Hehe. Nie, tego tekstu z salonu w ogole nie znalem.
Q, skad wzialem? Mniej wiecej z tych samych niezbadanych, tajemniczych rejonow z ktorych wykluly sie Extra-Terrestrials. Plodna ludzka wyobraznia, bogata literatura, podania, ludowe klechdy i legendy snute na zlotach SF, filmy, takze dokumentalne... I te momenty zadumania i zapatrzenia w gwiezdziste niebo nad nami, w ta mozaike gwiezdnych eksplozji nuklearnych, ktorym zawsze towarzyszy ta kolaczaca sie mysl: Tam na pewno jest KTOS jeszcze prucz nas...
Roznica w mozliwosciach badania nie jest argumentem dobrym. Po pierwsze to ze nie ma narzedzi na badanie tego czy innego zjawiska nie przesadza o mozliwosciach jego istnienia. Kiedys nie bylo narzedzi do badania atomow, ale od czegos trzeba bylo zaczac. Moze powinni (naukowi naukowcy) zaczac badac magnetycznie, sensorycznie, podczerwono, radiowo etc. miejsca nawiedzone na ten przyklad. A moze musza kombinowac z czyms calkiem nowym?
Po drugie CETI sobie wymyslilo, ze ET beda nadawaly sygnaly radiowe, a oni je podsluchaja. Na jakiej podstawie? Ekstrapolacja ludzkich zachowan i cywilizacji, bogata tworczosc SF... i jak wyzej. Zadnych danych spoza zbioru samej ludzkosci. Po prostu przyjeli cala sensownosc programu "na wiare" i ciagna to bez skutku nastepne dekady. A jednak jedna z tych wiar zasluguje na badania "naukowe" a druga na wyniosla wzgarde jako nienaukowa wlasnie. A dane w obu przypadkach zerowe, choc moze w kwestiach bytow ezoterycznych cos ktos znalazl. Nie wiem bo sie nie interesowalem zbytnio.
Czyli narzedzia moze i by sie znalazly (nie gorsze niz do CETI) tylko wiara w sensownosc mala. Q, jak tusze, w pelni popiera CETI i WIERZY (O, Boze!) w istnienie ET, albo przynajmniej nie zaklada z gory, ze ich nie ma, ale na te drugie badania prycha z pogarda
A dowodow brak tak samo. Dlaczego?
Przypomne Lema, co pisal w Bombie. Ironicznie wyrazal sie o "badaczach" ET, ktorzy tak sie rozpedzili, ze juz zdazyli posegregowac ufoki na czlekopodobne, nieczlekoksztaltne, z taka, owaka cywilizacja... Po czym nadmienil, ze nie przypomina sobie podzialu centaurow na pochodzacych od konia takiego, czy innego, mula, a zwlaszcza o oslej proweniencji.