Przy sobocie – po robocie...
Byłbym zobowiązany za bezcenne wskazówki melioracyjne :-)
VOSM
Stanisław Remuszko Warszawa, 29 października 2011
Dunikowskiego 8
02-784 Warszawa
Pan
Prezes ZUS
Zbigniew Derdziuk
Szamocka 3
01-748 Warszawa
Wielce Szanowny Panie Prezesie,
Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z obowiązku płacenia comiesięcznej składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Mam 64 lata, jestem rencistą (55/07/R/015596/07). Z dniem 1 października 2011 wznowiłem (zawieszoną przed dwoma laty) jednoosobową działalność gospodarczą, lecz zaraz ją zawiesiłem z powrotem - gdyż okazało się, iż musiałbym płacić co miesiąc około 500 złotych na te ubezpieczenia.
Nie mam takich pieniędzy. Niemal dokładnie tyle (512 zł) wnosi moja miesięczna renta. Ona jest, oczywiście, wyższa o kilkaset (300?) złotych, lecz tę kwotę ZUS potrąca, o ile wiem, właśnie na ubezpieczenia. Na mój rozum wychodzi na to, że płaciłbym na ubezpieczenia dwa razy.
Jako człowiek starszy i chory – wg lekarza-orzecznika ZUS - na miażdżycę, cukrzycę i zespół metaboliczny (trzy zawały serca, jeden udar mózgu; dziesięć lat temu bajpasy), uważam, że jestem w całkiem niezłej formie psychofizycznej. Jednak znam swój organizm i wiem, że więcej niż 2-3 godziny dziennie, i to raczej w nienormowanym czasie, nie jestem w stanie pracować. Po prostu dość szybko się męczę.
Wyjaśniam zarazem, że – jedyne co potrafię – to posługiwać się piórem i polszczyzną. Chcę pisać i wydawać książki, a jeśli zdobyłyby one popularność wśród czytelników – chcę płacić swojemu państwu należne podatki, jak to robiłem, gdy moja mała jednoosobowa firma działała. Wszystko to można łatwo sprawdzić w samym ZUS oraz w Urzędzie Skarbowym.
Dodam, na podstawie dotychczasowych doświadczeń, że gdyby ten interes się rozkręcił, po pewnym czasie byłbym w stanie zarobić nawet i kilkaset złotych miesięcznie. Taką „drugą rentę”. W mojej sytuacji to bardzo dużo.
Uprzejmie proszę Pana Prezesa o spełnienie mojej prośby.
Z respektem i dobrymi życzeniami
Stanisław Remuszko