O Lechu Kellerze (nick kagan) każdy lemolub może sobie myśleć co chce, lecz forumowiczom nie powinno być obojętne, iż sporządził on trzystustronicowego ilustrowanego pedeefa, który zawiera biografię naszego Mistrza. Posty kagana wędrują do wyszalni, ale wydaje mi się, iż ta wersja biografii jest warta przynajmniej przejrzenia. Nieproszony pan Keller przysłał mi dziś tego pedeefa, przejrzałem go, i wydaje się mi, że to będzie ciekawa lektura – jako rzecz o Stanisławie Lemie i rzecz o Lechu Kellerze.
R.
Cieszę się, że Pan Remuszko zauważył mój wkład do lemologii. I zgoda - każda biografia mówi w praktyce niemalże tyle samo o bohaterze tejże, jak i o jej autorze. Nie da się bowiem, z przyczyn zasadniczych, a o czym piszę poniżej, napisać biografii, która by była na 100% obiektywna.
Opinie wyrażone przeze mnie o Lemie i jego dziełach, są więc oczywiście jak najbardziej subiektywne, a co wynika z samej istoty poruszanego przeze mnie zagadnienia, gdyż oceniam tu jakość, która z samej jej definicji jest przecież niemierzalna ilościowo, czyli że nie da się jej skwantyfikować. Nie mam bowiem, gdyż mieć nie mogę, ani obiektywnego przyrządu do obiektywnego pomiaru jakości poszczególnych dzieł Lema czy też jego poglądów i czynów. Co gorsza, nie mam nawet obiektywnej skali do przeprowadzenia tej oceny.
Jak bowiem wiadomo, jakość (gr. ποιότητα, łac. qualitas) jest pojęciem filozoficznym zdefiniowanym przez Platona jako „pewien stopień doskonałości”, przy czym Platon nie podał nam jednak definicji doskonałości a przez co bardzo często definiujemy jakość jako stopień osiągnięcia doskonałości, a doskonałość jako poziom (stopień) jakości, popadając tym samym w tzw. błędne (zamknięte) koło w rozumowaniu (circulus in demonstrando). Platon głosił bowiem, że świat rzeczywisty jest tylko niedoskonałym odbiciem realnie istniejących doskonałych idei. Jakość według Platona jest więc cechą subiektywną, gdyż jest ona kombinacją cech obiektywnych czyli mierzalnych oraz subiektywnych, czyli ocenianych przez każdego inaczej. Platon w swoich rozważaniach prezentował więc subiektywne podejście do jakości, jako iż uważał on, że jakość można zrozumieć wyłącznie przez subiektywne ludzkie doświadczenie, że jakość, tak jak piękno (będące przecież cechą typowo wręcz jakościową), jest tylko sądem wartościującym wyrażonym przez daną osobę : „Beauty is in the eye of the beholder” (Shakespeare in „Love’s Labours Lost”, 1588).
Należy także odróżnić ocenę jakościową od oceny jakości. Ocena jakościowa jest zresztą przeciwieństwem oceny ilościowej i polega na oszacowaniu własności dowolnego zdarzenia, procesu lub systemu w skalach relatywnych, np. wielkości (duży, mały), częstotliwości (zawsze, często, czasem, rzadko, nigdy), „dobroci” (bardzo dobrze, dobrze, wystarczająco, niewystarczająco, źle, bardzo źle) etc. Jakość jest powszechnie używana w życiu codziennym, naukach społecznych i w innych dziedzinach, kiedy nasza wiedza wynika z doświadczenia trudnego do liczbowego oszacowania. Jakościowa ilustracja przebiegu procesów jest też używana do sformułowana wstępnej hipotezy dla przeprowadzenia eksperymentu lub budowy kwestionariusza w badaniach społecznych.
Tak więc w mojej biografii Stanisława Lema starałem się pisać o nim prawdę, na tyle obiektywną, na ile to jest możliwe w praktyce. Nie chodzi mi tu bynajmniej o próbę jakiegokolwiek „odbrązawiania” pisarza, ile o znalezienie jądra prawdy o nim, co jest jednak obecnie dość trudne, jako iż wciąż nie ma ogólnie dostępnego muzeum Lema z odpowiednią biblioteką a dostęp do archiwów Lema jest wciąż zastrzeżony w praktyce tylko dla grona „krewnych i znajomych” syna Stanisława Lema oraz byłego sekretarza osobistego Stanisława Lema.
Na koniec - powinniśmy też pamiętać, iż Stanisław Lem był osobą wyjątkową, człowiekiem wielu talentów i niezwykłym erudytą, czasami nawet wręcz geniuszem, a przecież wyjątkowi ludzie jego pokroju na ogół bywają niezrozumiani, do czego w przypadku Lema dołożył się też jego, jakże często lekceważący, stosunek do innych ludzi, w tym szczególnie do osób nieżydowskiego pochodzenia, w tym także i do ludzi zajmujących się jego twórczością oraz jego niezwykły talent do zrażania do siebie niemalże wszystkich, poza najbliższą rodziną i tymi, którzy bezkrytycznie mu przyklaskiwali. Można zatem stwierdzić, iż fakt niezrozumienia Lema, szczególnie zaś na tzw. Zachodzie, ale też i w Polsce, stanowi potwierdzenie zarówno jego niezwykłości i geniuszu ale także i jego wyobcowania ze społeczeństwa - zarówno w Polsce jak też i poza jej granicami.