Autor Wątek: Ludzkość jako gatunek  (Przeczytany 257820 razy)

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #465 dnia: Grudnia 21, 2007, 08:05:04 pm »
Cytuj
Co za różnica? Ja pytam się jakim prawem decydujemy o czymkolwiek za niego? O ile w przypadku zwierząt przyjmuję tłumaczenia takie że zwierzęta są głupsze i dlatego wiemy lepiej albo takie że jesteśmy lepsi więc mamy prawo o tyle tu to się nie sprawdza, gatunkowo jest to człowiek. Zamykanie go i robienie mu czegokolwiek wbrew jego woli jest tym samym co zamknięcie mnie.

Genetycznie to jest człowiek, zgoda, ale czy jest też człowiekiem mentalnie? Czy nie stajemy tu wobec istoty, która podważa proste (i zresztą cokolwiek błedne) przeciwstawianie człowieka zwierzęciu? Czy nie usiłujemy zbyt prosto zaklasyfikować osobnika, którego zaklasyfikować cholernie trudno?

Bo kimże ON jest "człowiekem" czy "zwierzęciem", zdrowym psychicznie, czy chorym... Dobre wyzwanie dla poznawczej pychy takich jak ja ;). Jeszcze większe dla tych, którzy uwielbiaja wszystko wpychać w jakieś sztywne kategorie. (Typu dwuwartościowej logiki :P.)

Cytuj
A o tym gdzie pójdzie Bóg już zadecyduje, o to się nie martw...

Tylko czy aby Bóg istnieje? ;)

Cytuj
Naprawialne... Wszyscy by wszystkich naprawiali tylko. Wg własnego w dodatku uznania.

Nasz gatunek tak ma. Ustanawia reguły i potem usiłuje w nie wtłoczyć cały Wszechświat. W tym cała nasza wielkość, ale i małość... (Zresztą: co innego nam pozostaje, niż uczynić Wszechświat bardziej "osowojonym"?)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2007, 08:11:24 pm wysłana przez Q »

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #466 dnia: Grudnia 21, 2007, 08:09:12 pm »
Cytuj
Właśnie tu jest ten problem. Nie chodzi mi o prawo (bo tu Ci odpowiadam jasno i prosto: na podstawie ichniej ustawy o obowiązku szkolnym, ochronie zdrowia, szczepieniach itp.).

Pytanie tylko (filzozoficzne) dlaczego prawo które stanowimy wynosimy nie tylko nad samych siebie, ale i nad wszystko co nas otacza? Kto uczynił jednych ludzi sedziami nad innymi ludźmi? (Jako i nad zwierzętami, roślinami, skorupą ziemska itd. itp.) Prawdę mówiąc jest to wielka uzurpacja, ale czy mamy jakąś inna alternatywę, jeśłi nie chcemy by wszystko ogarnął chaos?

Cytuj
Jednak pomijając to skąd wiesz, że jemu jest tak lepiej? Czy ostatetczną instancją jest jego decyzja - której nie moze świadomie podjąć, moze ją tylko pokazać zrywając się ze szpitala - świadomie nie w sensie świadomości, której mu nie odmawiam (choć nie wiem, czy ją ma i czym ona jest) tylko w takim sensie jakby zapytać neolitycznego mysliwego, czy chciałby zostać specjalista od PR...

Albo np. czy któryś z moich kotów chciałby być człowiekiem...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2007, 08:12:54 pm wysłana przez Q »

dzi

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #467 dnia: Grudnia 21, 2007, 08:12:06 pm »
Cytuj
Cytuj
Co za różnica? Ja pytam się jakim prawem decydujemy o czymkolwiek za niego? O ile w przypadku zwierząt przyjmuję tłumaczenia takie że zwierzęta są głupsze i dlatego wiemy lepiej albo takie że jesteśmy lepsi więc mamy prawo o tyle tu to się nie sprawdza, gatunkowo jest to człowiek. Zamykanie go i robienie mu czegokolwiek wbrew jego woli jest tym samym co zamknięcie mnie.

Genetycznie to jest człowiek, zgoda, ale czy jest też człowiekiem mentalnie? Czy nie stajemy tu wobec istoty, która podważa proste (i zresztą cokolwiek błedne) przeciwstawianie człowieka zwierzęciu? Czy nie usiłujemy zbyt prosto zaklasyfikować osobnika, którego zaklasyfikować cholernie trudno?
Bo kimże ON jest "człowiekem" czy "zwierzęciem", zdrowym psychicznie, czy chorym... Dobre wyzwanie dla poznawczej pychy takich jak ja ;).
Rozumiem że postulujesz że jeśli nie jest człowiekiem to już mamy prawo robić z nim co chcemy? OK, to podejście jest dla mnie zrozumiałe. Choć oparte na niepewnym założeniu. Wolałbym już takie które twierdziłoby że możemy mu robić co chcemy bo jesteśmy w stanie. Byłoby mniej obłudne.


Cytuj
Cytuj
A o tym gdzie pójdzie Bóg już zadecyduje, o to się nie martw...

Tylko czy aby Bóg istnieje? ;)
Pytanie wynikło w oparciu o założenie że istnieje więc pytanie które stawiasz jest nieuprwnione logicznie, a poza tym jest typową dla ciebie, mającą na celu zdenerwować odbiorcę (bo skoro robisz to wciąż wiedząc że denerwuje to jak inaczej to interpretować?), jak to kiedyś określiłeś, "ekstrapolacją" (chyba że pomyliłem słówka).

Cytuj
Cytuj
Naprawialne... Wszyscy by wszystkich naprawiali tylko. Wg własnego w dodatku uznania.

Nasz gatunek tak ma. Ustanawia reguły i potem usiłuje w nie wtłoczyć cały Wszechświat. W tym cała nasza wielkość, ale i małość... (Zresztą: co innego nam pozostaje, niz uczynić Wszechświat bardziej "osowojonym"?)
To ja chyba się poddam badaniu DNA, może nobla dostanę za odkrycie nowego gatunku...

maziek: Tak, wg mnie prawem każdej żyjącej istoty jest decydowanie o sobie w ramach swojej świadomości.
Ciekaw jestem czy jesteś na tyle konsekwentny w tym zastanawianiu się że akceptowałbyś eksperymenty cywilizacji pozaziemskiej na nas z podobnymi reakcjami.

A ogólnie dyskusja jest raczej bez sensu...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2007, 08:14:32 pm wysłana przez dzi »

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #468 dnia: Grudnia 21, 2007, 08:19:10 pm »
Cytuj
Rozumiem że postulujesz że jeśli nie jest człowiekiem to już mamy prawo robić z nim co chcemy? OK, to podejście jest dla mnie zrozumiałe. Choć oparte na niepewnym założeniu. Wolałbym już takie które twierdziłoby że możemy mu robić co chcemy bo jesteśmy w stanie. Byłoby mniej obłudne.

Nie, nie postuluje, Po raz pierwszy nic nie postuluje i nie przedstawiam łatwej diagnozy, bo takowej tu nie widzę. Usiłuję się z Wami nad tym zastanowić.

(Choć prawdą jest, że większość tego co robimy jako gatunek sprowadza się w istocie do brutalnego prawa ewolucji - prawa silniejszego... Prawdą jest też, że choć mienimy się rozumnymi i rozumne decyzje usiłujemy podejmować, niesłychanie często - z braku dostatecznych danych - działamy równie "na oślep", co ślepa ewolucja.)

Cytuj
Pytanie wynikło w oparciu o założenie że istnieje więc pytanie które stawiasz jest nieuprwnione logicznie, a poza tym jest typową dla ciebie, mającą na celu zdenerwować odbiorcę (bo skoro robisz to wciąż wiedząc że denerwuje to jak inaczej to interpretować?), jak to kiedyś określiłeś, "ekstrapolacją" (chyba że pomyliłem słówka).

Nie chodziło o denerowanie kogokolwiek. Zwróciłem uwagę, że nie dosć, że mówimy, o rzeczach, które cholernie trudno jednoznacznie zinterpretować, to mieszając w to Boga wkraczamy na obszar spekulacji jeszcze bardziej grząskich - teologicznych. (Chyba, że maziek postanowił tu sprytnie ideę judeochrześcijańskigo bóstwa zaatakować ;).)

Cytuj
To ja chyba się poddam badaniu DNA, może nobla dostanę za odkrycie nowego gatunku...

Cóż. Statystyczne odchylenia wewnątrzgatunkowe się zdarzją... Krzywa dzwonowa się kłania. A swoja drogą kto powiedział, że z ludzkosci nic już nie wyewoluuje? ;)

Cytuj
Tak, wg mnie prawem każdej żyjącej istoty jest decydowanie o sobie w ramach swojej świadomości.

Ale dlaczego np. w świecie natury drapieżnik nie daje tego prawa ofierze? Czy nie wkraczamy tu w domenę utopii? (Choć sam postulat jest - przyznaję - piękny.)

Cytuj
Ciekaw jestem czy jesteś na tyle konsekwentny w tym zastanawianiu się że akceptowałbyś eksperymenty cywilizacji pozaziemskiej na nas z podobnymi reakcjami.

Inne pytanie. Czy ew. protesty maźka, cokolwiek by tych Obcych obeszły?

I jeszcze jedno: czy moralność (choć chyba wszyscy zgodzimy się, że potrzebna) jest względna czy stała? (A jeśli przyjąć, że stała, co jej fundamentem?)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2007, 08:33:33 pm wysłana przez Q »

dzi

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #469 dnia: Grudnia 21, 2007, 08:54:49 pm »
Cytuj
Nie, nie postuluje, Po raz pierwszy nic nie postuluje i nie przedstawiam łatwej diagnozy, bo takowej tu nie widzę. Usiłuję się z Wami nad tym zastanowić.
W takim razie po co rozważanie czy jest czy nie jest człowiekiem skoro od wyników rozważania nie zależy odpowiedź na pytanie?

Cytuj
Nie chodziło o denerowanie kogokolwiek. Zwróciłem uwagę, że nie dosć, że mówimy, o rzeczach, które cholernie trudno jednoznacznie zinterpretować, to mieszając w to Boga wkraczamy na obszar spekulacji jeszcze bardziej grząskich - teologicznych. (Chyba, że maziek postanowił tu sprytnie ideę judeochrześcijańskigo bóstwa zaatakować ;).)
Jeżeli uważasz że moja dyskusja z maźkiem jest nieuzasadniona zgłoś to moderatorowi. Nie widzę powodów byś akurat ty miał oceniać to o czym rozmawiamy.

Cytuj
Ale dlaczego np. w świecie natury drapieżnik nie daje tego prawa ofierze? Czy nie wkraczamy tu w domenę utopii? (Choć sam postulat jest - przyznaję - piękny.)
Wolę jeśli decydowanie o życiu innej istoty żywej jest poparte czymś na tyle silnym jak zależność życia tej istoty od mojego (np. zabijanie dla pożywienia). Argumenty typu "humanitaryzm" czy "wędkarstwo sportowe" trafiają do mnie słabiej. A jak już ma być mniej utopijnie to wolę jak się nie ściemnia i mówi że robi się krzywdę czy zniewala czy gwałci bo poprostu ma się ochotę i możliwość. A nie ubieranie tego w piórka może i ładne ale sztuczne.

Cytuj
Inne pytanie. Czy ew. protesty maźka, cokolwiek by tych Obcych obeszły?
Znowu nie bardzo rozumiem po co to pytanie. Czy zatem jeśli nie obeszły to mam to zekstrapolować tak że skoro nas nie obchodzą protesty "człowieka wilka" to już nasze czyny są uprawnione? Ale może poprostu pytanie nie jest do mnie, stąd niezrozumienie...

Cytuj
I jeszcze jedno: czy moralność (choć chyba wszyscy zgodzimy się, że potrzebna) jest względna czy stała? (A jeśli przyjąć, że stała, co jej fundamentem?)
To już napewno nie domnie bo każdy moją odpowiedź zna..

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #470 dnia: Grudnia 21, 2007, 09:17:47 pm »
Cytuj
W takim razie po co rozważanie czy jest czy nie jest człowiekiem skoro od wyników rozważania nie zależy odpowiedź na pytanie?

Bo IMHO kwestia ta (acz trudna do jednoznacznego rozstrzygniecia) jest najbardziej niepokojącym i dajacym do myślenia tematem związanym z cała tą historią.

Cytuj
Nie widzę powodów byś akurat ty miał oceniać to o czym rozmawiamy.

Nie ustanowiłem się sędzią nad Wami :P, natomiast mam chyba prawo do wygłoszenia swojej opinii. W końcu jest to forum publiczne.

Cytuj
Wolę jeśli decydowanie o życiu innej istoty żywej jest poparte czymś na tyle silnym jak zależność życia tej istoty od mojego (np. zabijanie dla pożywienia). Argumenty typu "humanitaryzm" czy "wędkarstwo sportowe" trafiają do mnie słabiej. A jak już ma być mniej utopijnie to wolę jak się nie ściemnia i mówi że robi się krzywdę czy zniewala czy gwałci bo poprostu ma się ochotę i możliwość. A nie ubieranie tego w piórka może i ładne ale sztuczne.

Takie jest twoje stanowisko. Ale sam zawsze twierdzisz, że twoje poglady nie są jedynymi możłiwymi i ostatecznymi ;). Zresztą sprowadzenie wszystkiego do prawa silniejszego (acz być może na jakiejś płaszczyźnie możliwe) jest de facto sprowadzaneim wszystkiego do płaszczyzny "kto-kogo", co średnio mi odpowiada...

Cytuj
Znowu nie bardzo rozumiem po co to pytanie. Czy zatem jeśli nie obeszły to mam to zekstrapolować tak że skoro nas nie obchodzą protesty "człowieka wilka" to już nasze czyny są uprawnione? Ale może poprostu pytanie nie jest do mnie, stąd niezrozumienie...

Wyraziłem tylko wątpliwość czy ci którzy podejmując okreśłone decyzje (i zakładajac mniej lub bardziej słusznie prawidłowość owych decyzji) przejmuja się protestami tych, za których decydują. I znów nie przedstawiłem odpowiedzi, a jąłem mnożyć wątpliwości...

Cytuj
To już napewno nie domnie bo każdy moją odpowiedź zna..

Zatem przyjmijmy, że było to pytanie poniekąd retoryczne ;).
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2007, 09:19:35 pm wysłana przez Q »

ANIEL-a

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #471 dnia: Grudnia 22, 2007, 01:45:09 am »
Wybaczcie, panowie, ale cała ta patetyczna dyskusja na temat człowieczeństwa i naszych (jako gatunku) praw do "czynienia Ziemi sobie poddaną" opiera się na jakimś humbugu. "Dailymail.co.uk podaje" a to poważne źródło wspierają jego polskie odpowiedniki - "Fakt" i "Pudelek"...

"Chłopiec ma niezwykle ostre zęby" - jaaasne, to znany fakt, że 10 lat wśród drapieżników powoduje przekształcenie zębów trzonowych oraz siekaczy w kły...  To na pewno od tej diety, ubogiej w warzywa i nabiał  [smiley=angry.gif] Nawet wampiry mają tylko po 2 kły!

"Ma bardzo długie paznokcie u stóp, niemal szpony". Hehe. Próbowaliście robić coś długimi paznokciami? No to teraz wyobraźcie sobie, że macie z cholernie długimi szponami biegać boso... Efekt: albo wam się połamią, albo zetrą, albo - wbiją (wrosną) stopy - łał, z czymś takim to się dopiero pobiega...

I jeszcze: "biegał z wilkami". UWAGA: "Wilk jest wytrawnym wędrowcem. Może przebyć 40 [ch8211] 70 km (średnio 20 km) dziennie, ale znane są wypadki, gdy zwierzę w ciągu doby przebyło 200 km. Przez krótki czas (do 5 minut) może utrzymać prędkość do 85 km/h, choć zwykle porusza się z prędkością ok. 8 km/h." Powodzenia - DZIECKO biegające z wilkami? A może go życzliwie nosiły???? Przecież dla takiego wilka (wzrostu średnio-dużego psa, mniejsze niż nasze owczarki alzackie!) noszenie 10-15kg ciężaru to pikuś...  A może trzeba tym wszystkim rodzicom, którym zaprowadzenie bachora do odległego o kilometr przedszkola/szkoły zajmuje godzinę, zaproponować wysłanie dzieci do dżungli...  ;D
« Ostatnia zmiana: Grudnia 22, 2007, 01:49:00 am wysłana przez ANIEL-a »

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #472 dnia: Grudnia 22, 2007, 03:15:33 am »
Cytuj
Wybaczcie, panowie, ale cała ta patetyczna dyskusja na temat człowieczeństwa i naszych (jako gatunku) praw do "czynienia Ziemi sobie poddaną" opiera się na jakimś humbugu. "Dailymail.co.uk podaje" a to poważne źródło wspierają jego polskie odpowiedniki - "Fakt" i "Pudelek"...

Bo my takie mądre jesteśmy, ze nawet z podejrzanej wiadomosci zrobimy temat do yntelektualnej dyskusji...  ::) (A jak wiadomo z logiki klasycznej - jeśli z fałszywych przesłanek wysnuwa się prawdziwe wnioski, to... Ty już wiesz co ;).)

A anglojęzyczne źródło piszące o dziwnych wydarzeniach w Rosji... Cóż... Słynne historie o trzymetrowych ufokach się przypominają...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 22, 2007, 03:22:43 am wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #473 dnia: Grudnia 22, 2007, 09:52:19 am »
Cytuj
Wybaczcie, panowie,
Pani, wybaczam!

Być może to dęta bzdura szczególnie w warstwie otoczki (te zęby, pazury na tylnych nogach itp.) Jednak kilka lat temu widziałem b. poważny film dokumentalny Discovery o takich przypadkach, które w Rosji (jak z tego wynikało) zdarzają się rokrocznie a jest ich (było?) o wiele więcej w Rumunii. Tym niemniej taki problem występuje, więc problemy nie są z palca wyssane.

Dzi: teza iż każda istota może o sobie decydować w ramach swojej świadomości jest naciągana wiesz o tym doskonale, nie powiesz tego o seryjnym mordercy ani o bengalskim tygrysie w slumsach Delhi. Głównie dlatego że oprócz danej istoty jest też jakieś otoczenie. Co więc postulujesz? Odwiezienie chłopaka do lasu i wydzielenie jakiegoś "rezerwatu" w którym by sobie żył? Interakcje z ludźmi są nieuniknione skoro już do nich doszło. Wiedząc co wiesz o ludziach chciałbyś aby zawisnął wypchany jako makabryczne trofeum u jakiegoś myśliwego? Albo stał się lokalną atrakcją dla bogatych turystów? On już nie ma żadnych szans żyć jak dotąd, chyba że zwieje w inne lasy i tam nikt go nie znajdzie. Bo wilki w Rosji się tępi.

Z drugiej strony nie można przywrócić naturze zwierząt wychowanych w niewoli - a tu jest taki przypadek tylko w odwrotną stronę. Więc już zawsze będzie tym, kim jest. Języka ludzkiego się nie nauczy - to pewne. Być może będzie w stanie go rozumieć jakoś "po wierzchu".

Dyskusja jest bez sensu bo zapewne decyzje podejmie jakieś ciało, czy ciała, które będą tak bezosobowe, że w efekcie nikt jej nie podejmie albo będzie efektem bezwładu biurokratycznego i spychania odpowiedzialności na innych.

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #474 dnia: Grudnia 22, 2007, 01:11:07 pm »
Cytuj
Być może to dęta bzdura szczególnie w warstwie otoczki (te zęby, pazury na tylnych nogach itp.) Jednak kilka lat temu widziałem b. poważny film dokumentalny Discovery o takich przypadkach, które w Rosji (jak z tego wynikało) zdarzają się rokrocznie a jest ich (było?) o wiele więcej w Rumunii. Tym niemniej taki problem występuje, więc problemy nie są z palca wyssane.

Owszem. Takie zjawiska występują (skądś się w końcu historia o Mowglim wzięła), poza wymienionymi krajami częste były swego czasu też w Indiach, więc i tak być może, że autentyczna historia w prasowej relacji obrosła wydumanymi szczegółami, co masowych czytelników pewnie cieszy, a bardziej wymagajacym powątpiewać każe.

Cytuj
Dzi: teza iż każda istota może o sobie decydować w ramach swojej świadomości jest naciągana wiesz o tym doskonale, nie powiesz tego o seryjnym mordercy ani o bengalskim tygrysie w slumsach Delhi. Głównie dlatego że oprócz danej istoty jest też jakieś otoczenie.

Bo dzi to w sumie romantyczny utopista. Powrót do natury i te rzeczy. Pomysły malownicze, romantyczne, ale w sumie od rzeczywistości oderwane (i często - w praktycznej realizacji - groźne). Dlatego tak go "nawracam" ;).

Cytuj
Co więc postulujesz? Odwiezienie chłopaka do lasu i wydzielenie jakiegoś "rezerwatu" w którym by sobie żył?

Nie wiem jak dzi, ja rozważałem taki pomysł całkiem serio. W trosce o komfort psychiczny chłopaka. (Ale czy w Rosji ktokolwiek dba o komfort psychiczny ludności?)

Cytuj
Z drugiej strony nie można przywrócić naturze zwierząt wychowanych w niewoli - a tu jest taki przypadek tylko w odwrotną stronę. Więc już zawsze będzie tym, kim jest. Języka ludzkiego się nie nauczy - to pewne. Być może będzie w stanie go rozumieć jakoś "po wierzchu".

I to jest właśnie argument za ew. rezerwatem...

Cytuj
Dyskusja jest bez sensu bo zapewne decyzje podejmie jakieś ciało, czy ciała, które będą tak bezosobowe, że w efekcie nikt jej nie podejmie albo będzie efektem bezwładu biurokratycznego i spychania odpowiedzialności na innych.

Co jest zresztą specyfiką obecnych czasów. Pod tym względem już feudalizm był bardziej "ludzki" zarówno w dobrym jak i złym sensie... (Bo decyzje zależały od jednostek, lub - i to ciemna strona - od tychże jednostek kaprysu.) Swoja drogą jest to chyba nieunikniona cena postępu... Ciekawe czy tą drogą dojdziemy do czegoś na kształt asimovowskich Regulatorów?

dzi

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #475 dnia: Grudnia 22, 2007, 09:19:30 pm »
Cytuj
Dzi: teza iż każda istota może o sobie decydować w ramach swojej świadomości jest naciągana wiesz o tym doskonale, nie powiesz tego o seryjnym mordercy ani o bengalskim tygrysie w slumsach Delhi. Głównie dlatego że oprócz danej istoty jest też jakieś otoczenie. Co więc postulujesz? ...
Nie wiem o tym że jest naciągana. I powiem to o seryjnym mordercy i bengalskim tygrysie w Delhi. Bo to otoczenie też ma prawo o sobie decydować. Choć może napiszę precyzyjniej. Morderca decyduje o sobie powiedzmy się broniąc ale decyduje o innych zabijając. Jak drapieżniki. Nie wydaje mi się to fajne gdy robi to dla zabawy czy różnego typu idei, choć dopuszczam, jego sprawa, ciężko przecież stwierdzić czy rację ma czy nie w sensie obiektywnym. Całkiem fajne natomiast wydaje mi się to jeśli jest obroną przed śmiercią własną, np polowanie z głodu.
Tak więc nie bardzo rozumiem skąd ten tygrys i morderca, może wyjaśnij.

A co postuluje z naszym wilkołakiem? Nie wiem! Kaszana się zrobiła gdy go wywieźli (przecież siłą!) z lasu. Teraz każde rozwiązanie jest złe. Nie wiem. Tak czy siak po wywiezieniu zamknęli go w pomieszczeniu i dokonywali zmian w fizjonomi (nie wiem jak Wy ale ja bym ostrej trałmy dostał w takim momencie o ile bym całkiem nie zwariował), więc chyba nie myślą tak jak ja...
Mówiąc krótko jest spalony, stało się. Moje zdanie: jego strata, zdaża się. Całe wydażenie świadczy jednak o czymś i wyraźnie coś pokazuje, i na to chciałem zwrócić uwagę.

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #476 dnia: Grudnia 22, 2007, 09:54:18 pm »
Cytuj
Nie wiem o tym że jest naciągana. I powiem to o seryjnym mordercy i bengalskim tygrysie w Delhi. Bo to otoczenie też ma prawo o sobie decydować. Choć może napiszę precyzyjniej. Morderca decyduje o sobie powiedzmy się broniąc ale decyduje o innych zabijając. Jak drapieżniki. Nie wydaje mi się to fajne gdy robi to dla zabawy czy różnego typu idei, choć dopuszczam, jego sprawa, ciężko przecież stwierdzić czy rację ma czy nie w sensie obiektywnym. Całkiem fajne natomiast wydaje mi się to jeśli jest obroną przed śmiercią własną, np polowanie z głodu.

Czyli totalna anarchia i gra sprzecznych interesów? Czyżbys sugerował coś przypominającego model z "Najazdu z przeszłości" Hogana? (Już słyszę ten krzyk, że znów jakieś SF tu wtykam :P.) Swoją drogą książka dająca do myślenia...

Cytuj
A co postuluje z naszym wilkołakiem? Nie wiem! Kaszana się zrobiła gdy go wywieźli (przecież siłą!) z lasu. Teraz każde rozwiązanie jest złe. Nie wiem. Tak czy siak po wywiezieniu zamknęli go w pomieszczeniu i dokonywali zmian w fizjonomi (nie wiem jak Wy ale ja bym ostrej trałmy dostał w takim momencie o ile bym całkiem nie zwariował), więc chyba nie myślą tak jak ja...
Mówiąc krótko jest spalony, stało się.

O dziwo się zgodzę... To co go spotkało (o ile historia jest prawdziwa :P) jest paskudne... Tylko czy to "paskudne" zaczęło się gdy wywieźli go z lasu, czy wcześniej?

Cytuj
Moje zdanie: jego strata, zdaża się. Całe wydażenie świadczy jednak o czymś i wyraźnie coś pokazuje, i na to chciałem zwrócić uwagę.

Owszem pokazuje, że:
1. granica człowiek/zwierzę jest b. płynna,
2. Wszechświat nie jest sprawiedliwy,
3. są sytuacje bez łatwego wyjścia, choć jakieś decyzne zawsze podjąć trzeba...

maziek

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #477 dnia: Grudnia 23, 2007, 09:56:22 am »
Cytuj
Mówiąc krótko jest spalony, stało się. Moje zdanie: jego strata, zdaża się. Całe wydażenie świadczy jednak o czymś i wyraźnie coś pokazuje, i na to chciałem zwrócić uwagę.
Wszystko co napisałeś zgoda. A teraz przeprowadź na sobie proste doświadczenie. Demagogiczne i poniżej pasa, ale w końcu wszystko może się zdarzyć. Załóż na chwilę, że to bardzo bliski Ci członek Twojej rodziny - nieważne jak to się stało, płynęliście łódką i sie przewróciła, uznano go za zaginionego, znajduje się ktoś taki po 12 latach, robią DNA bo zostawił ułamany paznokieć i wychodzi że to on. Jak wówczas postąpiłbyś? Załóżmy, że na razie nie doszło do bezpośredniej interakcji, on jeszcze nie wie, że został "odnaleziony". Możesz po prostu odejść, możesz go próbować (nawet nie wiem co) - zresocjalizować.

Q

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #478 dnia: Grudnia 23, 2007, 01:09:28 pm »
Cytuj
Załóż na chwilę, że to bardzo bliski Ci członek Twojej rodziny - nieważne jak to się stało, płynęliście łódką i sie przewróciła, uznano go za zaginionego, znajduje się ktoś taki po 12 latach, robią DNA bo zostawił ułamany paznokieć i wychodzi że to on. Jak wówczas postąpiłbyś? Załóżmy, że na razie nie doszło do bezpośredniej interakcji, on jeszcze nie wie, że został "odnaleziony". Możesz po prostu odejść, możesz go próbować (nawet nie wiem co) - zresocjalizować.

Dlatego mówiłem o sytuacji bez jakiegokolwiek dobrego wyjścia... :P I o tym, że jakieś decyzje podjąć trzeba...

(A swoją drogą nie wiemy jak długie, i jakiej jakości, byłoby życie chłopaka gdyby pozostał w lesie... Życie wilka to nie sielanka...)



Z innej beczki ;) - tekst o możliwościach Kontaktu z Obcym Rozumem, bo i ten temat był parę stron wcześniej omawiany.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 23, 2007, 01:24:05 pm wysłana przez Q »

dzi

  • Gość
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #479 dnia: Grudnia 23, 2007, 02:16:13 pm »
Cytuj
Cytuj
Mówiąc krótko jest spalony, stało się. Moje zdanie: jego strata, zdaża się. Całe wydażenie świadczy jednak o czymś i wyraźnie coś pokazuje, i na to chciałem zwrócić uwagę.
Wszystko co napisałeś zgoda. A teraz przeprowadź na sobie proste doświadczenie. Demagogiczne i poniżej pasa, ale w końcu wszystko może się zdarzyć. Załóż na chwilę, że to bardzo bliski Ci członek Twojej rodziny - nieważne jak to się stało, płynęliście łódką i sie przewróciła, uznano go za zaginionego, znajduje się ktoś taki po 12 latach, robią DNA bo zostawił ułamany paznokieć i wychodzi że to on. Jak wówczas postąpiłbyś? Załóżmy, że na razie nie doszło do bezpośredniej interakcji, on jeszcze nie wie, że został "odnaleziony". Możesz po prostu odejść, możesz go próbować (nawet nie wiem co) - zresocjalizować.
Rzecz jasna nie wiadomo jak bym się zachował w tak dramatycznej sytuacji, nikt nie wie co zrobi dopóki go takie coś nie spotka. Mam jednak nadzieję że uszanowałbym go i dał żyć w spokoju. Jedyne na co bym liczył to złapanie konkatku. Robienie czegokolwiek siłą raczej mnie brzydzi, tym bardziej że to mój krewny. Tak mi się wydaje.