Tak, no o Predatorach słyszałem już czas jakiś temu, choć nie zdawałem sobie sprawy, że są już tak rozpowszechnione. Sama maszynka, z tego co piszą, jest technicznie nie bardziej skomplikowana niż kosiarka do trawy połączona z gps-em i wyrzutnią rakiet Hellfire. Co naprawdę daje do myślenia, to sposób operowania tym czymś. Facet siedzi w Las Vegas i manewruje w czasie rzeczywistym samolotami wykonującymi nalot na jakiś domek z blachy stojący na irackiej pustyni. Dziwaczne... i choć wirtualność od strony operatora jest pełna, to przecież predatory zabijają prawdziwych ludzi...
A co niemniej interesujące, to to, co by się stało gdyby ktoś przejął kontrolę nad samolotami. Np. zhackował sygnał sterujący. To by była młócka...