Maźku,
Nie chcę już ciągnąć tematu Adamczyka. Fakty są, jakie są, nie przeszkadza mi, że oceniasz je inaczej niż ja.
Co do abdukcjonizmu, to chcę tylko zauważyć, że przyjęcie takiego podejścia jest korzystne dla teorii ewolucji, która, powiedzmy oględnie, ma problemy z falsyfikacją. Na gruncie abdukcjonizmu TE i tak "wygrywa" z ID, więc po co bronić tego falsyfikacjonizmu jak niepodległości?
Moim zdaniem merytoryczna dyskusja z ID jest utrudniona, bo brak ze strony ID argumentów, o których można dyskutować.
W podlinkowanym przeze mnie wcześniej czasopiśmie można znaleźć obszerne i merytoryczne artykuły zarówno zwolenników TE, jak i ID, a także dyskusje dotyczące konkretnych zagadnień.
W sprawie predykcji TE piszesz:
Taki np. że presja środowiska spowoduje eliminację cech niekorzystnych, a propagację korzystnych. W związku z czym np. stworzenia wtórnie żyjące w całkowitej ciemności stracą jako energetycznie wymagające, a zupełnie zbędne oczy czy pigmenty. Względnie zwierzęta te wytworzą źródła światła i wyczulą oczy. W każdym razie oczy nie pozostaną niezmienione po tym, jak staną się nieprzydatne.
I właśnie problem w tej ogólności przewidywań. Nie wiemy, czy stracą wzrok czy go wyczulą, nie wiemy, kiedy to nastąpi. A może zresztą ewolucja znajdzie inne rozwiązanie. Wiemy tylko, że organizmy się zmienią pod wpływem środowiska. Z reguły eksperyment w naukach o przyrodzie trwa dłużej lub krócej, ale nie setki, tysiące czy setki tysięcy lat. Większość teorii naukowych pozwala nie tylko wyjaśniać to, co zaszło, ale także przewidywać to, co zajdzie. Z TE tak nie jest.
I ogólnie, prawie w każdym swoim komentarzu walczysz z teorią ID, komentujesz nawet zacytowany przeze mnie fragment oświadczenia En Arche, jakbym to ja był jego autorem, ale to jest wyważanie otwartych drzwi, bo:
- nie jestem zwolennikiem ID
- nie twierdzę, że ID jest teorią naukową
- nie uznaję za słuszny argumentu z "nieredukowalnej złożoności"
- nie uważam, żeby ID lepiej wyjaśniała złożoność i powstanie organizmów żywych niż TE
Przypominam, że cała rzecz zaczęła się od tego, że Adamczyk w zacytowanym przez Ciebie wywiadzie jako koronny argument przeciw ID podał niefalsyfikowalność, co mnie bardzo rozbawiło, bo gdyby naukowość lub nienaukowość teorii sprowadzić tylko do falsyfikowalności, to TE byłaby w nielichych opałach. To, co potem pisałem, dotyczyło przede wszystkim szczególnego statusu TE w nauce, ale nigdzie nie napisałem, że TE jest nienaukowa.