Kopiuję temat z anglojęzycznego forum...
-----------------------------------------------------
Jak zapewne wszyscy wiedzą, niosący wyprodukowane w CBK PAN Warszawa spektrometry próbnik Huyghens wylądował wczoraj na Tytanie; największym księżycu Saturna, znajdując ślady chińskiej ekspedycji sprzed 2000 lat oraz kupony do McDonalds.
I jak oczywiście wszyscy wiedza, mr. Lem opisał Tytana ( w sposób zresztą porywający) we ,,Fiasku'' (pierwszy akt powieści).
Chciałem zapytać, jak się Wam wszystkim widzi porównanie ,,jednego z drugim''. Tj. wizji Lema z rzeczywistością.
Ja osobiście (,,Fiasko'' powstało w 1987, więc Lem dysponował już pewnymi danymi) jestem zachywcony tym, że Lem potrafił opisać księżyc tak udatnie, dając obrazy zarówno jego ukstształtowania powerzchni (jak się okazuje, trafne), jak i wspominając o niskich temperaturach i sposobie w jaki oddziałują. Oczywiście formacji zmrożonego metanu, ani wypluwających go gejzerów na razie nie stwierdzono (choć to niewykluczone (i to jest piękne)), ale i tak opisy są intrygująco bliskie.
Czyż to nie miło?