Po pierwsze jeśli na jednej szali stawiamy creme de la creme astronomów w postaci dokonań współczesnych w tej dziedzinie, a z drugiej religię rozumianą jako zbiorowość ludzką (a nie jej esencję, czyli doktrynę) to niesprawiedliwe. Postaw na pierwszej szali zbiorowość ludzi, którzy sądzą, że maja jakiekolwiek pojęcie o astronomii - to będziesz miał równowagę.
Poza tym jaki to eksces, ze ludzie się zatruli święconą wodą? Dokładnie taki sam, jakby się zatruli zepsutym lekiem, zapisanym przez lekarza. W obu przypadkach zatrucie by nastąpiło inną substancją, niż spodziewali się przyjąć. Tego, że się maszyna zepsuła w fabryce leków i kilka osób poszło wąchać kwiatki od spodu nie uważasz pewnie za dowód na wyłącznie urojone działanie wszelkiej medycyny?
Co do satanistów w Watykanie - wszystko możliwe. Jak mawia niezrównany gawędziarz, mój wykładowca rysunku arch. Ludomir Słupeczański zwany pieszczotliwie Słupem w dostatecznie dużej grupie zawsze znajdzie się wariat, złodziej i (piii) - niezależnie, czy to grupa biskupów, czy przedszkolaków. Dużej - to znaczy tak około 30 osób.