No wlasnie z tymi granicami jest problem. Ludzie na ogol potrzebuja i chca miec jasne granice ze wszystkim chyba, by latwiej zrozumiec i pogodzic sie z rzeczywistoscia, ale rzeczywistosc/natura rzeczy tak naprawde tych ostrych granic unika. No bo jak okreslic np. kiedy powstaje czlowiek (w procesie rozmnazania)? Albo w ktorym momencie pojawil sie pierwszy osobnik czlowieka wspolczesnego (kreacjonisci maja ten problem z glowy
)? Albo ktora z osobowosci czlowieka chorego na rozdwojenie osobowosci jest ta "prawdziwa", sprzed choroby? Tych pytan mozna by namnazac w nieskonczonosc. I nie tylko w temacie osobowosc/czlowieczenstwo. Lem kiedys rzekl, ze nie ma odpowiedzi, sa tylko dylematy. No i mial racje.
Maziek, co masz na mysli mowiac o emulacji chemii?
Kod wg. mnie (w tym naszym rozpatrywanym przypadku) ma
decydujace znaczenie. Zycie i jego procesy sa kierowane okreslonym kodem (DNA), ktory w polaczeniu z bialkiem (glownie) i cala gama innych subst. chemicznych, zaowocowal w koncu, po paru mld. lat powstaniem ludzkiego mozgu i swiadomosci. Przy czym kod zycia jest interaktywny, wiec nie tylko koduje informacje, ale i poniekad sam jest informacja. Myslisz, ze mozna to wszystko przekreslic i zaczac od pewnego momentu kontynuacje tego samego (swiadomosci) na zupelnie innym nosniku, z uzyciem zupelnie innego kodu? Ja sadze, ze nie.
Bardziej prawdopodobne wydaje mi sie wprowadzanie stopniowo, powoli innych materialow w zyjaca tkanke, ale to w koncu zaowocowalalo by chyba tez zniszczseniem osoby, tyle ze na raty (kiedy juz tkanka zywa by zniknela.
Odnosze troche wrazanie jakbysmy (za Lemem cytujac) rozmawiali o kosmitach, lub stworach mitycznych, np. Centaurach, dzielac je na kucykowate, pelnej krwi arabskiej, osle, perszerony itd. Czyli dzielimy troche skore na niedzwiedziu, bo moze sie okazac, ze osobowosc moze istniec tylko w miekkim mozgu, a kazda proba przeniesienia w krzem, metal, krysztal, czy co tam jeszcze to smierc i kwita.