Polski > DyLEMaty

Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..

<< < (4/75) > >>

dzi:
I dlaczego w calym kosmosie nie obserwujemy ANI JEDNEGO przypadku inzynierii gwiezdnej?

Ja bede tylko cytowal Lema ;)

Dwie są możliwości dostrzeżenia kosmicznej egzystencji "innych". Po pierwsze, odbiór wysłanych przez nich sygnałów (radiowych, świetlnych bądź materialnych, w rodzaju "obcych" sond rakietowych, itp.). Po wtóre, dostrzeżenie "cudów". Terminem tym określa Szkłowski zjawiska tak samo niemożliwe, to jest niewytłumaczalne z punktu widzenia astronomii, jak niemożliwa jest, z punktu widzenia geologii, autostrada, przecinająca krajobraz planety. I podobnie jak geolog z jej obecności wnioskowałby o istnieniu istot rozumnych, które ją zbudowały, tak samo astronom, odkrywszy odchylenia od oczekiwań, jakie dyktuje mu jego wiedza, odchylenia, nie dające się wyjaśnić w żaden sposób "naturalny", musiałby orzec, że w polu widzenia jego przyrządu znajdują się wytwory działalności celowej.
Byłyby zatem "cuda" nie sygnalizacją rozmyślną, mającą zawiadomić ewentualnych obserwatorów kosmicznych o obecności życia, lecz produktem ubocznym istnienia wysoko rozwiniętej cywilizacji, towarzyszącym jej tak, jak łuna, rozświetlająca w promieniu mil nieboskłon, towarzyszy nocą istnieniu wielkiej metropolii. Prosty rachunek dowodzi, że obserwowalność swoją z dystansu dziesiątków co najmniej, jeżeli nie setek lat świetlnych, zjawiska takie zawdzięczać by musiały nakładom energetycznym dorównującym mocy gwiazd. Jednym słowem, astronomicznie dostrzegalne mogą być tylko przejawy "gwiezdnej inżynierii".
Wyniknięcie jej w takiej czy innej formie, na określonym etapie rozwoju, uważają za pewne wszyscy autorzy (Dyson, Sagan, von Hörner, Bracewell jak również sam Szkłowski). Jeśli przyjąć, że energetyka ziemska będzie wzrastała rocznie o 1/3 procentu (szacunek, w stosunku do przyrostów współczesnych, skromny), to globalna produkcja energii za 2500 lat będzie dziesięć miliardów razy przekraczała dzisiejszą, wynosząc, w roku 4500, jedną dziesięciotysięczną całej mocy słonecznej. Nawet obrócenie wodoru oceanów w energię pokryłoby takie potrzeby ledwo na parę tysięcy lat. Astrofizycy widzą rozmaite możliwości. Dyson - zużytkowanie całej mocy Słońca, przez zbudowanie "sfery Dysona", to jest pustej kuli cienkościennej, o promieniu równym promieniowi obiegu Ziemi wokół Słońca. Materiału budowlanego miałyby dostarczyć wielkie planety, głównie Jowisz. Wewnętrzna, zwrócona ku Słońcu powierzchnia tej sfery odbierałaby całą emisję słoneczną (4 * 10^33 ergów na sekundę). Szkłowski widzi też możliwość użytkowania energii słonecznej w inny sposób, a nawet wpływania na bieg wewnętrznych przemian jądrowych Słońca w sposób zgodny z wymaganiami astroinżynierów przyszłości. Oczywiście nie wiemy, czy pobór mocy będzie istotnie wzrastał podczas nadchodzących tysiącleci tak, jak obecnie, ale już dzisiaj można

Z Summa Technologiae ma sie rozumiec...

Terminus:

--- Cytuj ---
Z Summa Technologiae ma sie rozumiec...
--- Koniec cytatu ---


To on napisał jakieś inne książki ??!!

Macrofungel:

--- Cytuj ---Zaludnienie zakłada istnienie ludzi, więc w tym sensie Ziemia jest jedynym zaludnionym światem...
--- Koniec cytatu ---

Jemu to powiedz ;)


--- Cytuj ---w sumie żadnego kosmity niewidziałem
--- Koniec cytatu ---

Amerykańscy naukowcy ujmują o tak: absence of evidence is not the evidence for absence.


--- Cytuj ---To nie jest żaden biały kruk Macro. Poszukaj w antykwariatach albo na Allegro.
--- Koniec cytatu ---

To miejmy nadzieję, że przynajmniej warto.

Aha, te radary to chyba radioteleskopy były ;)



Hokopoko:

--- Cytuj ---Jemu to powiedz ;)

--- Koniec cytatu ---


Jak umarł, cholernik...

Deckert:
To prawda, że inżynieria gwiezdna ze swoimi ogromnymi mocami jest sposobem na międzygwiezdną komunikację i na zawiadomienie kogoś o swoim istnieniu. dzi zadał pytanie dlaczego w całym kosmosie nie obserwujemy ani jednego przypadku inżynierii gwiezdnej.

W pewnym sensie odpowiedź jest zawarta w moim poprzednim poście. Najpierw trzeba słuchać i obserwować - z wielką uwagą. Tylko w ten sposób można coś dostrzec. Drugim warunkiem odebrania sygnału jest odpowiednia czułość detektorów.

Opowiem pokrótce jak to jest opisane w "Kontakcie". Pewnego razu obserwatorium w Nowym Meksyku odbiera sygnał z kosmosu. Najpierw rozpoczyna się gorączkowe weryfikowanie sygnału na okoliczność tzw. dowcipu. Okazuje się, że U.S. Air Force lubi sobie zażartować z SETI i co jakiś czas (a mają spore możliwości techniczne) nadają jakiś ciekawy sygnał. Czekają aż zadzwoni do nich SETI z pytaniem, czy to nie czasem oni nadali ten sygnał, itd... Generalnie weryfikacja ma wykluczyć wszelkie tego typu zakłócenia. W grę wchodzą także sygnały sztucznych satelitów. Potem następuje wymiana tej informacji z innymi ośrodkami badawczymi celem potwierdzenia danych. Ostatni etapem jest próba głębszej analizy informacji.

Odebrany sygnał miał olbrzymią moc. Tu pojawia się więc pojęcie inżynierii gwiezdnej. Z obliczeń wyniknęło, że sygnał został nadany z konstelacji Liry. Ludzkość nie potrafiłaby wyprodukować sygnału o takiej mocy. Lira jest odległa o 26 lat świetlnych od Ziemi. W zdekodowanej wiadomości z Liry zostało odkryte przesłanie Hitlera. Większość z Was pamięta pewnie dlaczego tak się stało. Otóż okazuje się, że pierwszą dużą transmisję telewizyjną udało się wyprodukować właśnie Niemcom, jeszcze za czasów Hitlera. Była to pierwsza transmisja, której sygnał był na tyle silny by mógł opuścić Ziemię i powędrować w kosmos. Co prawda mniej więcej w tym samym czasie także Brytyjczycy majstrowali już coś przy telewizji i ponoć także mieli jakieś sukcesy, ale (przynajmniej tak podaje książka) to sygnał Niemców był pierwszym, który mógł opuścił Ziemię.
Sygnał ten przeleciał 26 lat świetlnych i dotarł do Liry. Po tak długiej drodze (i tak małej oryginalnej mocy) musiał być już zupełnie słaby, wręcz zanikowy. Mimo to obca cywilizacja odebrała sygnał. To świadczy o ich zaawansowaniu technologicznym. Następnie zmodyfikowali sygnał ukrywając swoją wiadomość w naszej i wysłali go z powrotem na Ziemie z ogromną mocą. Po kolejnych 26 latach sygnał trafił do nas. Wszystkie ważne obserwatoria świata odbierają go przez kilka dni non-stop. To przykład zaawansowanej inżynierii gwiezdnej. Więcej nie zdradzam. Na razie jestem w połowie książki.

To całkiem spójna hipoteza nadająca się na książkę SF.


PS.
Macro oczywiście chodziło mi o radioteleskopy. Dzięki za sprostowanie.


CU
Deck

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej