Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Edredon

Strony: [1] 2 3 ... 13
1
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lutego 22, 2007, 04:42:32 pm »
Cytuj
Cytuj
iż istnienie kobiet dla Niego nie istnieje

1.Czy istnienie może nie istnieć?
2.To w gruncie rzeczy nie jest chyba takie oczywiste, choć intuicyjna odpowiedź brzmi - nie. Zależy to od tego, czy podejdziemy do istnienia w sposób nadrzędny, czy podrzędny. Jeśli uznamy bowiem, że istnienie jest nadrzędne i może być rozważane samo w sobie, to oczywiście istnienie nie może nie istnieć, tak jak byt nie może być niebytem. Jeśli natomiast uznać, że istnienie jest podrzędne, czyli jest tylko cechę ściśle przyporządkowaną do czegoś co ma istnieć lub nie, to wówczas uprawnioną zdaje się wypowiedź, iż jeśli jakiś byt który w założeniach swych miałby być bytem realnie istniejącym, nie istnieje, to również i jego istnienie nie istnieje wraz z nim.
 ;)
ad.1 W literaturze tak
ad.2 Zastępujesz Decka, Blady? Jest na urlpie ?
Pozdrawiam Ciebie i żonę

2
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lutego 21, 2007, 10:01:32 am »
Cytuj
E, a niby po czym to wnosisz?. Maska jest specyficzna i wydaje mi się, że aż nadto specyficzna. To nie marnota lecz rzecz przerafinowana...
Jest to jedna wielka alegoria, a ja wolę alegorie cząstkowe. A w samej fabule zbyt pociągająca nie jest - przynajmniej dla mnie. Ale dawno już tego nie czytałem, więc może z wiekiem zmienię zdanie.

"Z wiekiem" - ale mi przyrąbał  8-)
Krótko i trafnie ten utwór scharakteryzowałeś.
Poza tym jest to rzecz, która mówi coś o kobietach, (alegoria trochę cząstkowa :)), ba, "kobieta" jest narratorem, no i po nim Lemowi nikt zarzucić nie może, iż istnienie kobiet dla Niego nie istnieje. Coś tam może było w Powrocie z gwiazd, nie pamiętam Szpitala... lecz poza tym kobiecości nie ma.
A tak proszę podjął i to wyzwanie, i wywiązał się. Żeby jednak w sprawach z płcią związanych wikłać się w szczegóły to już nie w stylu i w zakresie zainteresowań Mistrza. Sprawa zresztą najeżona trudnościami, co lepiej pokazać na cudzym a nie swoim utworze - patrz świetny kawałek o Lolicie Nabokova.
A propos hrabiny o 17-tej: tu też pokazuje niektóre chwyty Dostojewskiego uciekające od zdań iformacyjnych, szczególnie dotyczących "opisu" postaci...

3
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lutego 20, 2007, 05:02:38 pm »
Średnio na temat: będę bronił "Maski" Lema, która ma u wielu z Was chyba opinię marnoty. Czyżby nie była dość skondensowana? Jest jak mleko w proszku, odtłuszczone i nadto jeszcze ...granulowane. Co to Ciebie, Hoko (jak się nie mylę) dokucza przy czytaniu, hę? że niby to kobieca literatura ?

4
Hyde Park / Re: Wesołych Świąt
« dnia: Grudnia 28, 2006, 12:30:55 pm »
Radosnych Dni Poświątecznych życzę, he !!

5
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Grudnia 01, 2006, 01:55:06 pm »
Term, mogę się mylić lecz zdaje mi się, że w sprawie tego kożucha już odpowiedzieli. Nie przeoczyłeś czasem ?

6
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 30, 2006, 04:57:20 pm »
No, no spokojnie! Bez takich rad, Wasza Wszeteczność (wierzcie lub nie-to tekst z dobranocki) bo sobie jeszcze "po pijaku" Jego Algebraiczność zdeterminuje skutecznie resztę żywota w sposób niealgorytmizowalny ...

7
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 30, 2006, 01:16:24 pm »
Cytuj
Na początku chciałem nadmienić, że na skutek obmierzłej szarości dnia dzisiejszego, zwyczajnej podłości ludzi, oraz że byłem na wywiadówce syna, napocząłem samotrzeć bukłaczek wina od teściowej - i jestem nieco rozchwiany emocjonalnie. Chlip.
Kolejny argument za nielokalnością i kompletnym splątaniem Wszechświata - mieliśmy wywiadówkę syna tego samego dnia... sic! Czy to nie przypadkiem SP nr50 w Lublinie ? Chociaż... nie, Chełm widzę... Tylko, że ja łykałem "Perłę" nie wino. Teść jeszcze nie zrobił.
Przepraszam za wtręt ... nawijajcie dalej  8-)

8
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 28, 2006, 03:59:47 pm »
HMmm, ciekawa dyskusja, na ile mogę się zorientować  :-?
A być może zdania o świecie materialnym należy oddzielić od tych 'piętrowych' zdań opisujących relacje ludzkie uwikłane zawsze w konteksty kulturowe i tylko takimi zezwolić kłopotać Demona. Dla tych drugich demonem może być tylko ludzki mózg z doświadczeniem (software) :-[
Co nnego robić w przyczynowości a inna sprawa babrać się w semantyce ?

9
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 22, 2006, 04:17:18 pm »
Cytuj
Edredon: moze i fajne tylko nie rozumiem co by sie mialo w tej wolnej woli przesuwac...

Faktycznie, Dzi, może intuicja mnie tu zawiodła. Jak sobie teraz wyobrażam układ współrzędnych (...hmmm 2, 3, więcej?) i gdzieś tam, ten punkt to nie wiem jakie wielkości miałyby określać jego położenie ale przed snem pomyślę jeszcze o tym :-/. Dzięki.

10
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 22, 2006, 04:10:42 pm »
Nie wiem, podpowiedz ?

11
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 22, 2006, 12:25:10 pm »
Cytuj
Cytuj
"Uznać różnicę między sacrum i profanum to już zanegować zupełną autonomię porządku świeckiego i przyjąć do wiadomości, że jego doskonalenie ma granice.

To zdanie jest co najmniej dziwne. Sacrum i profanum różni się zasadniczo. Przyjęcie różnicy miedzy nimi jest oczywiste. Nie może być więc mowy o negowaniu niezależności porządku świeckiego, skoro ten (przy zgodzie na różnice) jest całkowicie autonomiczny. Czy w tym kontekście doskonalenie się profanum ma granice? Oczywiście, że nie. To zdanie jest kompletnie poplątane!

Sacrum ograniczało zawsze profanum. Jeśli je oddzielamy od siebie to jedna i druga strona może rozwijać się niezależnie i swobodnie.


Cytuj
Skoro profanum jest w opozycji do sacrum , niedoskonałość jego musi uchodzić za rzecz przyrodzoną i do pewnego stopnia nieuleczalną...

Jaka niedoskonałość profanum? Kołakowski deprecjonuje tutaj świat świecki, podczas gdy obydwa te światy (duchowy i świecki) mają swoje plusy i minusy. Ważne by te plusy nie przysłoniły nam minusów... hehehe.

Cytuj
Razem z zanikiem sacrum, które narzucało granice możliwości doskonalenia profanum upowszechnić się musi [i tu najważniejsze] jedno z najniebezpieczniejszych złudzeń naszej cywilizacji:

Niech no sobie Pan Kołakowski przypomni czasy kiedy to sacrum władało umysłami Europy. Była to właśnie czasy ograniczania profanum wręcz do absurdu. Jaki był tego finał chyba każdy coś słyszał na lekcjach historii.

Późniejszego tekstu na temat najniebezpieczniejszego złudzenia naszej cywilizacji nie rozumiem. Możecie mi powiedzieć co Kołakowski ma na myśli?

CU
Deck
To mam się wypowiedzieć w kwestii: "co Autor miał na myśli?"
Dobrze.
Myślę, że On tu raczej nie rozumie sacrum jako religii, po prostu, do czego Ty, Decku, zdajesz się skłaniać, i jako czegoś co sobie funkcjonuje społecznie całkiem rozłącznie od profanum jak nauka i religia. Gdy pisze: "Uznać różnicę między sacrum i profanum" trzeba to czytać jakoś tak: "uznać/założyć istnienia sacrum czyli mieć wiarę". To należy rozumieć z pozycji wierzącego, dla którego sacr. przenika prof. Takie sacrum, będące też w człowieku, zmienia widzenie, zmienia człowiekowi profanum. W takim kontekście zdanie Kołakowskiego jest już nieco jaśniejsze, prawda? Chodziłoby pewnie nie tyle o rozdzielenie s. od p. ale o opozycję, dla człowieka wierzącego (zakładającego s.) sacrum i profanum, która jest (opozycja) dla niego oczywista jak też niedoskonałość profanum niejako oczywista z definicji. Opozycja staje się oczywista gdy powiesz zamiast duchowy/świecki np.: doczesny/nadprzyrodzony.
Człowiek wierzący (patrz: rabin) narzuca sobie i światu pewne ograniczenia z chęci doskonalenia w pewnym sensie lecz nie tyle tylko doskonalenia profanum/doczesności jako rozdzielnego obszaru, i nie doskonalenia jako sztuki dla sztuki... Myślę też, że nie potrzeba nawet być wierzącym, wystarczy wczuć się (zrozumieć jeśli chcesz) w pozycję wierzącego by uznać ten tok rozumowania jako dopuszczalny i spójny.
TWoja argumentacja, jest typową argumentacją racjonalistyczną kogoś "z zewnątrz", kto wierzy wyłącznie w profanum i tylko na gruncie profanum jest do stosowania.
Ergo: nie sądzę by światopogląd człowieka wierzącego był nielogiczny. Jak inne ś. jest nadbudowany na zdaniach typu: "Jeśli B to S".

Jednak nie o to mi naprawdę w tym cytacie chodziło lecz o to co jest dalej i czego jak piszesz nie rozumiesz.
Czy bardzo niepolitycznie będzie jeśli się upewnię: nie rozumiesz czy raczej nie lubisz?
Jak mówię, nie wydaje mi się Kołakowski wzorem ścisłości ale tu zdaje mi się wyrażać dość jasno swój pogląd na...hmm możliwości i sposoby samodoskonalenia ludzkości.

12
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 21, 2006, 04:26:04 pm »
Ha, ciekawa rozmowa się potoczyła jak widzę. Nie mogę nawet przeczytać wszystkiego z należytą uwagą ale znów piszę...
Otóż ciekawa (jeśli to chłodno tak rozpatrzyć) jest różnica, którą jak wiele inych, zresztą, nie wiem na ile przypisać nacji i jej pewnych wyuczonych schematów kulturowych, obyczajowych a na ile wewnętrznym cechom systemu (zresztą czy to można oddzielić?):
Uogólniając faszyzm(hitleryzm?) wpierw "odczłowieczył" jakieś grupy ludzi by potem tych ludzi eliminować (bo to wtedy nawet nie było morderstwo wg hitlerowców). To czyniła propaganda systemu.
"Człowiek radziecki" takiego "tricku" wcale nie potrzebował by zabijać i po części, myślę, jest to wpisane w "rosyjską duszę". Zabijano tu niekiedy i dlatego, że dało się odczuć, iż ktoś był "lepszy" a nie jakoś "gorszy" i to przeszkadzało. Oczywiście propaganda tak nie głosiła.
Rosjanin mógł zabić doceniając Cię wpierw jako człowieka, częstując papierosem i pijąc z Tobą wódkę. Czasami (Miłosz opisuje taką scenę) żołnierze radzieccy wiedząc, że zaraz zabiją niemieckiego jeńca starają się by ten się tego nie domyślił, wykazują więc względem niego szacunek jako do człowieka nie chcąc narażać go na niepotrzebne cierpienia. Hitlerowiec wręcz brzydziłby się takim zachowaniem. Nie mniej jednak rozumieją się bez słów - wiedzą, że trzeba to zrobić. Odsyłanie go na tyły, pisanie w tej sprawie raportu, to kupa kłopotu. Nie od rzeczy też będzie zastrzelić Go tak by szyneli nie zniszczyć bo się przyda, jak i buty, i coś jeszcze...
Namieszałem troszkę bo złożyłem tu i system, i warunki frontowe, i duszę ...lecz coś jest na rzeczy...

13
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 16, 2006, 04:36:48 pm »
Cytuj
Bo między hitleryzmem i stalinizmem jest zasadnicza różnica. Można je w zasadzie na pewnym pułapie porównywać, lecz w głębi to były dwa odrębne twory totalitarne.

CU
Deck

A konkretnie jaka ?

14
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 16, 2006, 04:33:09 pm »
Może Kołakowski ma problem, z którym sam ciutkę się nie uporałem: zdaje sobie sprawę z potrzeby wiary i z jej wartości dla Homo Sapiens a ciężko mu bez zastrzerzeń przyjąć ukonkretnienie tej wiary w postaci określonej religii.

Ale, ale... Dzi podrzucę Ci coś z n-ru 10 "Charakterów". Z rozmowy z pewnym rabinem (Sacha Pecaric). Bardzo mi się spodobało:

"W swoim słynnym artykule o wolnej woli pt.: "Pożądaj prawdy" rabin Elijahu Dessler twierdzi, że wolna wola sytuuje się w "dynamicznym punkcie wyboru". Każdy właściwy wybórgo obniża. Powiedzmy, że ktoś urodził się w złej dzielnicy, np. na warszawskiej Pradze [czyżby rabina tam źle potraktowano :-/ - wtrącenie moje], miał trudne dzieciństwo. Coś ukradł. Ucieka przed policją i nadal ma wybór, czy zabić policjanta, czy nie. Jeszcze nigdy nikogo nie zabił. Załóżmy, że go zabija. Następnym razem punkt jego wolnego wyboru co do tego, czy zamordować czy nie, jest obniżony. Człowiek ten traci wolny wybór w tej kwestii. Takie jest znaczenie tego, co powiedziane w Torze do faraona, mianowicie, że Bóg zatwardził jego serce - znaczy to, że odebrał mu wolny wybór. Zależnie od tego, co czynimy - dobro czy zło - ten dynamiczny punkt wolnej woli się przesuwa... ...Wolna wola nie polega na tym, że moge robić,co chcę ale na tym, że zawsze stoję przed wyborem. Istnieje we mnie front walki dobrego ze złem...
...Bóg wie, co zrobię, ale to nie ogranicza naszej zdolności do wolnego wyboru...
...Religia ogranicza [tak, tak] człowieka po to, żeby mu zwrócić uwagę na inne wartości...
[i jeszcze:]...Bo ludzkie ego samo z siebie jest za słabe, żeby obronić się przed pokusami. Gdyby człowiek stał wyżej, byłby jak anioł. Anioł w tradycji żydowskiej nie ma wolnego wyboru. Jest tylko posłańcem Boga, wykonuje Jego wolę. Jedynie człowiek ma wolny wybór. Nawet jeśli wydawać by się mogło, że anioły posiadają w jakimś stopniu wolną wolę, to z pewnością nie tak absolutną jak ta, którą obdarzony został człowiek."

Niezły wywiad, krótki a treściwy. To tyle...

15
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 16, 2006, 03:36:27 pm »
Faktycznie, wtedy to... chyba można powiedzieć, że profanum już nie będzie.
Na ile to wynika z Kołakowskiego nie wiem. On, co mu zarzucał w Filozofii Przypadku chyba, Lem, nigdy się jasno nie zdeklarował czy jest wierzący, czy nie. W przypadku publikującego filozofa to potrzebne, jak twierdził, Lem.
Natomiast wyraźnie wierzy Kołakowski w jakieś sacrum a także, a może przede wszystkim, w jego potrzebę. No przynajmniej od jakiegoś czasu...
Grudziński a może i Miłosz ?) napisał gdzieś o rozmowie londyńskiej z Kołakowskim -naście może czy więcej lat temu, w której ten się straszliwie obruszył gdy usłyszał o zrównaniu totalitaryzmów: hitlerowskiego i stalinowskiego. Po prostu omal nie wybuchł. Od jakiegoś czasu sam już mówi to samo..

Strony: [1] 2 3 ... 13