Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Miesław

Strony: [1] 2 3 ... 32
1
Hyde Park / Re: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Listopada 21, 2011, 12:02:15 am »
Zrobione na początku listopada podczas spaceru po Warszawie. W zasadzie to nic szczególnego, ale z niewyjaśnionych powodów mi się po prostu podoba, a że od dłuższego czasu nie było w fotokawiarni zdjęć, no i dozardzewiałego robota zdaje się pasować...



Uploaded with ImageShack.us

2
Hyde Park / Re: Najśmieszniejszy dowcip na świecie
« dnia: Listopada 20, 2011, 11:51:15 pm »
Zgodnie z Wikipedią (https://en.wikipedia.org/wiki/The_Funniest_Joke_in_the_World), niemieckie tłumaczenie to istotnie

kompletnie wyprany z sensu bełkot

Co jednak jest najciekawsze, tego samego dnia (czwartek) naszło mnie, żeby obejrzeć dokładnie ten sam skecz... przypadek ;)?

3
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Listopada 20, 2011, 11:46:04 pm »
Ja przepraszam, że tak bez własnych treści, trochę od czapy, po długiej nieobecności i po jedynie pobieżnym przejrzeniu dyskusji o istocie Sztucznej Inteligencyi, ale przypadkiem trafiłem na inną modyfikację testu Turinga. Dość zabawną, ale całkiem pomysłową:



http://xkcd.com/329/

4
Hyde Park / Re: Sebald - ziomek Eryki
« dnia: Października 02, 2011, 09:09:36 pm »

A jeśliby już je znalazł, to w co jest łatwiej trafić z wysokości trzech kilometrów, lecąc trzysta kilometrów na godzinę:
w budynek fabryki, nawet bardzo duży, taki 300 na 50 metrów,
czy w miasto 15 na 15 kilometrów, którego wywiad nie musi szukać, bo figuruje na przedwojennych mapach, i najczęściej leży nad rzeką, której wijące się lustro znakomicie ułatwia nawigację?
Przypominam, że to było 20 lat przez wynalezieniem GPS.

QED.

Wiele rzeczy jest zrobić łatwiej niż coś innego, ale co z tego? Piszesz QED, ale nie udowadniasz niczego, bo jeśli czegoś należy tutaj dowieść, to tego, że bombardowanie miasta czemuś służy. A późniejsza próba:

Cytuj
Duże miasto to prawie zawsze również węzeł komunikacyjny.
Miasta zazwyczaj leżą nad brzegami dużych rzek.
Jeżeli burza ogniowa zamieni budynki na obu brzegach w zwały ruin, to nawet jeśli mosty nie ulegną zniszczeniu, przez wiele tygodni będą niedostępne, bo najpierw ruiny muszą ostygnąć, a potem trzeba odkopać ulice.

mnie niezbyt przekonuje.

Cytuj
Poza tym, w mieście czasu pokoju chyba nie mniej niż 25% mieszkańców to mężczyźni zdolni do noszenia broni.

Wiosną 1944 roku większość niemieckich mężczyzn była na frontach, ale nie wszyscy. Były urlopy. Można chyba przyjąć, że mężczyźni zdolni do walki stanowili 10% ludności niemieckich miast.
Skoro tak, to zginęło 60.000 żołnierzy lub potencjalnych żołnierzy, przy stratach alianckich na poziomie chyba kilku tysięcy ludzi.

"Potencjalnych żołnierzy"? To może możemy odpuścić sobie (w odniesieniu do innych konfliktów zbrojnych) mówienie o "stratach wśród ludności cywilnej", bo przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto mógłby nosić broń?

5
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 27, 2011, 02:40:05 am »
Ta wygląda, jakby była pisana dla czytelnika z mainstreamu (swoją drogą, sam lead ze sformułowaniami "to jednak fantastyka" i "literatura wysoka" przyprawił mnie o mdłości, przypomniał o szkole i prawie zniechęcił do lektury - na szczęście nie całkiem)

Mówisz, że masz o SF lepsze zdanie niż Lem, ale i że nie zależy Ci na tym, by dostrzegał ją mainstream? ;)

Nie  ;D.

Przede wszystkim nie wydaje mi się, żeby istniała gruba linia, dająca się jednoznacznie wytyczyć granica, między głównym nurtem a fantastyką. To stwierdzenie zdaje się być zbieżne z, że tak powiem, "linią programową" F&SF, którego redaktorem jest MC. Dość dobrze pasuje tu felieton Jeffa VanderMeera "Język porażki" z tego samego numeru, poniżej jeden akapit:

Ów język porażki ma wiele wspólnego z akceptacją paradygmatu świata prozy jako podzielonego na "nas" i "ich", na "główny nurt" i "gatunek". Ujmuję oba te wyrażenia w cudzysłów, ponieważ nie wierzę, że są one tak monolityczne bądź wymowne w praktyce, jak myślimy o nich w teorii. Zarówno "główny nurt", jak i "gatunek" - jeżeli już musimy dzielić literaturę w ten sposób - są różnorodnymi, bogatymi i płodnymi tradycjami o wielu liniach i odmianach rodowodowych. (Niejednokrotnie splatają się one ze sobą w sposób tak kazirodczy, że oddzieleniem ich musiałby się zająć zawodowy genealog).

Owszem, użyłem określenia "czytelnik z mainstreamu", ale uznałem, że będzie to oznaczać "osobę nie czytającą na co dzień fantastyki" i w tym kontekście nie będzie wywoływać dalszych problemów. Mówienie o opozycji mainstream - gatunek uważam za niepotrzebne i jałowe. W kontekście samego Dukaja są to opinie, że odchodzi za bardzo od fantastyki w stronę głównego nurtu (Lód), oraz stwierdzenie, że "to jednak fantastyka". A jakie to ma znaczenie, skoro jego książki są (indywidualna opinia) świetne?

O co konkretnie chodziło mi z leadem? O to, że niekoniecznie miałbym ochotę na rozważania, czy fantastyka może być literaturą wysoką, bo dla mnie odpowiedź jest oczywista. Nad zadawaniem takich pytań (które brzmią trochę jak "czy SF może być wartościowe") ubolewam. W przeciwieństwie do moich nauczycieli polskiego, którzy często zadawali pytanie "czy tą książkę można zaliczyć do literatury wysokiej" na ustnej maturze (to właśnie skojarzenie ze szkołą) nie mam ścisłej definicji literatury wysokiej. Niezależnie od tego, czy uznamy, że chodzi o książki "nie będące czczą rozrywką". "prowokujące do myślenia", "stawiające ważne pytania" czy coś w tym stylu, uważam, że SF może być "literaturą wysoką".

Recenzja do "Polityki" była pisana, jak już stwierdziliśmy, dla osób nie czytających na co dzień fantastyki (i bardzo dobrze), a więc po prostu ja nie należę do targetu. Jestem za to typowym odbiorcą F&SF, więc tamtejsza recenzja - pomijająca kwestię "głównonurtowości", a za to głębiej koncentrująca się na treści bardziej mi odpowiadała.

Czy mam o SF lepsze zdanie niż Lem? Nie wiem. Zgodzisz się zapewne ze mną, że książki SF mogą, podobnie jak nie-SF, być wybitne (albo denne), a przynależność do jednej z tych grup nie wiąże się z byciem lepszą czy gorszą.

Czy nie zależy mi na tym, by mainstream dostrzegał SF? Nie mam nic przeciwko, ale - jak wyłożyłem powyżej - ubolewanie nad tym nie jest szczególnie budujące.

6
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 25, 2011, 09:37:03 pm »
Jeszcze a'propos:
Ale na początku zastanawiałem się, czemu akurat Król Bólu został wybrany jako tytułowy.

Pewnie przez to, że efektownie brzmi ::).

TU kolejny tekst o w/w zbiorku (z szerszym rzutem oka na twórczość Dukaja (i nie tylko: Egan, Simmons, Hollenbecq):
http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1516548,1,20-lat-z-dukajem--proba-podsumowania.read

Wiesz co jest ciekawe? To, że Michał Cetnarowski napisał (moim zdaniem) znacznie ciekawszą recenzję "Króla Bólu" do ostatniego [1(5), wiosna 2011] Fantasy & Science fiction edycja polska. Ta wygląda, jakby była pisana dla czytelnika z mainstreamu (swoją drogą, sam lead ze sformułowaniami "to jednak fantastyka" i "literatura wysoka" przyprawił mnie o mdłości, przypomniał o szkole i prawie zniechęcił do lektury - na szczęście nie całkiem), czego potwierdzenie na jakimś forum (post 4. od góry) znalazłem przypadkiem dzięki Googlowi.

Recenzji z F&SF nie mogę Ci w żaden sposób przekazać (w Internecie nie znalazłem, a jestem bez skanera), więc musisz albo znaleźć ten numer, albo uwierzyć mi na słowo, że zawiera ciekawą i sensowną analizę. Oraz, między innymi, sugestię, by przy drugim czytaniu (pierwsze jest "czytelniczym blitzkriegiem"  ;D ) wybrać kolejność chronologiczną, by móc śledzić rozwój twórczości Dukaja. Gdyby tylko ktoś miał czas na powtórne czytanie...

Wracając do recenzji w Polityce, najciekawszy wydał mi się akapit Tak rodzą się bogowie, choć i tam nie udaje się uniknąć pisania o "głównym nurcie".

7
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Września 23, 2011, 02:04:01 am »
Ale przecież test Turinga ma się opierać na intuicji - uważam, że to nie jest problem, a dość wygodne rozwiązanie faktycznego problemu, jakim jest trudność zdefiniowania cech "ludzkich". Co oczywiście oznacza, że jeśli maszyna przejdzie test Turinga (co nie jest takie łatwe...), to informacja jaką dostajemy brzmi: maszyna potrafi sprawiać wrażenie, że jest człowiekiem. Nie mniej i nie więcej.

Zastanawia mnie w tej całej sprawie jeden aspekt, dotychczas w tutejszej dyskusji pominięty. Cleverbota za istotę ludzką uznało 59% rozmówców. Istoty ludzkie za istoty ludzkie uznało 63 % rozmówców.

Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co w tej sprawie myśleć i jak to należy interpretować, ale coś mi tu nie daje spokoju.

8
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 23, 2011, 01:43:31 am »
2)Miesław - ja tam mrugałam - doskonale pamiętam Tichego i jego wyczyny kulinarne, krochmalone prześcieradła w kosmosie itp. - czy ta rzeczywistość nie jest zniekształcona?Obiektywna? Retoryczne...
Chciałam tylko pokazać, że u JJ ludzie żyją po prostu - nie tylko w swoich myślotokach, oderwanych od realności zniekształconych światach.
Nawiasem czy któryś z Panów (prócz Hoka) próbował czytać Ulissesa?

W porządku, wcale nie pisałem tego po to, żeby się czepiać. Byłem przekonany, że znasz Dzienniki Gwiazdowe (nie napisałem o którą postać mi chodzi, co jak widać nie było konieczne), ale aż się prosiło, żeby odpowiedzieć głośno. Oczywiście masz rację w tym co piszesz. Pozwól więc, że i ja teraz mrugnę  ;)

9
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 07:37:24 pm »
Poza wszystkim - nie znalazłam (na razie - przynajmniej) w Ulissesie zniekształconej rzeczywistości - czy u Lema się smaży nerki i chodzi do wychodka?;) Samo życie ::) Owszem, ubrane w niestandardową formę.
Smaży się jajka sadzone. I wyrzuca z lodówki zepsutą wołowinę (na zewnątrz rakiety co prawda).

A powyższe obiekcje Maźka wydają mi się całkiem uzasadnione  :).

10
Lemosfera / Re: uroczystość nadania imienia satelicie
« dnia: Września 20, 2011, 12:52:20 am »
Wizyta w Centrum Badań Kosmicznych to kapitalna sprawa, a co dopiero przy takiej okazji. Wizyta w cleen roomie na zdjęciu powyżej to przeżycie samo w sobie. Wśród rzeczy, których się dowiedzieliśmy, było to, że flat-sat to elektronika połączona, i rozłożona na stole, a pierwszym ważnym testem dla złożonego satelity jest wytrząsanie*.
Ja również bardzo dziękuję Skrzatowi za zaproszenie, oraz oczywiście Maźkowi i Panu Stanisławowi za niezwykle miło spędzony czas.

*) Brzmi zabawnie, ale przecież to urządzenie musi znieść podróż na orbitę rakietą. Z której - upraszczając - wyskakuje na sprężynie. Samo testowe trzęsienie odbędzie się w Niemczech.

11
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Września 16, 2011, 12:31:42 pm »
Uważam, że mój bystry zięć wczoraj coś odkrył, czyli sformułował - może i niechcący, ale jako pierwszy na świecie - ważny postulat/uzupełnienie do testu Turinga, i dlatego poświęcam temu wydarzeniu całkiem odrębny post.
Mam nadzieję, że kategoryczne żądanie "wspólnego rozwiązania problemu" wejdzie odtąd na stałe (choć nie od razu, rzecz jasna) do encyklopedycznych omówień hasła "Test Turinga". [Z zastrzeżeniem proporcji, dla mnie to taka sama nowość, jaką dla filozofów, swego czasu, było popperowskie kryterium falsyfikacyjne]
VOSM
Nie wiem czy jako pierwszy czy nie, ale z pewnością Jego uwaga jest bardzo sensowna.

12
Lemosfera / Re: uroczystość nadania imienia satelicie
« dnia: Września 16, 2011, 01:16:46 am »
Strój galowy nie będzie wymagany?

13
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Września 16, 2011, 01:07:32 am »
Emacs ma wbudowanego psychoterapeutę na wypadek "total frustration" przy pracy  :)

14
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 14, 2011, 01:12:04 pm »
Nie ma się z czego cieszyć WO jest znany z kłapania głupot na dowolny temat.
Pozwolę sobie mieć na jego temat inne zdanie  :) A poza tym można się cieszyć z wielu innych rzeczy niż jego opowiadanie (Dukaj, Aldiss, nowe przekłady, a przede wszystkim Listy), więc nie rozumiem, o co Ci chodzi.

15
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 13, 2011, 11:40:46 pm »
Tydzień temu pisałem w tym wątku (Reply #1328) o poświęconej Lemowi antologii wydawnictwa Powergraph. O ile dobrze rozumiem to, co jest napisane na ich stronie, będzie ona nosić tytuł Głos Lema.

W Wielkiej Brytanii natomiast ukazuje się książka Lemistry. Szersza informacja na blogu i na stronie wydawnictwa (en) oraz na blogu Wojciecha Orlińskiego,  który zresztą w obu tych książkach publikuje swoje opowiadanie (to samo). Zapowiada się nadzwyczaj ciekawie: trzy nietłumaczone wcześniej na angielski opowiadania Lema (w tym Inwazja z Aldebarana), opowiadania Aldissa, Szulkina i Dukaja oraz eseje o twórczości Lema. Wkrótce w Amazonie (na razie przedsprzedaż, 7 USD). Lem was always ahead of us. Now it’s time we caught up.

Jakby tego było mało, na październik Wydawnictwo Literackie zapowiada listy Lema i Mrożka 1956 - 1978. Przedsprzedaż w Empiku.

Strony: [1] 2 3 ... 32