Autor Wątek: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"  (Przeczytany 76497 razy)

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 448
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #15 dnia: Grudnia 12, 2018, 12:36:09 am »
Taa, Pan Bereś zrobił wykładnię "gajewską" jak swoją, bez podania nazwiska autorki. Widać w świecie lekturoznawców obowiązują podobne zasady co w rzeczonym opowiadaniu - mój, moje...
Gwoli sprawiedliwości:
Redakcja Przekroju skrocila tekst Pana Beresia na 4 zdania, w tym i o Gajewskiej. O tym Pan Beres nie byl powiadomiony.
W tekscie, odeslanym do redakcji, bylo tak:
"Jeśli o tym pisał, to wyłącznie w sposób tak zakamuflowany, że mało kto umiał to dostrzec, bo zakładał Zagładzie maski – a to eksterminacji dubletów w Edenie, a to głodowej śmierci kosmonautów w Niezwyciężonym, a to selekcji robotów w Powrocie z gwiazd. Mechanizm ten precyzyjnie opisała Agnieszka Gajewska w Zagładzie i gwiazdach. Czytając Polowanie i wczuwając się w położenie mechanicznego skazańca, czepiającego się resztek instynktu samozachowawczego, trudno odgonić od siebie holokaustowe asocjacje."

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #16 dnia: Grudnia 12, 2018, 01:45:01 am »
Taa, Pan Bereś zrobił wykładnię "gajewską" jak swoją, bez podania nazwiska autorki. Widać w świecie lekturoznawców obowiązują podobne zasady co w rzeczonym opowiadaniu - mój, moje...
Gwoli sprawiedliwości:
Redakcja Przekroju skrocila tekst Pana Beresia na 4 zdania, w tym i o Gajewskiej. O tym Pan Beres nie byl powiadomiony.
W tekscie, odeslanym do redakcji, bylo tak:
"Jeśli o tym pisał, to wyłącznie w sposób tak zakamuflowany, że mało kto umiał to dostrzec, bo zakładał Zagładzie maski – a to eksterminacji dubletów w Edenie, a to głodowej śmierci kosmonautów w Niezwyciężonym, a to selekcji robotów w Powrocie z gwiazd. Mechanizm ten precyzyjnie opisała Agnieszka Gajewska w Zagładzie i gwiazdach. Czytając Polowanie i wczuwając się w położenie mechanicznego skazańca, czepiającego się resztek instynktu samozachowawczego, trudno odgonić od siebie holokaustowe asocjacje."
Dzięki, brakowało mi takiej informacji.
W zaistniałych okolicznościach najmocniej przepraszam Pana Beresia za niesłusznie wrzucony do jego ogródka kamyczek.
Głazem ląduje on na poletku redakcji Przekroju.
Cztery zdania, no no miejsca było aż nadto...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 12, 2018, 10:21:21 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13647
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #17 dnia: Grudnia 12, 2018, 10:05:55 pm »
Ja kupiłem, ale z powodu bieżączki nie czytałem jeszcze.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16559
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #18 dnia: Grudnia 12, 2018, 11:11:50 pm »
Też kupiłem, jakby kto pytał. I też chcę się jeszcze z tym tekstem pooswajać, zanim się wypowiem.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13647
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #19 dnia: Grudnia 13, 2018, 10:01:59 pm »
Dobre opowiadanie, stary, dobry Lem :) . Obraz techniki jakoś-coś między Maską a tymi laserami-śmaserami w "Polowaniu" Pirxa. W zasadzie jedyna techniczna rzecz to to ciepło, które wzbiera i jest niebezpieczne - i to w zasadzie pierwszy trop, że... - ale nie będę spojlerował. Zakończenie rzeczywiście karkołomne.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #20 dnia: Grudnia 13, 2018, 10:54:32 pm »
Kończąc - figura nastoletniej dziewczynki, nietypowa dla pisarza.
Bardzo nietypowa. Czegoś przypomniała "Władcę much" Goldinga.

Dobre opowiadanie, stary, dobry Lem :) . Obraz techniki jakoś-coś między Maską a tymi laserami-śmaserami w "Polowaniu" Pirxa. W zasadzie jedyna techniczna rzecz to to ciepło, które wzbiera i jest niebezpieczne - i to w zasadzie pierwszy trop, że... - ale nie będę spojlerował. Zakończenie rzeczywiście karkołomne.
Dokładnie tak:)
A co do laserów-śmaserów...kiedy przeczytałam zdanko: gdyby ścigano go tylko z pomocą lokatorów, byłby chwilowo przynajmniej niewidoczny....wyświetlili mi się rozwścieczeni lokatorzy ganiający za nim po lesie...straciłam wątek...zanim dotarło, że to raczej jakieś urządzenie namierzająco-strzelające;)

To teraz tylko zaginiony wykład Golema o matematyce...pewnie jest w teczce z wykładami o kontaktach z obcymi...;)


lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 448
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #21 dnia: Grudnia 15, 2018, 12:26:04 am »
Dzięki, brakowało mi takiej informacji.
W zaistniałych okolicznościach najmocniej przepraszam Pana Beresia za niesłusznie wrzucony do jego ogródka kamyczek.
Głazem ląduje on na poletku redakcji Przekroju.
Cztery zdania, no no miejsca było aż nadto...
Od Pana Stanislawa Beresia:
"to co ucięli, zrobili bez mojej zgody; a co gorzej ucięli ważne informacje...
Na lojalnośc i rozum dziennikarzy nie należy liczyć".

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #22 dnia: Grudnia 15, 2018, 09:06:53 pm »
Cytuj
Od Pana Stanislawa Beresia:
"to co ucięli, zrobili bez mojej zgody; a co gorzej ucięli ważne informacje...
Dwie ilustrujace opowiadanie grafiki, razem na półtorej strony, nie jestem ekspertem plastycznym ale na mój gust ich prosta forma nie wymagała aż takich hektarów. Pod koniec numeru mi przypiął ni przyłatał w "rozmaitościach" dwa listy Lem-Lipska. Mam wrażenie końcoworocznego chaosu w numerze.  :)
Cytuj
Na lojalnośc i rozum dziennikarzy nie należy liczyć".
8) ;D
« Ostatnia zmiana: Grudnia 15, 2018, 09:09:10 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2621
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #23 dnia: Stycznia 02, 2019, 09:39:36 pm »
Kończąc - figura nastoletniej dziewczynki, nietypowa dla pisarza.
Bardzo nietypowa. Czegoś przypomniała "Władcę much" Goldinga.
Nietypowa.
Moim zdaniem, dziecięce okrucięstwo u Goldlinga da się w pewnym stopniu wytłumaczyć – jeśli nie usprawiedliwić – przez ekstemalne warunki, w których znalazły się dzieci. Bezludna wyspa, świat pełen zagrożeń i niebezpieczeństw. Nic dziwnego, że w takich warunkach zwierzęce cechy człeczej natury biorą góre. Gdzie chodzi o życie, tam homo homini lupus est.

A skąd zupełny brak współczucia, zdradzieckie i okrutne zachowanie dziewczynki, żyjącej w pozornie „normalnych” warunkach?
To co popełniła, nie da się w pełnym tego słowa znaczeniu nazwać morderstwem. Raczej coś podobne do zabicia zwierzęcia – kota, psa lub lisa.  Ale w każdym razie to zachowanie destrukcyjne. Z punktu widzenia psychiatrii dzieci i młodzieży chyba oznaka poważnego zaburzenia psychiki.

Mnie owa dziewczynka przypomniała inną postać literacką – bohaterkę opowiadania Jacka Londona „Zabić człowieka”.
...Młoda kobieta, wracająca wieczorem do domu, zastaje w jednym z pokojów uzbrojonego rabusia. Przestępca, grożąc bronią, obiecuje, że nie skrzywdzi gospodyni, jeśli ta pozwoli mu odejść. Ponieważ po prostu przyszedł wziąć to, co należy do niego. Zaintrygowana dziewczyna, nie okazując strachu i niechęci, zaprasza mężczyznę do pozostania i wyjaśnienia swojego punktu widzenia na temat kradzieży i sprawiedliwości. Podczas miłej i przyjaznej rozmowy rewolwer znajduje się w rękach ofiary rabunku...

Taka sama pozorna dobroć, która nagle przemienia się w zdradę i okrucieństwo. Ale owa młoda kobieta przynajmniej nie potrafiła zmusić się do strzału. Wydaje się, nasza dziewczynka na jej miejscu zabiłaby włamywacza z zimną krwią, nie wahając się, patrząc mu w oczy.
Hmm...coś chyba nie tak w tamtym świecie przyszłości...

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #24 dnia: Stycznia 03, 2019, 01:30:10 am »
Chyba trzeba dać ostrzeżenie o nisko latających spoilerach - kto nie czytał, a nie chce sobie psuć lektury - niech nie czyta;)

A skąd zupełny brak współczucia, zdradzieckie i okrutne zachowanie dziewczynki, żyjącej w pozornie „normalnych” warunkach?
Normalne-nie-normalne...
Polowanie i "zabijanie" w tamtym świecie było traktowane jako coś normalnego (coś jak złomowanie robotów w Powrocie z gwiazd?), co robi każdy. Każdy w odpowiednim wieku.
Ona ten zakaz złamała. Na lekką obronę tamtego społeczeństwa: dzieci były wykluczone z polowania (chyba;) - sądząc po mniemanym gniewie jej ojca).
Zabijanie wzięłam w tym przypadku w cudzysłów, bo on nie był jednym z nich. Nie był człowiekiem.
Myślę, że porównanie do zwierzęcia też nie do końca pasuje - lis nie został zbudowany przez tamtych ludzi.
Gdybyś urodził się w świecie robotów i miał świadomość, że to tylko maszyny - jak np. pralka - tylko program nastawiony nie na pranie, a na symulowanie życia, to myślę, że inaczej byś postrzegał tę sytuację. Z wewnątrz.
Problem w tym, że te roboty są człekokształtne - a gdyby bohater był pokazany w formie uciekającego i myślącego odkurzacza? Dziewczynka by go wyłączyła - bez nazywania tego: zabiciem?

To jedna z warstw wielu opowiadań Lema: nadawanie cech ludzkich, traktowanie robotów jak ludzi, granica żywego-nie-żywego, tego co można zrobić z tym sztucznym tworem, kiedy kończy się jego sztuczność?

Co do Londona  - faktycznie  nasuwa się podobieństwo: co do oszustwa, pozornej dobroci, która przemienia się w okrucieństwo.
Jednak ta z Londona - nie mogła zabić. Dlatego, że on był człowiekiem? A zabicie człowieka nie było czymś normalnym w jej świecie?
A dziewczynka - jak wyżej?

Z drugiej - to pewna alegoria naszej moralności, naszego życia - i nie mam tutaj tylko na myśli tropu pani Gajewskiej - to szerzej: trop dzieci, które dorastają w warunkach przemocy, gdzie ona jest normą. Same chcą w tym uczestniczyć. I tak - trudno mówić wtedy o normalności, braku zaburzeń. Groźna ta mała - działała z premedytacją - nie w afekcie.


Cytuj
Moim zdaniem, dziecięce okrucięstwo u Goldlinga da się w pewnym stopniu wytłumaczyć – jeśli nie usprawiedliwić – przez ekstemalne warunki, w których znalazły się dzieci. Bezludna wyspa, świat pełen zagrożeń i niebezpieczeństw. Nic dziwnego, że w takich warunkach zwierzęce cechy człeczej natury biorą góre. Gdzie chodzi o życie, tam homo homini lupus est.
Marginesik - wojna jest ekstremalną sytuacją, poza prawem - a jednak nie wszyscy stali się okrutni, nie wszyscy mordowali itd. - nie z wszystkich wyszedł wilk.



« Ostatnia zmiana: Stycznia 03, 2019, 01:37:32 am wysłana przez olkapolka »

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2621
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #25 dnia: Stycznia 03, 2019, 10:25:47 pm »
Polowanie i "zabijanie" w tamtym świecie było traktowane jako coś normalnego (coś jak złomowanie robotów w Powrocie z gwiazd?), co robi każdy. Każdy w odpowiednim wieku.
Sądzisz, że każdy? A może jednak nie? Może chodzi nie o całej ludzkości, tylko o jakimś klubie myśliwskim?

Cytuj
Zabijanie wzięłam w tym przypadku w cudzysłów, bo on nie był jednym z nich. Nie był człowiekiem.
Myślę, że porównanie do zwierzęcia też nie do końca pasuje - lis nie został zbudowany przez tamtych ludzi.
A czy to ma większe znaczenie – zostal zbudowany czy też nie? Moim zdaniem, porównanie pasuje w tym sensie, że robot tym razem odgrywa rolę właściwą zazwyczaj lisowi - rolę zwierzyny łownej. Tyle że w odróżnieniu od lisa, posiada wysoką inteligencję, z grubsza dorównującą człeczej. „Myślę, więc jestem”. Dla mnie ten fakt oznacza, że ów robot jest żywą i rozumną istotą i zasługuje na odpowiednie traktowanie. A wyrazu „zabijanie” w stosunku do takiej istoty można chyba używać bez cudzysłowa.

Cytuj
Gdybyś urodził się w świecie robotów i miał świadomość, że to tylko maszyny - jak np. pralka - tylko program nastawiony nie na pranie, a na symulowanie życia, to myślę, że inaczej byś postrzegał tę sytuację. Z wewnątrz.
Eee, Lem o tym pisał i Ty też pisałaś niżej – gdzie kończy się „symulowanie” życia i zaczyna się życie "prawdziwe"? Skąd miałbym świadomość – i pewność – że to tylko maszyny? W pewnym sensie my też jesteśmy „tylko maszynami”. Tyle że budulec odmienny – białko zamiast żelaza. Antoine de Saint-Exupéry pisał, iż jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy. Więc czyżby nie tym bardziej – za tych kogo zbudowaliśmy?

Cytuj
Problem w tym, że te roboty są człekokształtne - a gdyby bohater był pokazany w formie uciekającego i myślącego odkurzacza? Dziewczynka by go wyłączyła - bez nazywania tego: zabiciem?
Niczego sobie, eufemizm – „wyłączyła” :D
Strzałem? To chyba to samo, co uśpić chorego kota za pomocą siekiery :)
A poza tym, wydaje się, nie wszyscy roboty były człekokształtne? A ten, co uciekł na Księżyc? „Nie miał rąk ani nóg, był inny od nich, ale też miał głowę do myślenia, a ta głowa była sama, bardzo wielka i nie potrafiła się ruszyć z miejsca”.
Czyli był chyba okrągły jak kołobok i w istocie nieco przypominał myślący odkurzacz :)

Cytuj
Co do Londona  - faktycznie  nasuwa się podobieństwo: co do oszustwa, pozornej dobroci, która przemienia się w okrucieństwo.
Jednak ta z Londona - nie mogła zabić. Dlatego, że on był człowiekiem? A zabicie człowieka nie było czymś normalnym w jej świecie?
A dziewczynka - jak wyżej?
Tak, sądzę, dlatego, że on był czlowiekiem. Moim zdaniem, to bardzo trudna rzecz – zabić człowieka, dowolnego człowieka, nawet ostatniego miserabla – nie w afekcie, tylko ot tak, z zimną krwią, patrząc mu w oczy. Zwłaszcza dla młodej kobiety, nie przyzwyczajonej do zabójstwa. Prawdopodobnie wychowywała się w świecie odmiennym od świata „myśliwych”. Ot gdyby miała za sobą doświadczenie naszej dziewczynki, jestem pewien, zabiłaby nie wahając się i nie mrugnąwszy okiem.

Cytuj
Z drugiej - to pewna alegoria naszej moralności, naszego życia - i nie mam tutaj tylko na myśli tropu pani Gajewskiej - to szerzej: trop dzieci, które dorastają w warunkach przemocy, gdzie ona jest normą. Same chcą w tym uczestniczyć. I tak - trudno mówić wtedy o normalności, braku zaburzeń. Groźna ta mała - działała z premedytacją - nie w afekcie.
Niestety...

Cytuj
Marginesik - wojna jest ekstremalną sytuacją, poza prawem - a jednak nie wszyscy stali się okrutni, nie wszyscy mordowali itd. - nie z wszystkich wyszedł wilk.
Tak jest, nie z wszystkich wyszedł wilk. Ale dlaczego tak jest – nie potrafię sobie wytłumaczyć. Czasami wydaje mi się, iż istnieją co najmniej dwa różnych, oddzielnych gatunki wśród tych, kogo nazywamy ogólnym mianem homo sapiens sapiens...
Jak Ty sądzisz, olka?

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16559
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #26 dnia: Stycznia 05, 2019, 10:24:46 pm »
Kończąc - figura nastoletniej dziewczynki, nietypowa dla pisarza.
Bardzo nietypowa. Czegoś przypomniała "Władcę much" Goldinga.

Ja - może bestóż ;),  że Lem wobec "Władcy..." był dość krytyczny, a Bradbury'ego chwalił - miałbym raczej skojarzenia z utworami tego ostatniego (nasuwa się choćby "All Summer in a Day", wydane u nas jako "Całe lato jednego dnia"), w których wątek bezinteresownego dziecięcego okrucieństwa się przewija (nad czym zresztą Mistrz - jeśli dobrze pamiętam - się rozwodził; muszę sprawdzić: w "Fif-ie" czy w "Wejściu..."?).

Moim zdaniem, to bardzo trudna rzecz – zabić człowieka, dowolnego człowieka, nawet ostatniego miserabla – nie w afekcie, tylko ot tak, z zimną krwią, patrząc mu w oczy.

Czemuż w tym momencie przypommiały mi się słowa Oscara Wilde'a?

"Yet each man kills the thing he loves
By each let this be heard,
Some do it with a bitter look,
Some with a flattering word,
The coward does it with a kiss,
The brave man with a sword!"


"Ballada o więzieniu w Reading"

W polskim, kulawym, przekladzie brzmi to tak:

"Każdy zabija kiedyś to, co kocha –
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni,
Inny – spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny – ostrzem zimnej stali!"
« Ostatnia zmiana: Stycznia 07, 2019, 10:16:54 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 448
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #27 dnia: Stycznia 06, 2019, 09:50:29 pm »
Kończąc - figura nastoletniej dziewczynki, nietypowa dla pisarza.
Bardzo nietypowa. Czegoś przypomniała "Władcę much" Goldinga.
Nietypowa.

Z nieopublikowanego jeszcze posłowia filozofa-lemologa d-ra hab. Pawła Okołowskiego:
"(...) To nie jest opowiadanie o ludziach, nic trywialnego w rodzaju ‘podły człowiek i może’. Nie na miarę Lema byłaby bowiem goła myśl, że lubujemy się w okrutnych zabawach. Oryginalne antropologicznie – i to wielce – jest jedynie pojawienie się dwunastoletniej dziewczynki-diablęcia. Lem musiał taką dziewczynkę (albo chłopca) spotkać. A dodając do tego introspekcję, wgląd we własne złe myśli, właściwie ową osobliwość zinterpretować. Przeciwstawia się tym Marksowi, Freudowi, i całej filozoficznej tradycji Rousseau i Sokratesa, głoszącej – że „człowiek z natury dobry”. Jak „dobry”, skoro bywają takie dzieci? Nikt nie zdążył ich popsuć, takie się urodziły – jak mówi Ewangelista: ze złego nasienia (Mt, 13, 36-43). To samo twierdził w latach 20. XX w. wielki polski pedagog Janusz Korczak – nazywając istoty tego rodzaju „dziećmi występnymi”, i zalecając izolować je od dzieci zwykłych. (...)"
« Ostatnia zmiana: Stycznia 07, 2019, 12:57:44 am wysłana przez lemolog »

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 07, 2019, 07:22:35 pm »
Ale masz kontakty...nie ma co  :D I dobrze.
Cytuj
To nie jest opowiadanie o ludziach,
Skąd taki wniosek? Przez chwile pomyślałem, że jacyś "inni", roboty może, polują na inne roboty, ale nie.
Są psy, jest dziecko ludzkie i... drugi człowiek opuścił się na osypisko...ludzie nie pogodzą się z tym, że przegrali
zatem o ludziach.
Chodzi może, że nie oni są głównym bohaterem? Wtedy maszyna? Czy może już - nie-maszyna?
Problem rodem z Dicka. Jego sztandarowe "androidy" są z 66; opublikowane 68.
Z którego roku może być opowiadanie Lema? Da się to jakoś określić?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16559
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Nieznane opowiadanie Lema w "Przekroju"
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 07, 2019, 08:36:41 pm »
Problem rodem z Dicka. Jego sztandarowe "androidy" są z 66; opublikowane 68.

Wcześniej były - kłania się co pisał Lem (w "Fif"-owej "Fantomatyce mimo woli") o dickowym dostrzeliwaniu się do celu - "Impostor" (1953),  "Second Variety" (1953), "We Can Build You"  vel "Możemy Cię zbudować" (1962)...
(Przy czym - nawiasem mówiąc - mam wrażenie, że w tym wypadku w dziesiątkę trafił za P.K.D. - Scott.)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 07, 2019, 10:19:52 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki