Prońko ja z zasady - nie. Kiedyś nie wgrało się i teraz nie może. Właśnie - "niby...ale"
Też nie jest z mojej bajki. Ale cenię. Głos ma jak dzwon. Szczególnie za dwie piosenki z nocnego kolędowania.
Kiedyś były...ważne?
Ta druga, mniej znana:
Psalm o gwieździePłyta wyszła w początkach stanu wojennego - więc może nie ten wątek?
Pokrzewię po swojemu - saute (chociaż teraz słyszę tam ABBĘ ), a Ty dontgiwap z PJ i Twoją Krzaklewską;)
Sugestia? Tysz słyszę Fride, czy tam Agnetę. I w cukrowej Tori, dla odmiany też. Jakby wyciął kombinowanie wokalne i trochę baroków. Coś na rzeczy jest.
Z tym dongiwpanem
- pudło.
Moja Krzaklewska do 3 płyty, góra czwartej. Tzn, później straciła to urzekające "coś" w głosie. Dalej dobry, ale już nie taki. Obecnie, nawet nie wiem czy dobry.
Płytę Never for ever mam za perfekcyjną w każdym rowku. Nad całością unosi się duch Floydów, konkretnie Gilmoura - nie bez powodu zapewne.
Na niej przestała być piosenkarka. Pierwsza, jeszcze piosenka, potem już...utwory (że tak to ujmę
).
Kurczę, 22 lata miała nagrywając toto. I jeszcze teksty, aleć...
To tak, żeby i wzrokowcy coś mieli
Kate Bush - Babooshka - Official Music VideoA tu Gilmoura nie tylko czuć, ale i słychać. Chocia, w źródłach ani mru mru.
Kate Bush BreathingChoć najlepiej po całości, wtedy ten bukiet pachnie. Niecałe 40 minut. Kiedyś wiedzieli ile może mieć bardzo dobra płyta. Taka bez słomy.
kate bush. Never for Ever. FULL ALBUMWiem, miauczy.
Ale na tym forum są podobno miłośnicy kotów.
A ja, kiedyś, spałem pod nią. Przez pięć lat.
I pierwszy singiel tonpressu kupiony - z babuszką i army dreamers...
Stad się nieco rozmaziałem.