Właśnie się dowiedziałem...

[Q]

żaglowce

Żaglowce powiadasz?









(Nie mogłem się powstrzymać i nie wrzucić, akurat Ty chyba to zrozumiesz.)

[maziek]

To dlatego że przegapiłeś sedno filmu - żaglowce.

Ha, ha... jedna scena mnie na prawdę urzekła (jeśli to adekwatne). Kiedy kapitan widzi rozbłyski we mgle na horyzoncie i wie, że to salwa burtowa, potem sekundy trwające wieczność i funty żelaza drące poszycie, pokład, takielunek (i ludzi) w strzepy. To było mocne, nie powiem. Nie po kowbojsku, tylko na prawdę. Czytałeś "Okręt"?

[Q]

Jeśli chodzi o ten "Okręt" to prawdy tam dużo, ale żaglowców trochę mało.

[Evangelos]

Ksiazki nie znam, ale film nawet z wiekszoscia dialogow niemieckich Znakomitosc zupelna!

[Q]

Bo i Petersen solidny reżyser (choć "Troja" mu nie wyszła - Hollyłód psuje ludzi).

ps. Chińczyk potrafi...

[maziek]

Polecam książkę, jest dużo lepsza od filmu (ale uprzedzam, że niewiele filmów uznaję za lepsze od książkowych pierwowzorów). Za to nie wiecie pewnie jak Lem po tym filmie przejechał się w Tako rzecze hihi...

[Q]

Polecam książkę, jest dużo lepsza od filmu (ale uprzedzam, że niewiele filmów uznaję za lepsze od książkowych pierwowzorów).

Nie jesteś chyba w tym poglądzie odosobniony. Dobrą książkę sfilmowac jest trudno bez zgubienia czegoś z jej głębi.

Za to nie wiecie pewnie jak Lem po tym filmie przejechał się w Tako rzecze hihi...

Kto nie wie ten nie wie , ja pamiętam nawet że dostało mu sie tuż po "Kaliguli"...

ps. a w "Face Off" poszło tak gładko

[Evangelos]

Za to nie wiecie pewnie jak Lem po tym filmie przejechał się w Tako rzecze hihi...

Zainteresuje sie ksiazka na pewno, z reszta po filmie dawno bym to zrobil, tylko jakos mi w rece nie wpadlo, a z drugiej strony jest tyyyyyyle jeszcze do przeczytania.
Ale o czym innym chcialem - po jakim filmie Lem sie NIE przejechal? Znacie moze jakies pozytywne wypowiedzi?

[lilijna]

Znamy . Chodzi o "Przekładaniec" wyreżyserowany przez Wajdę i o "Wyprawę profesora Tarantogi" Wojtyszki, o czym można przeczytać w wywiadzie ze strony głównej, zatytułowanym Święty spokój.

[Q]

No i jeszcze (he he) "Odyseję Kosmiczna" chwalił, ba bolał, że mu się nijaki Kubrick nie trafił...



ps. a'propos "Odysei..." i tego co może tkwić pod lodem na Europie

[Evangelos]

o czym można przeczytać w wywiadzie ze strony głównej, zatytułowanym Święty spokój.

No to teraz mnie zastrzelilas Widac zbyt dawno na stronie glownej nie bylem, na forum wchodze przez "ulubione".
A uruchomienie najwiekszego akceleratora czastek juz jutro! http://www.sciam.com/report.cfm?id=lhc-countdown

[Q]

I z akceleratora wyjdzie Jancykryst i kuniec świata bedzie (do takich wniosków można było dojść czytając niektóre teksty na ten temat).

[Evangelos]

Tekst, ktory wkleiles (oczywiscie mniemam, ze w ramach poczucia humoru) jest na poziomie kolorowych gazetek czytywanych przez sklepowa PSS Spolem w Sieradzu.
Przypomina mi strach ludzi uciekajacych z kina przed wjezdzajaca na stacje lokomotywa na jednym z pierwszych seansow.

[Q]

Cóż, nie tylko sklepowe boja się Nauki, ale i niektórzy niegłupi Forumowicze...

[ANIEL-a]

do Jasnej Anielki

"Kto mnie wołał, czego chciał...?"

Swoją drogą - ja tam humanistyczne wykształcenie mam (i się nim szczycę), ale to, co jest opisywane (rozpad wody na wodór i tlen pod wpływem energii elektrycznej) to żadne odkrycie, z lekcji chemii pamiętam

Przypuszczam, że odkrywczy jest sposób przechowywania tej energii, co akurat jest opisane mętnie nadzwyczaj. Poza tym, zawsze trzeba wziąć pod uwagę, ile energii jest potrzebne, żeby wyprodukować te cudowne ogniwa....