Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1079364 razy)

Q

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #780 dnia: Kwietnia 30, 2008, 09:21:47 pm »
Cytuj
Swoją drogą, 22. faktycznie jest niezła.

W końcu co Lem, to Lem...

ps. a teraz czytam "Spotkanie z Ramą" Clarke'a i wspomniany "Koniec Wieczności", po raz drugi...

O tym "Końcu..." Mistrz napisał:
Cytuj
[ch8222]Eskapizm antyproblemowy w awanturę[ch8221] jest bardzo typowym zjawiskiem w fantastyce: autorzy jej bowiem wykazują sprawności formalne, rozumiane jako pomysłowość uruchamiania gry, jako umiejętność dokonywania niezwykłych ruchów, przy jednoczesnej absencji opanowania i wykorzystania aspektów problemowo[ch8212]semantycznych całej takiej kinematyki. Toteż problemów powstających im pod piórem ani nie roztrząsają, ani nie rozwiązują, lecz raczej [ch8222]załatwiają[ch8221] je unikami, posługując się sztampami happy endu lub uruchomieniem jednego pandemonium, którego chaos pochłania szybko nieokrzepłe nawet porządnie sensy.

Widać to dobrze na przykładzie [ch8222]maksymalnego wzmocnienia[ch8221] tematu [ch8222]rządów w czasie[ch8221], niejakiej [ch8222]temporokracji[ch8221], którą przedstawia I. Asimov w powieści The End of Eternity /.../ The End of Eternity pokazuje rządy sprawowane nad całością czasowego bytu ludzkości. Zarządcy[ch8211]kontrolerzy, podróżując w czasie, badają zachowanie poszczególnych epok, stuleci i millenniów, a dzięki obliczaniu prawdopodobieństwa rozmaitych zajść i dzięki przeciwdziałaniu możliwościom niepożądanym utrzymują cały ów układ [ch8212] jako [ch8222]historię rozciągniętą w kontinuum czterowymiarowym[ch8221] [ch8212] w stanie pożądanej równowagi. Oczywiście takie założenia są antynomiami gęściej szpikowane niż najchudszy szarak [ch8212] słoniną; cała zaś sprawność Asimova manifestuje się pod postacią slalomu, którego trasą biegnie narracja. Zresztą jest ona niewymownie naiwna, ponieważ nie o żadne sensy historiozoficzne chodzi; zagadka [ch8222]zamkniętych tysiącleci[ch8221], do jakich nie mogą się dobrać [ch8222]temporokraci[ch8221], wyjaśni się, gdy pewna piękna dziewczyna, którą kontroler pokocha, okaże się [ch8212] nie skromną mieszkanką jednego z wieków podległych temporokracji, lecz [ch8212] zatajoną wysłanniczką [ch8222]tysiącleci nieosiągalnych[ch8221].

Dyktatura czasowa [ch8212] jako kontrola sprawowana nad kontinuum historii [ch8212] ulegnie zburzeniu i ludzkość, wyswobodzona, będzie mogła wziąć się do astronautyki i innych upatrzonych na własną miarę zajęć. Zagadka niedostępnych millenniów jest dziwnie podobna do bajkowo[ch8212]kryminalnej [ch8222]zagadki zamkniętego pokoju[ch8221] i przypominają też oddzielne pokoje [ch8212] owe poszczególne epoki, po których krążą wysłannicy rządów, w czasie sprawowanych. The End of Eternity to pokaz formalnej zabawy, z przysztukowanymi jej dość przypadkowo sensami walki o wolność wbrew dyktaturze.
Wszystko to prawda, a jednak naprawdę niezłe jest to melodramatyczne czytadło Asimova...
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 30, 2008, 09:38:56 pm wysłana przez Q »

pirxowa

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #781 dnia: Maja 03, 2008, 06:43:44 pm »
Witam!
Czy ktoś z was czytał "Lód" Dukaja?
Jeszcze czytam, więc proszę nie spoilować, ale ciekawa jestem co ogólnie o tej książce myślicie.
Dla mnie jest dziwna. Nie wiem, czy arcydzieło, ale bardzo wciągająca. I bardzo erudycyjna. Dużo nawiązań do Lema, jak się dobrze przyjrzeć...

Q

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #782 dnia: Maja 03, 2008, 06:54:59 pm »
Nie jest to może moja ulubiona powieść Dukaja (wole klimaty bardziej "hard"), ale z pewnością pozycja interesująca i warta przeczytania (przy czym naszpikowana filozofią bardzej niż najchudszy szarak - słoniną ;)).

Nawiązań zaś do Mistrza owszem mnóstwo, najbardzej zauważalne oczywiście do wydarzenia opisanego we wstępie do "Astronautów" (spoiler raczej niegroźny).

Zresztą już ten "Lód" reklamowałem ;).
« Ostatnia zmiana: Maja 03, 2008, 06:56:21 pm wysłana przez Q »

pirxowa

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #783 dnia: Maja 04, 2008, 01:28:43 pm »
Yyym... co było we wstępie do Astronautów? Tego nie załapałam. [EDIT: A, faktycznie! Już wiem, ale to proste.]
Za to załapałam dużo nawiązań do Pamiętnika znalezionego w wannie. Praktycznie za każdym razem, gdy bohater trafia do rosyjskich urzędów - stylistyka powieści zaczyna wyraźnie zalatywać Gmachem...  ;)
Zabawne jest też nawiązanie do Szewców Witkacego.
« Ostatnia zmiana: Maja 04, 2008, 01:29:45 pm wysłana przez pirxowa »

Q

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #784 dnia: Maja 04, 2008, 04:56:46 pm »
Jest też pewne filozoficzne nawiązanie do tez Sekułowskiego ze "Szpitala Przemienienia", tych dotyczących ulotności "ja"...

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #785 dnia: Maja 16, 2008, 08:47:51 pm »
Witam!
Czy ktoś z was czytał "Lód" Dukaja?
Jeszcze czytam, więc proszę nie spoilować, ale ciekawa jestem co ogólnie o tej książce myślicie.
Dla mnie jest dziwna. Nie wiem, czy arcydzieło, ale bardzo wciągająca. I bardzo erudycyjna. Dużo nawiązań do Lema, jak się dobrze przyjrzeć...

Jestem w trakcie (rety, ten rozmiar) i poki co podoba sie, acz nie zachwyca. Troche dla mnie bajkowe - lute i cala taka fantasy otoczka, ale to moje bardzo osobiste zdanie. Faktycznie warstwa przemyslen podmiotu lirycznego jest bardzo bogata, ciekawa i zastanawiajaca. Dobrze, ze to lagodne soliloqium i Dukaj nie poszedl w silny monolog wewnetrzny.
Ale w miedzyczasie przeczytalem ksiazke W. Heisenberga "Fizyka a filozofia". Bardzo ciekawe rozwazania i ujecie nieoznaczonosci w kontekscie roznych pojec filozoficznych, od starozytnosci do nowoczesnosci. Temat dla mnie najbardziej fascynujacy, bo fizyk ze mnie zaden, matematyk jeszcze gorszy i wobec powyzszego musze poslugiwac sie wyobraznia, intuicja i implikacje badan interesuja mnie bardziej, niz one same.
Jesli komus nie przeszkadza czytanie na ekranie komputera, palmtopa czy innego urzadzenia, chetnie podesle, bo mam te pozycje w pliku.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #786 dnia: Maja 16, 2008, 09:04:34 pm »
Jestem w trakcie (rety, ten rozmiar)

Objętościowo mniej niż takie np. "Mgły Avalonu", że o cykliszczach fantasy nie wspomnę ;).

i poki co podoba sie, acz nie zachwyca. Troche dla mnie bajkowe - lute i cala taka fantasy otoczka, ale to moje bardzo osobiste zdanie.

Też wolisz klimaty bardziej hard (a Dukaj nam w New Weird skręca i skręca)?

Ale w miedzyczasie przeczytalem ksiazke W. Heisenberga "Fizyka a filozofia".

No i wyszło, że Heisenberg lżejszy od Dukaja... ::)



ps. a tymczasem "451° Fahrenheita" Bradbury'ego wznowili, nie jest to powieść, którą z czystym sumieniem nazwałbym dobrą, ale w pamięć zapada i do myślenia daje... (Fragmencik na zachętę.)
« Ostatnia zmiana: Maja 16, 2008, 09:23:59 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #787 dnia: Lipca 19, 2008, 04:39:08 pm »
W "Fantastyce i futurologii" Mistrz wspomina o powieści "Babel-17" Samuela Delany'ego:

"Samuel Delany, opisuje w powieści 'Babel 17' wojnę toczoną przez Ziemię z kosmicznym agresorem, w której agresor używa broni zupełnie nowej: jest nią sztucznie skonstruowany język (znany właśnie pod kryptonimową nazwą Babel 17). Teza autorska w największym uproszczeniu opiewa tak: chcąc uczynić powolnymi sobie ludzi najbardziej nawet oddanych sprawie Ziemi, wróg dokonuje inwazji ich psychiki narzędziem językowym, które umyślnie w tym celu sporządził. Mamy do czynienia z masywnym wyolbrzymieniem hipotezy Sapira-Whorfa, podług której świat tak się postrzega, pojmuje i wykłada, jak to jest uwarunkowane przez użytą aparaturę pojęciową. Podsunąwszy więc język Babel 17 największym lojalistom i patriotom, wróg zdobywa kompletną nad nimi władzę (będą np. dokonywać sabotaży). Po to, żeby tę hipotezę wcielić w fabułę utworu, musi Delany odpowiednio ukształtować warunki sytuacyjne. Intryga ma charakter szpiegowski: szpieg, wysłany z Ziemi, posiada wszczepiony pod kość krzyżową mikroaparat radiowy; wrogowie chwytają go, 'wymywają' mu mózg, a potem odstawiają na Ziemię; zapoznali go z językiem Babel 17, w którym będzie odtąd otrzymywał instrukcje od nich, przesyłane drogą radiową, lecz nie będzie ani zdrajcą, ani zaprzańcem ziemskiej sprawy - świadomie. Przeciwnie - będzie się miał za lojalistę, ale cały obraz świata ulegnie w jego głowie odwróceniu o 180 stopni, bo tak i po to został skonstruowany język Babel 17, którym zaprogramowano jego mózg. Nie mógłby więc złożyć odpowiednich zeznań władzom ziemskim, bo sam nie wie wcale o swojej podwójnej naturze."

"Oryginalny jest pomysł S. Delany’ego, wykorzystany w 'Babel 17': jest to bryłka materii, której subtelne struktury atomowe spolaryzowano w kilku tysiącach rozmaitych wzorów przestrzennych tak, że ten obiekt może przyjmować wygląd i funkcje tak właśnie liczebnej klasy instrumentów. Może więc raz stawać się pistoletem-miotaczem, raz - zwykłym młotem, raz - wanadowym drutem, raz - blasterem itd. Pomysł to oryginalny, ponieważ stanowi skrzyżowanie pewnych koncepcji z zakresu fizyki ciała stałego oraz pamięci (materiał 'pamięta' wszystkie poprzednie swoje stany jako formy, które posiadł kolejno, dzięki obróbce, i każdorazowa metamorfoza jest niejako zaktualizowaną 'reminiscencją' konkretnego kształtu i funkcji). Tamże, u Delany’ego, mamy ultymatywny produkt bioniki, skierowanej na produkcję 'doskonałego szpiega' jako syntetycznego organizmu ludzkiego: osobnik ów ma kontrolę nad wyglądem twarzy i własnego ciała (wolicjonalne zmiany odcisków palców!), nad barwą włosów (dzięki aktom woli może 'wtłaczać' w swoje włosy różne rodzaje barwnika, ulokowane w skalpie i w skórze powłok cielesnych), nad funkcjami wewnętrznych organów, czyli jest to ufantastyczniony 'cyborg' niefantastycznych już hipotez współczesnych."

Otóż powieść ta ukazała się właśnie po polsku; oto jej fragment:
http://katedra.nast.pl/artykul/3264/Delany-Samuel-R-Babel-17/
i posłowie autorstwa Marka Oramusa:
http://katedra.nast.pl/artykul/3335/Delany-Samuel-R-Babel-17-poslowie/

Ukazało się też wznowienie dwu pierwszych tomów (wspominanego swego czasu) cyklu "Hyperion" Dan Simmonsa, kolejnego rzadkiego przypadku niegłupiej space opery, oto ich fragmenty:
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?id=4690
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?id=5501

Ponadto wydano "Obóz koncentracji" zmarłego niedawno Thomasa M. Discha, klasyczną powieść zaliczną do amerykańskiego nurtu New Wave; fragment:
http://katedra.nast.pl/artykul/3326/Disch-Thomas-M-Oboz-koncentracji/

Z rzeczy nowszych mamy z kolei nagradzaną "Trzynastkę" ("Black Man") Richarda Morgana; znów fragmencik na zachętę:
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?id=5487
Jak zwykle u tego autora, rzecz stricte rozrywkowa, ale przyzwoicie napisana i niegłupia.

A także (entuzjastycznie powitaną przez Dukaja) "Drogę" Cormaca McCarthy'ego, który postanowił zapuścić się na terytorium postapokaliptycznej SF i w efekcie stworzył b. udaną powieść; fragment:
http://katedra.nast.pl/artykul/3024/McCarthy-Cormac-Droga/
recenzje:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=5483
http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f63/04.html
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=3095
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=3141

ps. wyszła też "Smykałka do wojny" Jacka McDevitta, zgadzam się z tą oto recenzją:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=5515
Pamiętam jak pozytywne wrażenie zrobiła na mnie "Boża maszyneria" tegoż autora - (nie arcydzieło, nawet w swojej klasie, ale solidna hard SF z filozoficznymi wtrętami), a teraz co się McDevitta ukazuje to gorsze... Sztampowe space opery toczące się w odrzucających niewiarygodnością od pierwszej strony światach...
Fragment, na dowód jak bardzo jest to kiepskie:
http://katedra.nast.pl/artykul/3017/McDevitt-Jack-Smykalka-do-wojny-/
« Ostatnia zmiana: Lipca 19, 2008, 06:57:03 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #788 dnia: Lipca 21, 2008, 02:17:40 pm »
Naprawde gratuluje Ci oczytania, chetnie czytam Twoje posty, bo sam wiele sie ucze, ale wrocilem po 5 dniach nie sprawdzania forum i nadazyc za wszystkim... Chyba potrzebuje dzien wolnego :)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #789 dnia: Lipca 21, 2008, 03:39:10 pm »
wrocilem po 5 dniach nie sprawdzania forum i nadazyc za wszystkim...

Kiedy ostatnimi czasy mieliśmy bardzo mały ruch...

ps. piszemy tu często o literaturze SF, oto dość zabawny cytat pokazujący co się dzieje, gdy autor chce nam pokazać coś naprawdę nowego, OBCEGO i niezrozumiałego:

"Jimnoci z Bozlena Dwa likwidują dziedzicznych zabójców z najbliższej rodziny nowego Rocznego Króla, topiąc ich w łzach Kontynentalnego Współczucia, na samym początku jego Pory Smutku."
Iain M. Banka "Wspomnij Phlebasa"

Swoja drogą nie odmawiam temu cytatowi uroku.

Ale występującego w nim króla podsumuję Mistrzem:

"Istna maniakalność, jaką okazują Amerykanie przy opisywaniu światów innych cywilizacji, przejawiająca się w uporczywym mianowaniu ich władców i notabli „septarchami”, „markizami”, „margrabiami”, etc., wydaje mi się (ale mogę się mylić) skutkiem naiwnego poszukiwania funkcji i stanowisk elitarnych, a jednocześnie tak odległych od codzienności amerykańskiej, jak to tylko być może”. Otóż dla kraju, który nigdy nie miał monarchów ani udzielnych książąt, więc na dobra sprawę żadnej własnej arystokracji, egzotyka kulminuje zapewne w takich właśnie określeniach, które dla nas brzmią humorystycznie, w kontekście zwłaszcza technologicznym."
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #790 dnia: Lipca 24, 2008, 01:16:17 pm »
Jeszcze nie przeczytałem, ale zakupiłem sobie właśnie Sezam i Czas nieutracony...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #791 dnia: Lipca 24, 2008, 01:30:36 pm »
Jeszcze nie przeczytałem, ale zakupiłem sobie właśnie Sezam i Czas nieutracony...

Powrót do korzeni Mistrza... ;) Ciekawie będzie popatrzeć jak ewoluował styl (i światopogląd) Lema, jest coś nieodparcie fascynującego w śledzeniu ewolucji tak niepospolitego umysłu.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #792 dnia: Września 11, 2008, 10:54:12 pm »
Ostrzę już sobie zęby na "Stambuł. Wspomnienia i miasto" Pamuka, ale póki co rzeczy drugo- i trzeciorzędne pochłaniam.

Ostatnio odprężył mnie cykl (należący do programowo nieambitnego podgatunku military SF) "Zaginiona Flota" autorstwa Johna Hemry'ego (piszącego pod pseudonimiem Jack Campbell). Fabuła jest prosta jak cep - uznany za poległego i ogłoszony czymś na kształt świeckiego świętego ;) kosmonauta zostaje po wiekach przypadkiem odnaleziony, wydobyty z lodówki, i - jako żywy symbol - postawiony na czele znajdującej się w rozpaczliwej sytuacji kosmicznej armady. No i teraz musi dać sobie radę (jasne, że ją sobie da, w końcu to czytadło).

Co więc mi się spodobało w tym czytadle? Hmm... krytycy doszukali się nawiązań do aktualnej wersji "BattleStar Galactica" (otoczona przez wrogów flota w ciężkich czasach) i okołostartrekowego (słabiutkiego do przesady) serialu "Andromeda" (kosmiczny heros powraca do życia po wiekach), ale ja w zdroworozsądkowym (i etycznym przy tym) zachowaniu głównego bohatera doszukałem się nawiązania do klasyczno-kosmiczno-heroicznej SF (pod niektórymi względami czułem się przy lekturze tego cyklu jakbym czytał space SF jaką zaczytywaliśmy się lata temu, prawda maźku? ;)) z jej wadami i zaletami. Nawet o wierności prawom fizyki autor był łaskaw pomyśleć (choć hiperprzestrzeń w tekst wwalił).

Cóż lektura ta z pewnością nie jest głęboka, ani szczególnie wartościowa (choć bohater główny robi wrażenie sympatycznego i przyzwoitego faceta, w dodatku bardziej ludzkiego i normalnego niż 90% bohaterów militarnych czytadeł), ale nie żałuję spędzonego nad nią czasu, powrótu do SF w starym stylu.

ps. wywiad z autorem:
http://focusonsff.blogspot.com/2008/01/johnjack-campbell-hemry-interview.html
kolejne tomy (tytuł jednego z nich brzmi dość znajomo):
1. http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/jack-campbell/nieulekly
    http://www.amazon.com/Dauntless-Lost-Fleet-Book-1/dp/0441014186/
2. http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/jack-campbell/nieustraszony
    http://www.amazon.com/Fearless-Lost-Fleet-Book-2/dp/0441014763/
3. http://www.amazon.com/Courageous-Lost-Fleet-Book-3/dp/0441015670/
4. http://www.amazon.com/Valiant-Lost-Fleet-Book-Campbell/dp/0441016197/
i recenzje
http://paradoks.net.pl/read/7186
http://www.sfreviews.net/lost_fleet_dauntless.html
http://www.sfreviews.net/lost_fleet_fearless.html



Edit:
co mi tam, przyznam się jeszcze do czegoś: zachęcony powtórką ich macierzystego cyklu w TVP (dziś "Atak Klau... tzn. Klonów") pochłonąłem szybkim rajdem dobrych parę powieścideł ze świata "Gwiezdnych wojen" (tytuły i większość fabuł zdążyła mi wywietrzeć). Fabuły i styl (może poza jednym Stoverem) sięgają w najlepszym wypadku Heinleina w jego najgorszych chwilach, a jednak spodobało mi się to jako całość. Jako wizja pełnego rozmachu (mniejsza o to, że baśniowego i na bakier ze znaną nam fizyką) świata, który osiągnął taki poziom złożoności, że można w trakcie obcowania z jego opisami stawiać różne pytania i snuć hipotezy odnośnie różnych jego szczegółów (takich jak - jakże zajmujące ;)- kwestie typu "czy Jawowie pochodzą od ludzi", "skąd ludzkość wzięła się w tamtejszej galaktyce" czy "jakie prawa fizyki panują w owym świecie").

Same powieści to w sumie pulpa czystej wody, ale obraz na jaki się składają olśnił mnie swym bajkowym przepychem, zatem oto internetowa encyklopedia "Gwiezdnych wojen", która pozwoliła mi sobie złożyć ten świat "do kupy" (czytałem ją symultanicznie z powieściami):
http://starwars.wikia.com/
tu zaś dowód, jak można ów świat analizować od strony naukowej, prawie serio:
http://www.theforce.net/swtc/index.html
« Ostatnia zmiana: Września 17, 2008, 11:25:09 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lilijna

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 312
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #793 dnia: Października 27, 2008, 01:32:48 pm »
Pozdrowienia z Arrakis przesyła lilijna.

PS Dziwne to miejsce. I ci ludzie...trzeba przywyknąć do ich spojrzenia, ubioru, wyglądu ciała, ale głównie to spojrzenie...Mimo, że w rezydencji jest wody pod dostatkiem, tam na zewnątrz jest ona najcenniejszym towarem. Kiedy wrócę, z szacunku dla nich nie wyleję niepotrzebnie nawet jednej kropli. Dopiero przylecieliśmy, mnóstwo obowiązków, jeszcze napiszę. Niektórzy z Was pewnie znają przyszłość. Ja ciągle mam nadzieję...
 
XXX

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #794 dnia: Października 27, 2008, 02:20:22 pm »
Pozdrowienia z Arrakis przesyła lilijna.

PS Dziwne to miejsce. I ci ludzie...trzeba przywyknąć do ich spojrzenia, ubioru, wyglądu ciała, ale głównie to spojrzenie...Mimo, że w rezydencji jest wody pod dostatkiem, tam na zewnątrz jest ona najcenniejszym towarem. Kiedy wrócę, z szacunku dla nich nie wyleję niepotrzebnie nawet jednej kropli. Dopiero przylecieliśmy, mnóstwo obowiązków, jeszcze napiszę. Niektórzy z Was pewnie znają przyszłość. Ja ciągle mam nadzieję...
 
XXX


Super ;D ;D

PS
Na Ziemi dla odmiany pada