Rozumiem że postulujesz że jeśli nie jest człowiekiem to już mamy prawo robić z nim co chcemy? OK, to podejście jest dla mnie zrozumiałe. Choć oparte na niepewnym założeniu. Wolałbym już takie które twierdziłoby że możemy mu robić co chcemy bo jesteśmy w stanie. Byłoby mniej obłudne.
Nie, nie postuluje, Po raz pierwszy nic nie postuluje i nie przedstawiam łatwej diagnozy, bo takowej tu nie widzę. Usiłuję się z Wami nad tym zastanowić.
(Choć prawdą jest, że większość tego co robimy jako gatunek sprowadza się w istocie do brutalnego prawa ewolucji - prawa silniejszego... Prawdą jest też, że choć mienimy się rozumnymi i rozumne decyzje usiłujemy podejmować, niesłychanie często - z braku dostatecznych danych - działamy równie "na oślep", co ślepa ewolucja.)
Pytanie wynikło w oparciu o założenie że istnieje więc pytanie które stawiasz jest nieuprwnione logicznie, a poza tym jest typową dla ciebie, mającą na celu zdenerwować odbiorcę (bo skoro robisz to wciąż wiedząc że denerwuje to jak inaczej to interpretować?), jak to kiedyś określiłeś, "ekstrapolacją" (chyba że pomyliłem słówka).
Nie chodziło o denerowanie kogokolwiek. Zwróciłem uwagę, że nie dosć, że mówimy, o rzeczach, które cholernie trudno jednoznacznie zinterpretować, to mieszając w to Boga wkraczamy na obszar spekulacji jeszcze bardziej grząskich - teologicznych. (Chyba, że
maziek postanowił tu sprytnie ideę judeochrześcijańskigo bóstwa zaatakować
.)
To ja chyba się poddam badaniu DNA, może nobla dostanę za odkrycie nowego gatunku...
Cóż. Statystyczne odchylenia wewnątrzgatunkowe się zdarzją... Krzywa dzwonowa się kłania. A swoja drogą kto powiedział, że z ludzkosci nic już nie wyewoluuje?
Tak, wg mnie prawem każdej żyjącej istoty jest decydowanie o sobie w ramach swojej świadomości.
Ale dlaczego np. w świecie natury drapieżnik nie daje tego prawa ofierze? Czy nie wkraczamy tu w domenę utopii? (Choć sam postulat jest - przyznaję - piękny.)
Ciekaw jestem czy jesteś na tyle konsekwentny w tym zastanawianiu się że akceptowałbyś eksperymenty cywilizacji pozaziemskiej na nas z podobnymi reakcjami.
Inne pytanie. Czy ew. protesty
maźka, cokolwiek by tych Obcych obeszły?
I jeszcze jedno: czy moralność (choć chyba wszyscy zgodzimy się, że potrzebna) jest względna czy stała? (A jeśli przyjąć, że stała, co jej fundamentem?)