Byłoby w tym ziarnko prawdy? Taki styk?
W istocie jest to spór o źródła wiedzy. Jak teraz zerkam, dyskusja ciagle się toczy a w niej jednym ze źródeł na które powołują się dyskutanci jest... Kundera
Kundera powołuje się na gazetę z roku 1980. Ani lepszą, ani gorszą - tym niemniej na gazetę i w niej dopiero można by znaleźć bazowe źródła i ocenić ich jakość.
Tym niemniej z charakteru informacji wynikać może, że tym źródłem są inni jeńcy brytyjscy, którzy przeżyli wojnę i wspominają. Cóż - średniej wiarygodności źródło. I nieweryfikowalne (ciekawe ilu ich było, bo jak jeden, czy dwóch, to zupełna bieda). Sam zatarg jako źródło samobójstwa- ale bez "gównianej" otoczki ponoć jest wspomniany w tej książce
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/wydania/5763/berlin-1945-upadekNatomiast z tego co wyczytałem, Jakow miał skłonności samobójcze i to nie była jego pierwsza próba, gdyż już przed wojną... - no, byłaby pierwsza udana.
To tenże, za którego Niemcy chcieli uzyskać Paulusa - Stalin odmówił wymiany w sposób dość obcesowy.
To z kolei prowadzi do koncepcji i takiej (córka Jakowa), że jeniec Jakow nie był prawdziwym - ten zginął, a więziony to niemiecka podróbka. Ta koncepcja nie ma zbyt wielu zwolenników;
https://www.kp.ru/daily/23915/68365/Poza tym, owa anegdota historyczna została użyta przez Kunderę nie jako pewnik historyczny, ale jako pretekst do metafizycznej paraboli. Więc jej wiarygodność, w wypadku książki beletrystycznej, mocno istotna nie jest. Zresztą wciąż pobudza do refleksji
http://kajowedepesze.com/pl/2016/11/11/nieznosny-ciezar-wiadomo-czego/A tu, poniżej, więcej dyskusji o samym Jakowie i kilka tropów które zasugerowałem;
http://www.historycy.org/historia/index.php/t1415.html