Ja też nie wiem. Z jednej strony, jak piszesz, zamiary pozostawienia Europy na pastwę losu, w razie czego. Z drugiej, sankcje na Nord Stream 2 i zwiększenie budżetu Pentagonu za jego kadencji. Diabli go wiedzą.
Powiedziałbym, istnieje nikła szansa, granicząca wręcz z cudem, że okaże się chłopem z jajami. Coś a-la Kennedy w październiku 1962. Tzn. że jak w charakterze prezydenta USA zwróci się do putina ze swoim szeroko rozreklamowanym "planem pokojowym", a tamten w odpowiedzi pokaże mu środkowy palec, to nie rozłoży bezradnie ręce: "cóż ja mogę zrobić? Mister Putin nie raczył przychylić się do mojej prośby, w związku z czym wyrażam swoje głębokie zaniepokojenie", a stanie dęba.
No, no. Zobaczymy.
W ciekawych czasach żyjemy, Panie. Masz babo placek, masz Great Man Theory, masz rolę osobowoświ w historii...