No, miało być "mało kto". Ale i tak dobrze, że nie zrobił się z tego Mao
Zrobił
Thx za propozycje - dopiero posłucham, bo trochę nie ogarniam. Przy okazji film wpadł - z dobrą obsadą. Jeden przedwcześnie zszedł.
A może "mało" ma coś z innej beczki?
:>>>)
Będę dwa dni wcześniej. W Świeciu.
Lebowski, Collage i SBB - dobry zestaw.
Co to za choinka? W maju;))
Zestaw dobry. Pamiętam, że linkowałeś Lebowskiego. Oni grają pierwsi, potem Colaż (z tym nowym Wróblewskim - co marudziłeś;))), godzina przerwy i SBB.
W sumie - bagatela - 6h.
To daj znać - jak tam w wielkim świeciu (to tam chyba te niepiękne zapachy zawsze były...jak się nad morze jechało...)
To ten sam? Al Kuperschmidt?
Jak tak, to kumpel Bloomfielda (tego od Zimmermana), ten zaś Butterfielda tego od trybutu.
Wygląda na to, że ten sam. Fiu...niezłe powidła.
Zbieram energię na sierpniową "włóczęgę" po Bałkanach i Grecji, w ubiegłym roku nie wyszło, więc teraz jestem pełen desperacji.
Chyba faktycznie - desperacji, bo tam powodzie, trzęsienia ziemi...
)
A ja pamiętam Łajta - był już tutaj - sparowany z JJ'em i Claptonem - taaa...jak jej tam? Bluwelda i inksze:)
I jeszcze jeden film...i Nos...to już tylko Chustkodonosow i przedpremierowy biegnący...albo biegnący:
SBB - Ze Słowem Biegne Do CiebieI jedna - troszkę męcząca;) - spóźniona pętelka do plumkającego Bensona - czyli nie Lucy, a Miles in the Sky :
Miles Davis - Paraphernalia