Dzięki za odpowiedź - czyli 2:1 za zniesieniem.
Może ktoś jeszcze zechciałby - z w miarę czynnych i uczynnych - forumowiczów jeszcze się wypowiedzieć?
Bo myślę, że ponownego ruszania sprawy karmy już raczej nie będzie - chociaż wraca bumerangowo - to wątpię by komuś się jeszcze kiedyś chciało odgrzewać tego kotleta:)
**
Hmm, a jak się definiuje „w miarę czynnych” (i o co chodzi z tymi „Uczynnymi”?)
Bo ja tu napisałem około siedmiuset postów z tym, że o przeciętnej objętości około pół strony książkowej, czyli razem wyszła średniej grubości książka.
I starałem się nie zadawać w postach pytań typu „Która godzina” albo „Dlaczego wieczorem się ściemnia” itp. (jak
niektóry …)
Noo, ale to było dawno.
I zabrałem swoje zabawki.
A zabrałem, żeby nie wisiały obok (masy) śmieciopostów S.R. (wśród których zapewne był jeden albo dwa procenty takich, które cokolwiek wnosiły do [danej] dyskusji.)
*
To nie ja.
[:-)]
Tzn. serio to nie ja.
Nawet gdyby Zemek (za pieniądze Remuszki) wynajął jakiegoś antyhackera, to ów fachowiec nie znalazłby żadnych tropów prowadzących do mnie, bo to nie ja.
Ponieważ … mam trochę wyobraźni, teoretycznie mógłbym poprosić kolegę lub koleżankę, albo (za butelkę, a może karton [?] whisky lub jego ekwiwalent w gotówce) wynająć młodego zdolnego anty-antyhackera, żeby przeprowadził tę operację, ale tego też nie zrobiłem.
Cóż, macie na to tylko moje słowo.
Chciałbym natomiast tą drogą wyrazić poparcie dla nieznanej mi osoby, której chciało się anonimowo wykonać pewną pracę dla poprawy merytorycznej jakości Forum. Bo taki prawdopodobnie (prawie na pewno) będzie skutek.
Jeśli Zemek wyłączy karmę. Różnica w jakości może nie będzie dramatyczna, ale wolno domniemywać, że S.R., który jest człowiekiem … na tyle próżnym i infantylnym zarazem, że, jako jedyny uczestnik, czerpał jakąś satysfakcję z owej „karmy” (a nawet, cytując Maźka: „ma mówiąc wprost hysia na punkcie karmy”), będzie mniej aktywny.
O ile mniej, to się okaże.
Przypomnę jeszcze, że kilka lat temu (nie chce mi się grzebać w swoim archiwum i sprawdzać, kiedy to było, ale S.R. zdążył wtedy napisać ca 2.500 postów) skrytykowałem S.R. dość obszernie i, jak sądzę, merytorycznie.
Zaapelowałem też wtedy do Maźka, żeby nie odpowiadał na (zazwyczaj absurdalne) posty S.R., na co Maziek odburknął „Nie będziesz mi wybierał kolegów.”
To oczywiste, ale, powiem szczerze, że odrobinę zdziwiło mnie,
dlaczego Maziek czuł się upoważniony do tego, żeby wybierać za mnie, gdzie mają wisieć moje teksty (mam na myśli te czternaście sztuk, które otwierają wątki).
Generalnie
mam do uczestników, oczywiście niewiążącą, prośbę, czy może raczej sugestię: Nie polemizujcie z absurdalnymi tezami S.R.
Sugestia (podkreślam: niewiążąca) jest skierowana przede wszystkim do Maźka, który chyba dwieście, a może i trzysta razy przećwiczył tu taki schemat:
S.R. - „Dlaczego … coś tam?”
M. - „Ale o co ci chodzi, nie rozumiem pytania?”
S.R. - „No, jak to, nie rozumiesz pytania, przecież jest bardzo jasne i logiczne, chyba nie wykazujesz dobrej woli, żeby je zrozumieć. I charakter masz ułomny.”
Po czym następowało 30-50 postów na temat charakteru Maźka, prawie zawsze absurdalnie nietrafnych, a czasem niezbyt grzecznych – nie tylko moim zdaniem, skoro wiosną Maziek zerwał relację z S.R. (sugerując nawet, że ów sika z balkonu i to nie pierwszy raz.)Noo, później S.R. chyba wyraził coś na kształt skruchy (może na P.M.?), panowie znowu rozmawiają – i
znowu znaczna część tych wymian dotyczy problemów Maźka ze zrozumieniem błyskotliwych i nienagannie skonstruowanych pod względem logicznym wypowiedzi S.R. *
Nie odzywałbym się, gdyby S.R. nie napisał, że Lem się w grobie przewraca. Lem nie żyje, a na grobowcu nie ma wiadomego przycisku, więc każdy może stawiać hipotezy na temat tego, co Lem pomyślałby lub powiedział, gdyby żył.
Moim zdaniem, dużo bardziej niż na kwiatku, albo czekoladzie położonej na pomniku, zależałoby mu na tym, żeby rzeczowo, sensownie, ciekawie dyskutowano o jego książkach, o jego hipotezach dotyczących przyszłości. **
I jeszcze jedno, od pewnego czasu S.R., oprócz bloga na własnej stronie, prowadzi też bloga na stefczyk.info. (Linkował go tutaj).
SKOK Stefczyka to instytucja z tej grupy, do której obywatele (jako klienci banków) dołożyli już
pięć miliardów złotych. Tylko w tym roku upadły trzy kolejne kasy.
Ciekawe, dlaczego akurat tam S.R. bloguje?
N./C.