Zamki miały „dual-purpose”, były siedzibami władców, ale pełniły też funkcje obronne (i w tej funkcji były uzasadnione).
Pałace budowano, bo władcy rywalizowali pomiędzy sobą o to, kto zbuduje większy i bardziej luksusowy (czyli wydrze więcej chłopom)
Z drugiej strony, gdy popatrzeć ile pomieszczeń realnie zajmował król (nie jego gwardia, służba, goście itd.) w warszawskim zamku, to okaże się, że było ich sześć - i to nie tak wielkich - z których połowa służyła wykonywaniu rozmaitych
obowiązków slużbowych:
https://www.zamek-krolewski.pl/strona/wizyta/990-apartament-krolewski(Pomieszczenia o identycznej funkcji w pałacu Buckingham przezywane są
(modest) flat above the shop, co też sugeruje ich rozmiary.)
Nie twierdzę, oczywiście, że władcy (poza znanymi wyjątkami) byli ascetami - i, jasne, jest to wciąż większy metraż, niż w chłopskiej chacie, standard też nieporównywalny - ale wychodzi na to, że rola zdecydowanej większości zamkowo-pałacowych sal (i korytarzy) była raczej, tak to nazwijmy, państwowotwórcza.