Ten pierwszy, ktory oczywiscie, jak calego Kulto-Kazika znam na wylot, mi sie czasami wlacza, ale tylko melodyja, konkretnie poczatek, czyli motyw przewodni. Zawzdy mi sie kojarzyl z takim krotkim pijackim zagajeniem, czlowieka bardzo mocno pijanego, w podeszlym wieku, z nieobecnym wzrokiem, gdzie sie w kaciku oka tli przeblysk mysli, nie do konca sprecyzowanej, acz mowiacemu wydajacej sie istotniej, choc nieuchwytnej w tymze momencie, ktora chce przekazac.
A drugi: Pierwsze slysze. Ciekawe czemu?