As, sie uczepilas tej kameralnosci, jak pijany brzytwy. Koncert byl maly, bo w malym klubie. Rozumiemy sie? Nnno!
Taajeeesstt![salutuje]
Pomimo żem czepialska, nie czepiłam się, bo wiadomo pijany ma zawsze szczęście
To brzytwy by się nie chwycił - no nie?
Chyba, że tępej...no dopszsz...
Rajt - J.K. ma parę kawałków do pobujania - wybiórnik. Te zlinkowane też znam - tę Fool Zofię też nawet chciałam wklepać, ale wyszło jak zwykle:)
Mnie wyjątkowo przypasował ten
Hokowy Shostakovich – widać jestem w wojowniczym nastroju
Ola, nie ten fragment...ten:
Dla tej częstości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne,
Liv, ale ten tok jest wynikiem stanów z tamtego fragmentu...so;)
Dobrze, że Zappę ruszyłaś - kiedyś trzeba zacząć. Na razie nie powalił, ale może nie dzień?
Dzień, jak to dzień. Powalić? Nie. Po prostu ucho się radiowo czepło i zaskakująco Zappą odpowiedziało. Dla mła - jest oki. Nie miałam czasu przesłuchiwać tej płyty, która okazała się pierwszą i oochanąachaną:) Ale rzep jest:)
Zradiowo dali jeszcze to - okazało się, że z tej samej prześmiewczej płytki:
Frank Zappa - Hungry Freaks, DaddyA skoro wojowniczo…to taka Popa:
Poppa Chubby Warrior God