Podsumowując powyższe dywagacje i początkowe insynuacje, że się nie staram albo jestem nieporadny, bo 'wszystko jest', potwierdzam wykrycie błędu poznawczego w rozumowanie niektórych dyskutantów, że było i jest 'fajnie' (z konsekwencjami opisanymi w książce "Popełniasz Koszmarny Błąd..."). Inni za to sprawdzili (dziękuję), że 'coś jest na rzeczy', w związku z czym temat ograniczeń dostępu (trudności wyszukania) do zasobów skarbca jakim jest forum Lema, pozostaje aktualny.
Nie wiem czy webmaster może sprawdzić zdefiniowane w zwykłym pliku konfiguracyjnym parametry dostępu 'spiderów' różnych serwisów indeksujących: słaba hipoteza jest taka, że Google zaproponował modyfikację formatu dla swojego indeksera jakiś czas temu a webmaster nie zauważył tego komunikatu a indeksy Googla mają jakieś timery wygasania jeśli dostęp do zasobów zanika. Opieram ją na znanej mi niedawnej próbie moderowania zakresu dozwolonych treści czytanych przez silniki różnych AI z baz danych z zasobów internetowych, o której wiem, że była podjęta przez zaniepokojonych właścicieli tych zasobów. 'Spider' miał nie piratować widząc 'deny' na linii pliku konfiguracyjnego.
Chyba o tym nie umiem mówić po polsku: zawsze w mojej głowie były to terminy angielskie, sorry. Poza tym moje zainteresowanie tym aspektem działania serwisów internetowych było tylko sporadyczne.