'Star Trek' się specjalnie od "M jak Miłość nie różni'...
Skoro już offtop kwitnie:
Dzięki za oświeciene, gdyby nie Twoja pomoc, nigdy bym nie wpadł, że "Star Trek" opowiada o wydumanych pseudo-problemach miłosnych i rodzinnych mieszkańców polskiej prowincji. Jak dobrze dowiedzieć sie czegoś nowego.
(Choć owszem, niektóre, najnowsze, serie "ST" nie różnią się zbytnio poziomem od tzw. "oper mydlanych", ale akurat ich nigdy nie zachwalałem.)