Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1310632 razy)

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #75 dnia: Stycznia 21, 2005, 10:19:52 am »
etam, fantasy to nie s-f  :P

This user possesses the following skills:

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #76 dnia: Stycznia 21, 2005, 10:39:28 am »
No dobrze.

Wiem o co Ci chodzi. Zatem istnieje SF i fantasy, gdzie fantasy nie jest podzbiorem SF. Teraz chyba się zgadzamy. Pisałem poprzedniego posta bardziej ogólnikowo.

Pozdrawiam,
Deckart


Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #77 dnia: Stycznia 21, 2005, 03:13:50 pm »
Pi zaliczam do gatunku sci-fi (a także do dramatu i thrillera) ponieważ traktuje o pewnym niezwykłym naukowcu, który stara się odkryć wzór opisujący wszystko. Więc już ten sam pomysł wydaje mi się zarówno science jak i fiction.  8)

Co do Diuny to wydaje mi się, iż Pastor miał na myśli współczesną wersję a nie tą Lyncha (pisze, że widział jedną część i podziękował, a przecież kultowa Diuna była jednoczęściowa)

Przyłączam się do grupy której Kula się podobała. Nie rozumiem czemu film został tak zjechany. Pomysł dobry, aktorzy dobrzy, wykonanie dobre. Może nie jest to pozycja kultowa, ale warta obejrzenia.  :)

Tak przy okazji topicu Help Me, to przypomniał mi się jeszcze jeden, naprawdę dobry (poza osłodzonym zakończeniem) film (jeśli ktoś już go proponował, to przepłaszam, za przeoczenie). Chodzi mi o Altered States (Odmienne stany świadomości), który to traktuje o naukowcu ogarniętym pasją dotarcia w głąb ludzkiej świadomości i odkrycia co ona skrywa. Gorąco polecam.  8)

Z jeszcze innej beczki, to ilekroć czytam książki Lema, to zastanawia mnie dlaczego tak mało filmów powstało na ich podstawie.  ??? Przecież to świetne gotowe pomysły na film!  :o Do tego przy popularności Pana Stanislawa oraz nie banalności poruszanych przez niego tematów, nie byłoby problemu ze zgromadzeniem ogromnej publiki  :o (zwłaszcza, że obecnie filmy sci-fi cieszą się duża popularnością). Oczywiście opowiadam się jedynie za realizacją filmową stojącą na wysokim poziomie merytorycznym, odrzucając jednocześnie wszelkiego rodzaju produkcje efekciarskie, jako swego rodzaju herezje.

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #78 dnia: Stycznia 21, 2005, 03:44:37 pm »
z tym Pi to jakos nie umiem nic wymyslic... stworze zatem taka definicje sci-fi by Pi do niej nie wchodzilo

film sci-fi to film dziejacy sie w przyszlosci

;D

to altered states tez mi bardziej pod psyhologiczny podchodzi niz s-f ;) (znaczy z Twojego opisu bo nie widzialem)

a ksiazek Lema to ja prosze lepiej nie brudzic!!! <wymachuje ręką>
« Ostatnia zmiana: Stycznia 21, 2005, 03:44:46 pm wysłana przez dzi »

This user possesses the following skills:

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #79 dnia: Stycznia 21, 2005, 10:57:09 pm »
Ok, będę miał w przyszłości na uwadze taką interpretację przez Ciebie ów gatunku  :)  (chociaż uważam ją za zbyt ograniczoną   :P)

Altered States jest jak najbardziej także filmem psychologicznym.

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

bio

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 61
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #80 dnia: Stycznia 23, 2005, 02:50:13 pm »
Dość dawno nie zagladalem na forum wiec watek ten musialem przeczytac hurtowo. Moze dlatego nie zauwazylem by wymieniony zostal film Hardware, a sadze ze ten klasyczny tytul powinien sie tu pojawic.

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #81 dnia: Stycznia 24, 2005, 09:08:03 pm »
No tak... a ja ze swojej strony zrobiłem w dniu wczorajszy zupełnie niespodziewany zakup, trafiając przypadkiem na ,,Test Pilota Pirxa" na dvd.
Normalnie jestem oszczędny, ale zobaczywszy tą płytę oprzytomniałem dopiero wtedy, gdy biegnąć do domu z zaciśniętymi na niej rękami zauważyłem, że nie mam rękawiczek (-9 stopni, to zobowiązuje...) Na szczęście nie była taka droga.
Filmu tego nigdy nie widziałem.
Dla formalności, Test Pilota Pirxa został nakręcony w 1979, reżyserem był Marek Piestrak.



Tak wygląda płyta z filmem.


Od początku byłem świadom, że czeka mnie ciężka przeprawa, ponieważ oglądanie efektów specjalnych na poziomie Pana Kleksa może być powodem do nagłego wezbrania komizmu, ale na szczęście okazało się, że nie jest tak straszno.
No ale chyba nie dziwicie się, że chciałem ten film zobaczyć!
Toż to ekranizacja Lema pełną gębą :)  (Dokładnie ekranizacja opowiadania Rozprawa z Opowieści o Pilocie Pirxie.)



Komandorze Pirx, to musi być Saturn


Oczywiście opowiadania streszczał nie będe, przejdę od razu do swojej percepcji filmu. Mamy tu do czynienia z obrazem który, niejako z konieczności, nadbudowywuje trochę opowiadanie (dołożono nieco wydarzeń). Mamy zatem przedłużony fragment ,,naziemski'' (przed wylotem w kosmos).



Druga sonda gotowa do odpalenia...


Może to być nieco irytujące, ale co tam. Sam scenariusz i gra aktorska nie budzą raczej zastrzeżeń. Pirxa gra Sergiej Desnitski, trzeba przyznać że nawet całkiem nieźle pasuje do moich wyobrażeń. Daleko odstaje od utrwalonego przez kino akcji wizerunku bohatera, ale, przeczytawszy książkę, znamy Pirxa raczej jako utwardzonego sceptyka, niż kretyna. Dodano także kilka scen w których Pirx wspina się w górach (niestety nie księżycowych). Ciekawy zabieg.


Aleksandr Kajdanowski gra neurologów równie dobrze jak Stalkerów.


Mnie osobiście zainteresował także fakt, że w filmie pojawił się Aleksandr Kajdanowski, dobrze znany wszystkim, którzy widzieli Stalkera Tarkovskiego. Tutaj także zagrał świetnie, choć oczywiście jego rola jest drugoplanowa.



Jeden z członków załogi widziany na monitorze Pirxa.


Nie za bardzo przypadła mi z kolei do gustu oprawa dźwiękowa, oparta na syntetyzowanych dźwiękach robionych zdaje się na jakiejś ośmiobitowej platformie: brzmieniowo przypominało to symfonie Wielkiego Elektronika ze wspomnianego już Pana Kleksa (o zgrozo przypomniał mi się także Golarz Filip.)



Komandor Pirx w całej okazałości.


Jeśli chodzi o realizację i efekty, to cóz, efekty są cudowne:) Oglądamy zrobione ze styropianu pierścienie Saturna (te są chyba najgorzej zrobioną rzeczą w całym filmie). Ogień wylotowy ze statków jest także raczej feralny, a miniatury statków same w sobie niezbyt szczegółowe. To wszystko sprawia, że skojarzenia z Pi i Sigmą z Matplanety nabierają mocy (Ci młodsi pewnie nie będą mieli tych skojarzeń, więc im współczuję zupełnie ::)  ). No cóz, to w końcu film z 1979 r. Nie ma się co dziwić.



,,Goliat''


Wnętrza ,,Goliata'' (statku Pirxa, dla tych co nie czytali) przedstawione są fajnie, jest całkiem ,,strawny'' klimat.  Najbardziej podoba mi się sterownia i korytarze.
Smaku produkcji dodaje fakt, że udział ZSSR w realizacji był jak na owe czasy minimalny! Zrobili trochę efektów, no i wypożyczyli kilku aktorów. Tak czy inaczej, film jest polski od podłogi po sufit.



Sterownia statku widzianego au face.


Ogólnie, podsumowując, polecam film maniakom Lema.
Wszakże, moi drodzy, jest to co by nie było ekranizacja Pirxa, więc powinniśmy być zupełnie bezkrytyczni ! :)

Film ma tę niewątpliwą zaletę, że przy całej swojej ciężkawości wizualnej, jest ekranizacją wierną.
Marek Piestrak odpuścił sobie wpychanie w film propagandy, rozbudowywanie go o wizytę Pirxa na zebraniu PZPR itp., przedstawił po prostu w miarę rzeczowo to, co trzeba, tu i tam rozciągając, aby film osiągnął przyzwoite 95 minut długości .  Otrzymujemy zatem film bez istotnych odstępstw od literackiego oryginału.

Oczywiście nie jestem na tym forum od dziś, więc wiem że co poniektórzy, widząc rury od odkurzaczy wmontowane w kombinezony pilotów lub statki kosmiczne zrobione z gaśnic i mydelniczek dostaną niepowstrzymanych odruchów zwrotnych i odmówią oglądania takowych filmów; jednak uważam że mimo to, kto jak kto, ale maniacy Lema przełkną go bez problemu!
Trzeba wszakże pamiętać, że film pochodzi z 1979r. (zupełnie tak jak ja ) więc nie można krytykować go tak, jakby 1979 był dziś. Jak na owe czasy wygląda całkiem, powiem, przyzwoicie.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 25, 2005, 12:09:05 am wysłana przez Terminus »

bio

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 61
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #82 dnia: Stycznia 25, 2005, 12:23:22 am »
Ostatni raz oglądałem ten film.... dawno.
Wtedy podobał mi się mimo "efektów specjalnych". Ciekawy jestem jak odebrałbym go teraz :)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #83 dnia: Stycznia 25, 2005, 02:50:56 am »
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
Oglądałem ten film wieki temu, jeszcze jako osesek, leciał w telewizji. Ponieważ uczyłem się czytać na książkach Lema, zrobił na mnie duuuuże wrażenie. Szczególnie traumatycznie wrył mi się w pamięć moment urwania łapek Caldera :o :). Może jeszcze kiedyś doczekamy się innych ekranizacji, lepszych niż Solaris.

Socrates

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 209
  • I shall become the world's best fencer.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #84 dnia: Stycznia 25, 2005, 02:55:11 am »
Szkoda ze nigdzie nie moge tego filmu zdownloadowac (sorry za spolszczenie).
Socrates

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #85 dnia: Stycznia 25, 2005, 03:41:44 am »
Cytuj
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich forumowiczów!

[...]

Szczególnie traumatycznie wrył mi się w pamięć moment urwania łapek Caldera :o :). .


Witaj :) Fajny pseudonim  ;)

Jeśli chodzi o traumę to ja mam niemiłe wspomnienia z pana Kleksa (Adolf, Wilki   (Melośmiacz...  ;D) hehe) więc cieszę się że "Test...." obejrzałem dopiero teraz :)

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #86 dnia: Stycznia 25, 2005, 10:01:10 am »
Cytuj
on Today at 1:50am, NEXUS6 wrote:Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich forumowiczów!


No proszę! Mój Voight-Kampff wykrywa tutaj fana pewnego filmu? Witam gorąco Nexus6..... ;D

W nawiązaniu do Pirxa:
Ze zdjęć to nie wygląda tak źle.


A przy okazji to chyba leciało tak: "My kosmici Pi i Sigma dwa matplanetyczne znaki, zbiór przyjaciół z jednej paki....". Tak mi się sentymentalnie skojarzyło, bo pamiętam jak zawsze czatowałem po lekcjach, jeszcze w podstawówce, przed telewizorem, żeby zobaczyć ten program.

PS.
Zainteresowały mnie te zdjęcia. Terminusie gdzie kupiłeś to DVD?


dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #87 dnia: Stycznia 25, 2005, 11:16:27 am »
w sumie bym sobie obejrzal, tylko kurcze najpierw chcialbym pirxa przypomniec a jednak nie znalazlem swojej kopii :/
i wlasnie, gdzie i za ile kupiles DVD Terminusie?

This user possesses the following skills:

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #88 dnia: Stycznia 25, 2005, 01:22:12 pm »
Witam kolegę NEXUSa6 :)

Filmu tego nie widziałem już tak daaaawno, że mi Terminusie narobiłeś na niego strasznego smaka :)

Gdy pierwszy raz oglądałem ten film, byłem jeszcze kilkuletnim brzdącem i pamiętam, że tak mnie przerażały te roboty w ludzkiej formie, że wyleciałem z rykiem z sali kinowej  :D Z Akademią Pana Kleksa miałem podobnie (dziecko robot było straszne, a czarę przepełniło pojawienie się wilkołaków :D ) Mając to na uwadze to sam się sobie dziwię, że potem sci-fi zainteresowało mnie tak bardzo i obecnie ogląda (i czyta) mi się je z taką przyjemnością  ;)

Sigma i Pi, ehh stare dzieje. To był naprawdę dobry pomysł na telewizję edukacjyną  :)

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #89 dnia: Stycznia 25, 2005, 05:30:42 pm »
Wow to tak się składa, że ja na panu Kleksie (byłem wtedy z przedszkolem w kinie) uciekłem z kina dokładnie na scenie z wilkołakami i poszedłem do przedszkola układać leżaki... (cały film odważyłem się obejrzeć dopiero z dziesięć lat później chyba :)   ) .

A dla tych co mieszkają w Polsce i mogą sobie kupić, jeśli chcą, to DVD kupiłem normalnie w hipermarkecie... Żeby nie robić kryptoreklamy napiszę, że pierwsza litera nazwy to "T", druga "E", trzecia jest trzecią literą alfabetu a czwarta to "O".
A nie... tam jest pięć liter... e no jeszcze "S".
Aha miałem jesze dopisać za ile... no 29PLN.

Film, z tego co tu widzę na pudełku, wyszedł w serii Kino Świat (www.kinoswiat.pl).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 25, 2005, 05:34:20 pm wysłana przez Terminus »