Szalenie, ba szaleńczo niezwykłym wydarzeniem byłby musical na bazie trylogii - Rękopis, Zwycięzca, stara ziemia.
Zwłaszcza Ihezal/Aza, a także: Jan/Jerzy/Andrzej* byliby w tym mile widziani.
W ogóle to brakuje mi widowisk z muzyką SF. Lucas z Williamsem stworzyli bardzo sugestywną oprawę muzyczną (np. 'jazz' w knajpie na pustynnej planecie kiedy Luke spotyka Hana Solo), podobnie jak i Szulkin w Wojnie światów ale to za mało.
Xawery Żuławski już wykazał się i w Wojnie polsko ruskiej i w Mowie ptaków że jest multimedialny.
Co ciekawe reżyser wziął śpiewających aktorów do obsady swojego filmu z lat '75-'78: Leszka Długosza (Tomasz Woodbell) Romana Frankla (Tomasz III) Krystynę Jandę (w roli Azy [czyli dla mnie -Izydy]) oraz do nagłośnienia roli Andrzeja Seweryna (Marek - "zwycięzca") Michała Bajora.
Na bazie muzyki Andrzeja Korzyńskiego można stworzyć wiele (nowego?/starego?). Może też jest jakiś nowoczesny Łacheć i podejmie się inspirującego wyzwania?
Po prostu trylogia księżycowa jest na tyle naładowana że warto ją reinterpretować (także w innego rodzaju widowisku).
*Syn chyba byłby w stanie ująć postać ojca w ramy obrazu?