Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Pamiętnik znaleziony w wannie, albo Zaczontek]

<< < (25/41) > >>

Lieber Augustin:

--- Cytat: olkapolka w Października 17, 2022, 12:59:59 am ---W szerszym oglądzie tak to jest: przychodzimy - miotamy się - wychodzimy.

--- Koniec cytatu ---
Metoda wolnych skojarzeń w akcji:

„O czym to ja myślałem? – spytał sam siebie Romaszow, kiedy został sam. Nie przyzwyczajony do logicznego myślenia, stracił wątek myśli i nie mógł go od razu odnaleźć. – O czym ja teraz myślałem? O czymś ważnym, potrzebnym. Poczekaj, trzeba wrócić do początku… siedzę w areszcie… po ulicy chodzą ludzie… w dzieciństwie mama przywiązywała mnie, przywiązywała… tak, tak… Żołnierz też ma swoje Ja… pułkownik Szulgowicz… Przypomniałem sobie… No, a teraz dalej, dalej… Siedzę w pokoju. Nie zamknięty. Chciałbym i nie śmiem wyjść. Dlaczego nie śmiem? Czy popełniłem jakieś przestępstwo? Kradzież? Zabójstwo? Nie! Rozmawiając z innym, obcym mi człowiekiem, nie stałem na baczność i coś powiedziałem. Może powinienem był stać na baczność? Ale dlaczego, czy to takie ważne? Czyż naprawdę to jest najważniejsze w życiu? Oto minie jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat – jedna sekunda w czasie, który był przede mną i będzie po mnie. Jedna sekunda! Moje Ja zgaśnie jak lampa, w której przykręcono knot. Ale lampę zapalą znowu, a mnie już nie będzie. I nie będzie ani tego pokoju, ani nieba, ani pułku, ani całego wojska, ani gwiazd, ani kuli ziemskiej, ani moich rąk i nóg… dlatego że nie będzie Mnie…
Tak, tak, to właśnie tak. No dobrze, czekaj, trzeba stopniowo… no, dalej… mnie nie będzie… Było ciemno, ktoś zapalił moje życie i zaraz je zgasił, i znowu zrobiło się ciemno, na wieki wieków. Co robiłem w tym króciutkim mgnieniu? Stałem na baczność, wyciągałem stopę w marszu, krzyczałem na cały głos: «Na ramię broń!», wymyślałem i złościłem się z powodu źle trzymanego karabinu, drżałem przed setkami ludzi… i po co? Te złudy, które umrą razem z moim Ja, zmuszały mnie do czynienia setek niepotrzebnych i przykrych dla mnie rzeczy, a za to jeszcze obrażano mnie i poniżano. Mnie!!! Dlaczegóż w takim razie moje Ja było posłuszne tym złudom?”
Romaszow usiadł przy stole, wsparł się na łokciach i ścisnął głowę rękami. Z trudem chwytał te niezwykłe dla niego, rozbiegające się myśli.
„Hm… czyżbyś zapomniał? Ojczyzna? Kolebka rodzinna? Prochy ojców? Ołtarze? A honor wojskowy i dyscyplina? A kto będzie bronił twojej ojczyzny, kiedy wtargną do niej wrogowie? Tak, ale ja umrę i nie będzie ani ojczyzny, ani wrogów, ani honoru.
To wszystko trwa tak długo, jak długo istnieje moja świadomość. Ale gdyby znikły i ojczyzna, i honor, i mundur, i wszystkie te wielkie słowa, moje Ja pozostałoby nietknięte. Z tego wniosek, że moje Ja jest ważniejsze od wszystkich pojęć o obowiązku, o honorze, o miłości?..
(Aleksander Kuprin. Pojedynek)

liv:

--- Cytuj ---(Aleksander Kuprin. Pojedynek)
--- Koniec cytatu ---
O, i czegoś się człek dowiedział. Dotychczas nie slyszałem o Kuprinie. Lub co gorzej, zapomniałem.
Wybieram pierwsze  :D
 
--- Cytuj ---Generalnie mam wrażenie, że ten rozdział ma inny ton - bardziej poważny. Lem zostawia na boku neologizmy, nie ma absurdalnych spotkań, zdarzeń - to bezowocna próba zrozumienia czym jest Gmach, jakimi rządzi się prawami i jakie jest w nim miejsce N.
--- Koniec cytatu ---
Zgoda, mamy tu coś w rodzaju rekapitulacji dotychczasowych przemyśleń, rekapitulacji...rozszerzonej?
Gmach jako metafora życia mi pasuje. Dotychczas było wrażenie, że to centrum dowodzenia w jakiejś wojnie, ale nie... cel Gmachu jest inny – „Gmach wszelako, jako przeznaczony do wykrywania i dowiercania się istoty rzeczy przez wyłuskiwanie jej z pozorów, kolejnych masek”.
Brzmi nieomal jak narzędzie naukowo-badawcze. Akcelerator życia?
Zderzający ze sobą kolejnych agentów?


--- Cytuj ---To - wracając do metafory Gmachu jako życia - jak szukanie sensu życia: po co się urodziliśmy? po nic? dla samego życia? czy jest jakaś Misja? Plan? wyższy porządek, którego nie widzimy? Wygląda jednak na to, że wszystkim rządzi ślepy przypadek. Gmach to chaos.
--- Koniec cytatu ---
Ale chaos kontrolowany :)
Czy to ten czas, kiedy Lem walczył z postmodernistami, Derridami etc?
W świecie których, właśnie tenże chaos i każdy może sobie dowolnie układać klocki życia, literatury, czegośtam jeszcze... jak tylko zechce?
I mu zawsze zagra?
Też zwrócił uwagę ów fragment;
...ale i tamte, inne moje hipotezy przystawały do wielu faktów. Coś dziwnego jest, doprawdy, w tym, iż każda, byle dość złożona idea daje się narzucić Gmachowi i przyjąć jako jego zasada - to niepokojące jakieś...
Taa, tu uciekamy chwilowo z groteski,  To już walka Jakuba z Aniołem.
Stymże Anioł chwilowo śpi snem twardym  :)  Na chwilę przed okulawieniem miotającego się w domysłach eNa.
Czem wskakujemy w rozdział dziewiąty.

--- Cytuj ---W sumie na tym tle dziwnym jest tylko mocny sen drugiego N...
--- Koniec cytatu ---
Bo on już WIE! 8)

olkapolka:

--- Cytat: Lieber Augustin w Października 17, 2022, 08:55:39 am ---
--- Cytat: olkapolka w Października 17, 2022, 12:59:59 am ---W szerszym oglądzie tak to jest: przychodzimy - miotamy się - wychodzimy.

--- Koniec cytatu ---
Metoda wolnych skojarzeń w akcji:
To wszystko trwa tak długo, jak długo istnieje moja świadomość. Ale gdyby znikły i ojczyzna, i honor, i mundur, i wszystkie te wielkie słowa, moje Ja pozostałoby nietknięte. Z tego wniosek, że moje Ja jest ważniejsze od wszystkich pojęć o obowiązku, o honorze, o miłości?..
(Aleksander Kuprin. Pojedynek)

--- Koniec cytatu ---
Raczej błędny wniosek;)
Stety-nie-stety najpewniej to "ja" pierwsze zniknie a reszta pozostanie nietknięta. Jedynie ten ząb czasu...
Ale tak-siak...Andersen miał rację:)

--- Cytat: liv w Października 17, 2022, 06:53:25 pm ---Dotychczas było wrażenie, że to centrum dowodzenia w jakiejś wojnie, ale nie... cel Gmachu jest inny – „Gmach wszelako, jako przeznaczony do wykrywania i dowiercania się istoty rzeczy przez wyłuskiwanie jej z pozorów, kolejnych masek”.
--- Koniec cytatu ---
Te inne warstwy Gmachu jednak wychodziły już...podszewką;)

--- Cytat: liv w Października 17, 2022, 06:53:25 pm ---Brzmi nieomal jak narzędzie naukowo-badawcze. Akcelerator życia?
Zderzający ze sobą kolejnych agentów?
--- Koniec cytatu ---
Albo jak psychuszka...sala nr 6...taki Gmach...

--- Cytat: liv w Października 17, 2022, 06:53:25 pm ---
--- Cytuj ---W sumie na tym tle dziwnym jest tylko mocny sen drugiego N...
--- Koniec cytatu ---
Bo on już WIE! 8)
--- Koniec cytatu ---
Tyż prowda...

--- Cytat: liv w Października 17, 2022, 06:53:25 pm ---Stymże Anioł chwilowo śpi snem twardym  :)  Na chwilę przed okulawieniem miotającego się w domysłach eNa.
Czem wskakujemy w rozdział dziewiąty.
--- Koniec cytatu ---
Zakończywszy ósmy na instrukcyjnym spostrzeżeniu N: skoro jej nie znam, nie wiem, co mnie czeka, i przyszłość jest nieznana - jak gdyby w ogóle nie istniała w aktach...
Któż chciałby żyć z Instrukcją Życia? Wypełniając jałowo jej punkty?

Ale! N widzi siebie w śpiącym...przeczuwa swój los?
Szpuncel!:)
Następuje wyliczanka funkcji - coś jakby z gwary więziennej/łagrowej/obozowej...oraz:
- Chawa - rzekł jakoś smętnie. - Napatrzyłeś się, co?
Chawa, hę?;)

liv:

--- Cytuj ---Następuje wyliczanka funkcji - coś jakby z gwary więziennej/łagrowej/obozowej..
--- Koniec cytatu ---
Funkcji albo typów produkowanych przez Gmach, wedle jakiegoś schematu... agentów? ( w wariancie "żuk w mrowisku" czyli nieświadomy misji próbnik).
Mamy zatem cywków i mundurowców, wydawców, "z wyplówki", szyfrołazów, czyterdziechy ... nasz - to misyjniak.
 Czyli jednak produkcja seryjna?
Figura "czterdziechy" jest jakby od czasu przebywania w Gmachu  :-\ - im mniejsza liczba tym dojrzalszy?
Naszego podejrzewa o bycie osiemdziesiątakiem - A, jeszcze nie? Dobra. Jak gdyby osiemdziesiątak - zatem jeszcze zupełnie zielonego, co to niewiele z rozumie,
 bo za mało widział  Nie jesteś jeszcze w tym miejscu, czyli na etapie, żebyś zrozumiał, a jakbyś nawet zrozumiał piąte przez dziesiąte, to i tak nie uwierzysz.
Skoro czterdziecha to wyjadacz, a osiemdziesiątak młodzik - to czyżby w skali od 100 do zera? Trochę jak u Zajdla w Limesie?
Tak-siak szlak owych kretów podobny, skoro stary wyjadacz wie co naszego jeszcze czeka. Ale też wie, że ten nic nie pojmie, więc szkoda strzępić jęzor.
Choć strzępi i obiad poświęca.

Tłumacząc zabawę Gmachu, która raz uruchomiona trwa siłą inercji w rytm stołówkowych obiadków.
Główne zajecie to przewerbowywanie, ci trzy razy przekręceni to tryplety...ale są też już poszóstni. Kto werbuje? Teoretycznie antygmach...ale coś mi się zdaje, że to złuda i jest tylko jeden Gmach.
Którego sensem działania, że sparafrazuję -  jest gmaszenie.  :)
Agenci krążą po jego korytarzach jak te czerwone krwinki w żyłach i zastanawiają się - a po co?
Ba, z tego poziomu, tu Gödelem  trącę...odpowiedzi nie będzie.

Czemuś ważna brzytwa - dobro specjalnego znaczenia.

--- Cytuj ---- Chawa - rzekł jakoś smętnie. - Napatrzyłeś się, co?
Chawa, hę?;)
--- Koniec cytatu ---
Tu brzmi mi jak popularne przekleństwo  8)

liv:
Jeszcze do tego

--- Cytuj ---..to składa się na metaforę Gmachu jako życia, a wyjścia - śmierci.
W szerszym oglądzie tak to jest: przychodzimy - miotamy się - wychodzimy.
--- Koniec cytatu ---
Przejrzałem jeszcze raz ten rozdział, dokładniej.
Tak jak napisałaś – on z zupełnie innej bajki.
To rodzaj światopoglądowego credo (Lema?) ubranego w metafory. W sumie - nic nowego, wręcz przeciwnie - wiele starego jak świat, a najbardziej wyeksploatowanego bodaj w baroku jako „theatrum mundi”.
Z wstępu do bryku dla uczniów:
Motyw theatrum mundi jest równie stary jak literatura i teatr - kojarzenie życia ludzkiego z tym, co dzieje się na scenie, na której aktorzy odrywają swe role jest oczywiste i nie zmienia się przez wieki... 
Życie ludzkie uznaje się wtedy za iluzję gry i teatralnej scenerii. Gra ta toczy się według ustalonych zasad: człowiek jest aktorem,
przyjmującym narzuconą mu rolę, nad którą władzy nie posiada bądź też jest aktorem zakładającym maskę z własnej, nieprzymuszonej woli.
Świat jest teatrem, nad którym czuwa wszechmocny twórca-autor. Może być nim demiurg rozumiany jako Bóg, ale może to być też fatum, los, a bardziej fatalistycznie - przypadek.
https://www.bryk.pl/wypracowania/jezyk-polski/materialy-do-matury/1010508-theatrum-mundi.html
Bóg, fatum, przypadek...zatem równie dobrze może być Gmach?   :)

A to już fragment z „wanny"

Więc tak... Podczas kiedy za zbolały pępek świata się miałem, za tarczę ciosów, ośrodek skupiający wszystkie wysiłki Gmachu - byłem kimkolwiek, nikim, stereotypową wersją, którymś tam z rzędu powtórzeniem, trząsłem się w tych samych, co poprzednicy, miejscach, jak igła gramofonowa przetwarzająca rozjechane koleiny płyty w uczucie i głos. Moje melodramatyczne reakcje, uskoki, nagłe zwroty, zrywy, uniki, to, co dla mnie było zaskoczeniem, wewnętrzną inspiracją, kolejnym objawieniem prawdy - wszystko, wraz z obecną chwilą, stanowiło jedynie paragrafy instrukcji, nie mojej, nie dla mnie stworzonej, po prostu instrukcji wypróbowanej solidnie w działaniu... Więc jeśli nie próba, nie Misja, nie chaos, co mi pozostawało? Łazienka? Korytarze? Łażenie od drzwi do drzwi, od drzwi do drzwi...

Gdzieś za rogiem czai się druga barokowa idee fix, że „życie to sen".
Taa, tu widać w końcu pokrewieństwo Lema z Gombrowiczem. Obaj obficie czerpali z barokowego skarbca literatury. Czy da się wyjść z „roli”?
Kto jest kim - naprawdę? Ile warstw ma ta cebula?
Co z człekiem, jeśli odebrać mu wyznaczoną „gmachem” rolę?
Szlachetny prostaczek, czy może potwór?
Ale to już przyprawy XVIII-wieczne.
Tak-siak nasz eN został ganc „upupiony” .  8)

Z innych skojarzeń instrukcja obsługi Gmachu przez wyjadacza zaprowadziła też tutaj...
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4928301/listy-starego-diabla-do-mlodego
Także...
https://www.youtube.com/watch?v=XG6GjCxUOfM  ;D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej