elena Anne Marchisotto: Świat Matematyki. Głównym zagadnieniem tej książki jest filozofia matematyki, choć nie mam pojęcia, czy w takim ujęciu, o jakie Tobie chodzi.

---------------

No i czas na wielkie święto... (słychać trzask szampanów):

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #44 dnia: Maja 23, 2005, 06:07:57 pm »
Z Toba to bym mogl pogadac o fraktalach bo np. ja w nich nie widze nic niesamowitego a wiem ze Ty w pociagu duzo o nich gadales z forumowiczami.
No ale to nie w tym temacie napewno...

This user possesses the following skills: