Polski > Hyde Park

Pytanie o Teatr Telewizji, spektakl sci-fi

<< < (5/7) > >>

maziek:
Tak, ja oglądałem TV, kiedy znikł sygnał. Starzy poszli do znajomych, miałem wolną chatę. Czekałem więc na jakieś okrutne bezeceństwa, a tu śnieg na ekranie... Nie pamiętam, który program ani co w ogóle oglądałem, ale pamiętam, że nagle diabli wzięli wszystko, został tylko ten śnieg. Z początku rutynowo, z piąchy w telewizor, ruszanie kabelkami - ale nie pomogło. Nie pamiętam, czy pofatygowałem się na dwór, sprawdzić, czy aby kabla od anteny nie oderwało (pamiętam, że w nocy wiał dość porywisty wiatr) - standardowa wówczas procedura przy zaniku sygnału ;) . A najbardziej to pamiętam wielki zawód, jaki mi to uczyniło ;) . A w zasadzie wielki żal ;) .

Q:

--- Cytat: xetras w Września 22, 2022, 03:38:44 pm ---Tylko "Dziewczynka, której nigdy nie zdarzy się nic złego" (1994)
--- Koniec cytatu ---

Tak, tylko to, na podstawie jednej z odsłon cyklu o Alicji ("Девочка, с которой ничего не случится ")* właśnie. Wcześniej z Bułyczowów wystawiali ino "Jegora Bułyczowa..." Gorkiego ;):
https://encyklopediateatru.pl/artykuly/62491/jegor-bulyczow-i-inni
W sumie trochę dziwi, bo opowiadania guslarskie, przez osadzenie we współczesności, nawet łatwiej było zekranizować niż w/w "Smoka".

* Wydanej u nas kilkakrotnie ("Brontka" pamiętam z "Płomyczka"), m.in w tym tomiku:
http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Dziewczynka_z_przyszłości

xetras:
Zbliżone podejście do baśni (w tym filmowej) miał Janusz Kondratiuk (choć jeszcze nie tak ekscentryczne jak jego brat, Andrzej Kondratiuk).
No i tej plebejskiej szczerości mi brakuje obecnie (ostatnio spodobał mi się serial, ale spoza SciFi: "W słońcu i w deszczu" - o Małolepszych - obyczaj kultura ludowa - wzajemnie się tam wszyscy samouzupełniają).

Nie rządził kapitał a pasja (tam powiedzonko "money makes the world go round" mniej znaczyło).

xetras:
Wśród ~około teatraliów TV jeszcze warto dopisać:
Ene...Due...Like...Fake... 1991
Mleczna droga 1990
Big Bang 1986
Gwiezdny pył 1982
Hydrozagadka 1970

(Kondratiuk portretuje baśniowo medytacyjne prywatne wynalazki w autorskim kameralnym SF).

I może jeszcze:
Synteza 1983,
czyli Wojtyszko dla małolatów.
Nie polecam, bo zbyt paradny, ale: Michałowski, Kowalski, Zelnik, Bista, Fronczewski, Linda, Stroiński, do tego : Lipińska, Łabonarska, Tyszkiewicz - w futurystycznej scenerii taka obsada to rzadkość, a Janda...
Jak zwykle: "zęby, i do przodu!"... Niemal jak automat :)
Aha - jeszcze "Klaus Schwab" (tak mi się kojarzy).
Mogłaby to być kopalnia memów, ale większość postaci tam śpi. Czasami tylko zdarzają się jakieś sceny, kiedy coś się dzieje.

Wdhiz:
Kir Bułyczow zawsze na propsie. Parę lat temu dostałem od kogoś pudło książek sci-fi z "tamtych lat". Spora część dobrze się broni, Kir jest cały czas super.
Z polskimi autorami z tamtych lat trochę gorzej, Peteckiego "Operacja wieczność" mnie wkurzyła, strasznie rozhisteryzowany bohater ;)
Za to znalazłem ze dwie-trzy prawie perełki - przynajmniej tak mi się wydaje, bo czytałem je te kilka lat temu. Bardzo pozytywne zaskoczenie - dobry język, fajny pomysł. Odgrzebię je w szafie to wrzucę autor(ów/ki)/tytuły.

O, fascynacja z podstawówki - Ljudi kak bogi. ;) Już niewiele pamiętam, boję się odświeżyć ;)

O, kryminał z 1967 "Cześć kapitanie" z Łapickim i Horowianką. Na filmwebie mają chyba niewłaściwy opis, bo akcję zapamiętałem inaczej. Oglądałem z 10-12 lat temu i jest to całkiem zgrabny film, z genialnym zakończeniem (nie zaglądać na filmweb, bo będzie spoiler!).

Rzeczonego przedstawienia o zbuntowanych maszynach jeszcze nie odnaleziono ;)



Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej