Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1645775 razy)

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #360 dnia: Sierpnia 23, 2005, 02:40:06 am »
Jeśli chodzi o to, że filmy w kinie oglądane bronią się lepiej, to przytoczyć tu można takie przysłowie drukarskie, że na kredowym papierze to nawet g**o świetnie wygląda.

Oczywiście, że na dużym ekranie ogląda się przyjemniej, szkoda że tylko w niewielu przypadkach daje to jakąś istotną poprawę.

Żebym Wam nie opowiedział, jak kiedyś z powodu pomyłki w repertuarze kina trafiłem do sali kinowej by ujrzeć wyświetlany zamiast filmu, który chciałem obejrzeć, obraz (nie nazwę tego filmem) pod tytułem Gulczas, jak myślisz? Jest to jedno z moich bardziej traumatycznych wspomnień. Wątpię czy dałoby się uratować sprawę nawet ekranem o przekątnej 400m.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 23, 2005, 02:40:39 am wysłana przez Terminus »

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #361 dnia: Sierpnia 23, 2005, 09:35:46 am »
Cytuj
Poza tym film był z tego co wiem dość wierną ekranizacją komiksów, a te zbudowane są w znacznym stopniu na klimacie, a nie na jakiś oszałamiających treściach i podczas oglądania go trzeba było podchodzić do niego bardziej jak do komiksu, chłonąc klimat i styl, a nie jak do filmu który ma do przekazania jakieś głębsze przesłania. Zapraszam do kina.


Być może jest to po prostu przykład, że komiks niezbyt dobrze ogląda się w kinie. Porównaj to z Sędzią Dredem, który też był pomyłką - z tym, że w tym przypadku nikt nawet nie silił się na jakieś artystyczne wizje.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku prób przeniesienia gier video na ekrany kin. Porażka.
Jestem ciekaw jak wyjdzie kinowa wersja DOOM'a. Z tego co wiem, już coś się wokół tego dzieje.

CU
Deck

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #362 dnia: Sierpnia 23, 2005, 02:12:07 pm »
W sieci jest już dostępny trailer Dooma, jeśli kogoś to interesuje. Nie wygląda na szczególnie ambitny film ::) Zresztą, oto adres.

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #363 dnia: Sierpnia 23, 2005, 02:48:02 pm »
Taaaa... właśnie ściągnąłem sobie trailer. To jest wzorowane na Doomie 3. Będzie jatka, oj będzie... Ale napewno nie pójdę na to do kina (mimo iż Doom'a uwielbiam). ;)

CU
Deck

Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #364 dnia: Sierpnia 23, 2005, 04:50:45 pm »
Cytuj

Podobnie sprawa wygląda w przypadku prób przeniesienia gier video na ekrany kin. Porażka.
Jestem ciekaw jak wyjdzie kinowa wersja DOOM'a. Z tego co wiem, już coś się wokół tego dzieje.

CU
Deck


Problem w tym, że próbuje się ekranizować wyłącznie zręcznościówki, a tu popis dla scenarzysty jest raczej żaden. Gdyby odpowiedni ludzie wzięli się za jakiegoś porządnego RPGa z mocną fabułą i nie obsadzili w głównej roli Sylvestra Stalone'a to mogło by nawet coś ciekawego z tego wyjść.


Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #365 dnia: Sierpnia 24, 2005, 02:20:58 am »
Mysle, ze do ekranizacji nadaly by sie takze niektore przygodowki, a przy duzym talencie realizatorow efekt moglby byc miazdzacy. Wezmy na przyklad 'Day of the Tentacle', czy tez Pratchettowski 'Discworld'. Coprawda to drugie to studnia bez dna, setka ksiazek dawalaby pole do wymyslenia fantastycznych fabul, ale naprawde wymagaloby to duzo wyczucia. Natomiast w pierwszym przypadku mozna by wysmazyc arcydzielo psychodelii i humoru.


Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #366 dnia: Sierpnia 24, 2005, 10:27:17 am »
Wątpię.
Przenosiny świata interaktywnego do świata "martwego" - czy też biernego jest słabym pomysłem. W drugą stronę jak wiemy działa to znacznie lepiej.

CU
Deck

Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #367 dnia: Sierpnia 24, 2005, 10:58:31 am »
Cytuj
Wątpię.
Przenosiny świata interaktywnego do świata "martwego" - czy też biernego jest słabym pomysłem. W drugą stronę jak wiemy działa to znacznie lepiej.

CU
Deck



Idąc dalej tym tropem trzeba by uznać, że wszelkie przenoszenie dzieł z jednej formy na inną, a więc również ekranizacja książek, jest słabym pomysłem. Inna sprawa, że nie jest to łatwe i zazwyczaj rzeczywiście nie wychodzi z tego nic wielkiego, ale zestaw ilość wszystkich zekranizowanych książek z ilością udanych przeniesień, a później zobacz ile nakręcono filmów na podstawie gier, a zrozumiesz, iż za wcześnie jeszcze żeby tą konwencję skreślać jako bezsensowną.
A tak na marginesie, to filmy w grze "Wing Commander IV" miały wyższy poziom niż pełnometrażowy film na podstawie tej gry, co dobrze obrazuje poziom twórców, którzy puki co podejmują się takich przedsięwzięć.

Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #368 dnia: Sierpnia 24, 2005, 11:07:51 am »
Cytuj
Jeśli chodzi o to, że filmy w kinie oglądane bronią się lepiej, to przytoczyć tu można takie przysłowie drukarskie, że na kredowym papierze to nawet g**o świetnie wygląda.

Oczywiście, że na dużym ekranie ogląda się przyjemniej, szkoda że tylko w niewielu przypadkach daje to jakąś istotną poprawę.
 


Zgoda ale wszystko zależy od  konwencji w jakiej film powstał i jeśli główny nacisk położono na klimat (co nie oznacza, że treść musi być denna), to straty widza oglądającego na ekranie monitora komputerowego lub telewizora są bardzo wyraźne i poważnie mogą zepsuć wrażenie całości. Poza tym kino wyolbrzymia także błędy i kiepski film, który uszedłby niedzielnym popołudniem w TV, w kinie będzie katastrofalny i nie do wytrzymania.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2005, 11:26:00 am wysłana przez Bladyrunner »

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #369 dnia: Sierpnia 24, 2005, 11:39:51 am »
Cytuj
Idąc dalej tym tropem trzeba by uznać, że wszelkie przenoszenie dzieł z jednej formy na inną, a więc również ekranizacja książek, jest słabym pomysłem.


Nadinterpretujesz to co napisałem. Książka to treść bierna - czytaj liniowa więc nie ma problemów z przeniesieniem na ekran filmowy. Obydwie formy są nieinteraktywne. Inaczej jest z grami. Spójrzmy na tego wspomnianego wyżej Doom'a 3. Gra ma tak fenomenalną grafikę, że budowanie liniowej fabuły filmowej mija się z celem. Cóż możemy bowiem zobaczyć na ekranie? Nieco podrasowaną (bo prerenderowaną) grafikę. Doom jest typową grą nieliniową, a więc od ciebie zależy wszystko co się dzieje. Kino tego nie oferuje.

Cytuj
iż za wcześnie jeszcze żeby tą konwencję skreślać jako bezsensowną.


Znowu za daleko wyprzedziłeś. Niczego takiego nie napisałem. Wyrażam jedynie sporą wątpliwość.


Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #370 dnia: Sierpnia 24, 2005, 12:00:22 pm »
Cytuj
Książka to treść bierna - czytaj liniowa więc nie ma problemów z przeniesieniem na ekran filmowy. Obydwie formy są nieinteraktywne.


Książka ma za to narrację, która zawiera w sobie często większość treści, które są później nie do oddania w filmie.

Cytuj
Spójrzmy na tego wspomnianego wyżej Doom'a 3. Gra ma tak fenomenalną grafikę, że budowanie liniowej fabuły filmowej mija się z celem. Cóż możemy bowiem zobaczyć na ekranie? Nieco podrasowaną (bo prerenderowaną) grafikę. Doom jest typową grą nieliniową, a więc od ciebie zależy wszystko co się dzieje. Kino tego nie oferuje.


Dlatego też pisałem, że ekranizowanie zręcznościówek nie ma sensu, bo nie mają one praktycznie fabuły, tak więc zwyczajnie nie ma w czym rzeźbić. Inaczej wygląda sprawa z grami RPG i przywołanymi przez Terminusa przygodówkami, ponieważ mają nieraz materiał na cały serial i dobry scenarzysta mógłby wysmażyć z tego cudeńko.

Cytuj
Nadinterpretujesz to co napisałem


Wiem, ze nie miałeś tego na myśli i nie to chciałeś powiedzieć, ale chcę ci ukazać jakie są konsekwencje takiego ujęcia rzeczy, a jeśli jest tak, ze tylko wyrażałeś swoją wątpliwość, to jednak sposób twojej wypowiedzi zdawał się wskazywać na co innego (ale może nie mam racji).
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2005, 12:18:06 pm wysłana przez Bladyrunner »

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #371 dnia: Sierpnia 24, 2005, 12:18:00 pm »
Cytuj
Książka ma za to narrację, która zawiera w sobie często większość treści, które są później nie do oddania w filmie.


Oczywiście, ale jest to od razu pole do popisu dla realizatorów. Aby film był dobry musi się spotkać wielu bardzo uzdolnionych ludzi. Pieniądze nie są miernikiem jakości - jak wiemy :-). Niestety gry są produktem komercyjnym i realizowany na ich podstawie film będzie startować z pozycji produktu komercyjnego. I dlatego właśnie zwykle jest to film niedający się oglądać - patrz np: AVP.
Film musi mieć duszę podobnie jak dobra gra. Moja wątpliwość wynika więc z trudności dublowania sukcesów pierwowzoru. Co innego gdy w rachubę wchodzi sytuacją jaka zaistniała przy grze The Dig. Była to przygodówka w starym dobrym stylu, która miała świetny klimat zbudowany na podstawie scenariusza, który miał realizować Stevie Spielberg. Filmu postanowiono nie realizować, ale pomysł przeniesiono na ekran komputerów. Gra nie była sukcesem, ale miała coś w sobie i grało się przyjemnie.

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #372 dnia: Sierpnia 24, 2005, 12:20:04 pm »
Cytuj
Wiem, ze nie miałeś tego na myśli i nie to chciałeś powiedzieć, ale chcę ci ukazać jakie są konsekwencje takiego ujęcia rzeczy, a jeśli jest tak, ze tylko wyrażałeś swoją wątpliwość, to jednak sposób twojej wypowiedzi zdawał się wskazywać na co innego (ale może nie mam racji).


Oto odpowiedź, od której zacząłem:

Cytuj
Wątpię.





Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #373 dnia: Sierpnia 24, 2005, 12:29:55 pm »
Książki Dicka są w dużej mierze komercyjne, a przecież powstało na ich podstawie parę niezłych filmów w tym jedno arcydzieło. Arcydzieło to zresztą znacznie przewyższyło pierwowzór, a stało się to dzięki temu, że było one raczej inspirowane pierwowzorem, niż stanowiło rzetelną ekranizację. Jest to zresztą ze względy na zróżnicowanie form moim zdaniem jedyna sensowna droga, żeby przenieść dzieło i taką samą drogę należałoby  obrać przy ekranizacji gier.
A jeśli chodzi o możliwości, to widziałem parę w miarę udanych filmów których scenariusze powstały w skutek inspiracji obrazem (ale nie "Demony wojny wg. Goi" ;) )

Bladyrunner

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #374 dnia: Sierpnia 24, 2005, 12:33:31 pm »
Ok, zatem ukazałem ci dokąt prowadziłoby takie myślenie gdybyś tak myślał ;)