Autor Wątek: Skrzynie doktora Corcorana  (Przeczytany 80108 razy)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #45 dnia: Maja 26, 2010, 08:49:30 pm »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

Jak nie skomplikowany, to nie Bóg, a jakaś kosmiczna ameba ;D.

(Przypominam, że cały czas mówiliśmy wtedy o Bogu, nie o bogu czy innym Corcoranie lub Trurlu.)

Do tego dochodziłoby pytanie: wszechmocny wobec stworzonego wszechświata, czy wogóle (vide "Powtórka").

Skoro więc oba wyjaśnienia są równie dobre (w sensie niesprzeczne, a co więcej w tym wypadku pewnie i liczba założeń wstępnych byłaby taka sama) - to wybór jest do końca arbitralny.

Relatywista gorszy niż dzi :P ;). (W dodatku nadal mnie nie przekonałeś.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #46 dnia: Maja 26, 2010, 09:27:29 pm »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

Jak nie skomplikowany, to nie Bóg, a jakaś kosmiczna ameba ;D.
Abo wizisz, Twoja definicja Boga zawiera te wszystkie niepotrzebne, historyczno-antropomorficzne i życzeniowe przydatki. Mi wystarczy, ze będzie wszechmocny.

Cytuj
Do tego dochodziłoby pytanie: wszechmocny wobec stworzonego wszechświata, czy wogóle (vide "Powtórka").
Mówiliśmy, że to ma się brać z nadrealności. Zapętlanie w związku z tym nie ma znaczenia dla danego poziomu.

Cytuj
Skoro więc oba wyjaśnienia są równie dobre (w sensie niesprzeczne, a co więcej w tym wypadku pewnie i liczba założeń wstępnych byłaby taka sama) - to wybór jest do końca arbitralny.

Relatywista gorszy niż dzi :P ;). (W dodatku nadal mnie nie przekonałeś.)
Nie przejmuj się, sam tez nie jestem przekonany ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2961
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #47 dnia: Maja 26, 2010, 10:05:16 pm »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

No nie, bez przesady. Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #48 dnia: Maja 26, 2010, 10:31:37 pm »
Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.

Ale takiego to ja wykluczyć nie umiem (z tym, że to już nie będzie Bóg, a "po prostu" zaawansowany Obcak, więc nie polemizuję). Przy czym póki co obcinam tego Obcaka brzytewką.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #49 dnia: Maja 26, 2010, 10:46:43 pm »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

No nie, bez przesady. Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.
No ale bo tu się dwie rzeczy splotły niepotrzebnie - jedna, ze z dawniejszych dyskusji było co to bóg a Bóg (wtedy wszechmoc potrzebna). A druga, czy siedzimy w skrzynce. Tu niepotrzebna.

Q, odciąć se zawsze zdążysz ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #50 dnia: Maja 27, 2010, 01:21:43 am »
W ogóle to Boga odnaleziono już dawno, w przestrzeni kosmicznej. Stało się to w 2142 roku dzięki analizie komputerowej połaczonych danych ze stacjonujących na orbicie okołoziemskiej spektrografów oraz zakopanych głęboko pod powierzchnią Ziemi ogromnych komór solnych. Okazało się, że spiralnie skręcone galaktyki są zwojami z opuszków palców Boga, dowiedziono również, że on sam nie porusza się, a nawet nie oddycha ponieważ gdyby spróbował, nieuniknienie skończyłoby się to zniszczeniem przynamniej części Stworzenia. Nie jestem pewien czy zdajecie sobie sprawę z konsekwencji wyników badań które właśnie przedstawiłem. Bóg umarł.
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2961
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #51 dnia: Maja 27, 2010, 09:17:38 am »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

No nie, bez przesady. Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.
No ale bo tu się dwie rzeczy splotły niepotrzebnie - jedna, ze z dawniejszych dyskusji było co to bóg a Bóg (wtedy wszechmoc potrzebna). A druga, czy siedzimy w skrzynce. Tu niepotrzebna.

A pamiętasz stwierdzenie, że każda zaawansowana technologia dla niewtajemniczonych staje się magią? Ot i masz swoją wszechmoc (a Q ma swojego Boga). Zarzucasz Q antropomorfizm, a sam nadajesz na tych samych falach  :) Wszechmoc to przecież taka sama projekcja, jak i wszystkie inne boskie cechy, będące absolutyzacją cech ludzkich. To tylko słowo, które w praktyce nic nie znaczy.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #52 dnia: Maja 27, 2010, 09:42:33 am »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

No nie, bez przesady. Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.
No ale bo tu się dwie rzeczy splotły niepotrzebnie - jedna, ze z dawniejszych dyskusji było co to bóg a Bóg (wtedy wszechmoc potrzebna). A druga, czy siedzimy w skrzynce. Tu niepotrzebna.

A pamiętasz stwierdzenie, że każda zaawansowana technologia dla niewtajemniczonych staje się magią? Ot i masz swoją wszechmoc (a Q ma swojego Boga). Zarzucasz Q antropomorfizm, a sam nadajesz na tych samych falach  :) Wszechmoc to przecież taka sama projekcja, jak i wszystkie inne boskie cechy, będące absolutyzacją cech ludzkich. To tylko słowo, które w praktyce nic nie znaczy.
Ależ ja rozumuję dokładnie przeciwnie. W skrócie to idzie tak: żeby uprawiać naukę, to trzeba m.in. takiego założenia, że są prawa natury, którymi świat się bezwzględnie rządzi. Praw tych częściowo nie znamy, może nigdy nie poznamy, ale żeby uprawiać naukę, trzeba założyć że są. Wszystko, co rządzi się tymi prawami jest z tego świata i nie może być Bogiem (najwyżej bogiem). Byt niepodległy tym prawom to Bóg - dla nas ktoś taki byłby wszechmocny. Od strony praktycznej mamy takie wnioski: uznanie czegoś za cud (przejaw działania Boga) jest całkowicie arbitralne. Żadna niewyjaśniona kwestia nie może być uznana za cud itd.

Poza tym (całkowicie już przyziemnie) zwróć uwagę, że stwierdzenie "zaawansowana technologia dla niewtajemniczonych staje się magią" nie dotyczy wszystkich ludzi. Część populacji uważa, że wszystko potencjalnie jest wytłumaczalne, gdyż świat rządzi się prawami natury. To jest kwestia nastawienia (przyjętych założeń).

Nie sądzą, abyś uznał lewitującą tacę ze śniadaniem podjeżdżającą ran do Twego łóżka za cud, choć tac takich nie ma (takich, tzn. żeby sama lewitowała, mając na pokładzie jakieś antygrawitatory czy coś). Zresztą - skoro sadzisz, że jakieś zdarzenie mógłbyś uznać za cud - to podaj jakie ;) .
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2010, 09:48:50 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2961
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #53 dnia: Maja 27, 2010, 10:10:19 am »
A bo Ty zakładasz całą masę niepotrzebnych rzeczy (że dobry, mądry itd. albo twierdzisz za Dawkinsem - który tego nigdy nie wyjaśnił, tylko kazał przyjąć na wiarę - że taki skomplikowany) a wystarczy - wszechmocny.

No nie, bez przesady. Wystarczy: bardziej zaawansowany technologicznie od nas. Po co wikłać się w paradoksy wszechmocy.
No ale bo tu się dwie rzeczy splotły niepotrzebnie - jedna, ze z dawniejszych dyskusji było co to bóg a Bóg (wtedy wszechmoc potrzebna). A druga, czy siedzimy w skrzynce. Tu niepotrzebna.

A pamiętasz stwierdzenie, że każda zaawansowana technologia dla niewtajemniczonych staje się magią? Ot i masz swoją wszechmoc (a Q ma swojego Boga). Zarzucasz Q antropomorfizm, a sam nadajesz na tych samych falach  :) Wszechmoc to przecież taka sama projekcja, jak i wszystkie inne boskie cechy, będące absolutyzacją cech ludzkich. To tylko słowo, które w praktyce nic nie znaczy.
Ależ ja rozumuję dokładnie przeciwnie. W skrócie to idzie tak: żeby uprawiać naukę, to trzeba m.in. takiego założenia, że są prawa natury, którymi świat się bezwzględnie rządzi. Praw tych częściowo nie znamy, może nigdy nie poznamy, ale żeby uprawiać naukę, trzeba założyć że są. Wszystko, co rządzi się tymi prawami jest z tego świata i nie może być Bogiem (najwyżej bogiem). Byt niepodległy tym prawom to Bóg. Od strony praktycznej mamy takie wnioski: uznanie czegoś za cud (przejaw działania Boga) jest całkowicie arbitralne. Żadna niewyjaśniona kwestia nie może być uznana za cud itd.

Bynajmniej. Wystarczą prawa, którymi świat się "względnie" rządzi. Teorie wszystkiego to kolejna projekcja. Ba, nawet jednoznaczna świadomość, że nie ma żadnych bezwzględnych praw, niczego by w praktykach naukowców nie zmieniła - bo ciekawość oraz szukanie rozwiązań praktycznych lokalnych problemów są niezależne od jakichkolwiek teoretycznych metazałożeń. Istnienie takich praw można co najwyżej uznać za hipotezę - nieweryfikowalną.

Owszem - cudów nie ma. Ale skoro nie ma cudów - w sensie, że nie może być cudów - to z Twojego toku rozumowania wynika, że dla nauki ex definitione nie ma Boga.  :)

Czy "byt niepodległy tym prawom" znaczy tyle co "byt niepodległy żadnym prawom"? Bo jeśli tak, to to tylko obszar kolejnych antynomii. A jeśli nie - wszystko zostaje po staremu.

Cytuj
Poza tym (całkowicie już przyziemnie) zwróć uwagę, że stwierdzenie "zaawansowana technologia dla niewtajemniczonych staje się magią" nie dotyczy wszystkich ludzi. Część populacji uważa, że wszystko potencjalnie jest wytłumaczalne, gdyż świat rządzi się prawami natury. To jest kwestia nastawienia (przyjętych założeń).

Toteż stwierdzenie Clarke'a należy doprecyzować (ech ci pisarze sf...): dostatecznie zaawansowana technologia staje się dla niewtajemniczonych magią lub prawami natury  :)
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2010, 10:12:03 am wysłana przez Hokopoko »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #54 dnia: Maja 27, 2010, 11:25:15 am »

Bynajmniej. Wystarczą prawa, którymi świat się "względnie" rządzi. Teorie wszystkiego to kolejna projekcja. Ba, nawet jednoznaczna świadomość, że nie ma żadnych bezwzględnych praw, niczego by w praktykach naukowców nie zmieniła - bo ciekawość oraz szukanie rozwiązań praktycznych lokalnych problemów są niezależne od jakichkolwiek teoretycznych metazałożeń. Istnienie takich praw można co najwyżej uznać za hipotezę - nieweryfikowalną.
A co znaczy względnie? Oczywiście, że ww hipoteza jest nieweryfikowalna. Co do reszty - w praktyce jak najbardziej, ale wszystko ma pewien fundament. Tym fundamentem nie może być stwierdzenie kamienienie czasem spadają a czasem nie - i niemożliwym jest dociec, dlaczego. Nie jest to podkreślam kwestia przypadku (w sensie jego kwantowej wersji) bo to też jest prawo (zresztą kilku dobrych fizyków uważa, że być może jednak NIE MA żadnego przypadku - i nie myślę o Einsteinie). Teoria wszystkiego brzmi prześmiewczo, ale nie o to chodzi.

Cytuj
Owszem - cudów nie ma. Ale skoro nie ma cudów - w sensie, że nie może być cudów - to z Twojego toku rozumowania wynika, że dla nauki ex definitione nie ma Boga.  :)
Wynika z niego nie że nie ma Boga ani że nie ma cudów, tylko, że nauka ani jednego ani drugiego nie jest w stanie stwierdzić. To dość zasadnicza różnica. I faktycznie to właśnie wynika i dlatego uważam, że Dawkins głupio pisze w "Bogu urojonym" imając się naukowych metod w celu "udowodnienia", że Boga nie ma.

Cytuj
Czy "byt niepodległy tym prawom" znaczy tyle co "byt niepodległy żadnym prawom"? Bo jeśli tak, to to tylko obszar kolejnych antynomii. A jeśli nie - wszystko zostaje po staremu.
Jeśli nie jest podległy żadnym prawom, to nie ma żadnej antynomii. Logika też nie obowiązuje. Jak wszystko, to wszystko.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #55 dnia: Maja 27, 2010, 11:47:23 am »
Cytat: maziek link=topic=700.msg35565#msg35565
Cytat: Hokopoko
Czy "byt niepodległy tym prawom" znaczy tyle co "byt niepodległy żadnym prawom"? Bo jeśli tak, to to tylko obszar kolejnych antynomii. A jeśli nie - wszystko zostaje po staremu.
Jeśli nie jest podległy żadnym prawom, to nie ma żadnej antynomii. Logika też nie obowiązuje. Jak wszystko, to wszystko.
W taki sposob wszystko mozna usprawiedliwic i postawic na jednej szali i moim zdaniem jest to zupelnie niepotrzebne i szkodliwe myslowo, bo cofa wszystko do stwierdzenia, ze jak cos nie ma sensu, to znaczy, ze pochodzi od Boga i na tym konczy sie dyskusja. Tylko po co komus Bog, ktory jest tak nie z tego swiata, ze nic sie w nim nie trzyma kupy, ludzie chodza na nogach i na rekach na zmiane, a on sam jest wszechmocny, wszechwiedzacy, bialy i czarny jednoczesnie... Albo i nie taki jest, tylko inny, ale w tej samej chwili?

Pozwoliłem sobie poprawić cytowanie.
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2010, 12:01:55 pm wysłana przez maziek »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #56 dnia: Maja 27, 2010, 12:00:10 pm »
Cytat: maziek link=topic=700.msg35565#msg35565
Jeśli nie jest podległy żadnym prawom, to nie ma żadnej antynomii. Logika też nie obowiązuje. Jak wszystko, to wszystko.
W taki sposob wszystko mozna usprawiedliwic
Zgadza się ;)
Cytuj
moim zdaniem jest to zupelnie niepotrzebne i szkodliwe myslowo, bo cofa wszystko do stwierdzenia, ze jak cos nie ma sensu, to znaczy, ze pochodzi od Boga
Ależ dlaczego? To jeden z możliwych wniosków ale nie jedyny. Jest to wniosek bezpłodny, nie dający owoców więc w praktyce go odrzucamy. Ale myślenie nie jest szkodliwe samo w sobie ;) .
Cytuj
Tylko po co komus Bog, ktory jest tak nie z tego swiata, ze nic sie w nim nie trzyma kupy, ludzie chodza na nogach i na rekach na zmiane, a on sam jest wszechmocny, wszechwiedzacy, bialy i czarny jednoczesnie... Albo i nie taki jest, tylko inny, ale w tej samej chwili?
Bóg jest po to (z punktu widzenia wierzącego), żeby było po co żyć. Pytanie ogólne "po co jest Bóg" to jak mi się zdaje nie ma odpowiedzi.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2961
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #57 dnia: Maja 27, 2010, 12:14:48 pm »

Bynajmniej. Wystarczą prawa, którymi świat się "względnie" rządzi. Teorie wszystkiego to kolejna projekcja. Ba, nawet jednoznaczna świadomość, że nie ma żadnych bezwzględnych praw, niczego by w praktykach naukowców nie zmieniła - bo ciekawość oraz szukanie rozwiązań praktycznych lokalnych problemów są niezależne od jakichkolwiek teoretycznych metazałożeń. Istnienie takich praw można co najwyżej uznać za hipotezę - nieweryfikowalną.
A co znaczy względnie? Oczywiście, że ww hipoteza jest nieweryfikowalna. Co do reszty - w praktyce jak najbardziej, ale wszystko ma pewien fundament. Tym fundamentem nie może być stwierdzenie kamienienie czasem spadają a czasem nie - i niemożliwym jest dociec, dlaczego. Nie jest to podkreślam kwestia przypadku (w sensie jego kwantowej wersji) bo to też jest prawo (zresztą kilku dobrych fizyków uważa, że być może jednak NIE MA żadnego przypadku - i nie myślę o Einsteinie). Teoria wszystkiego brzmi prześmiewczo, ale nie o to chodzi.
Fundamenty są arbitralne, metodologia nauki nie dysponuje jakimkolwiek stałym i niewzruszalnym fundamentem. Owszem, tym założeniom możemy nadać wymiar stałości - na nasze bieżące i lokalne potrzeby. I tak się właśnie robi, bo to jest najbardziej praktyczne podejście. Ale nigdy nie ma pewności, że za lat sto te fundamenty nie zostaną zmienione czy poszerzone. I samo przekonanie o "istnieniu fundamentów" też jest lokalne i arbitralne. Nie istnieje nic, z czego można by wyprowadzić konieczność tegoż. Ale gdy je przyjmiemy, łatwiej nam żyć.


Cytuj
Cytuj
Owszem - cudów nie ma. Ale skoro nie ma cudów - w sensie, że nie może być cudów - to z Twojego toku rozumowania wynika, że dla nauki ex definitione nie ma Boga.  :)
Wynika z niego nie że nie ma Boga ani że nie ma cudów, tylko, że nauka ani jednego ani drugiego nie jest w stanie stwierdzić. To dość zasadnicza różnica. I faktycznie to właśnie wynika i dlatego uważam, że Dawkins głupio pisze w "Bogu urojonym" imając się naukowych metod w celu "udowodnienia", że Boga nie ma.
No nie wiem. W nauce, jako pewnym systemie formalnym, nie ma miejsca na cuda: cud nie należy do tego systemu. Więc zdolność bądź nie stwierdzenia cudu nie ma tu nic do rzeczy, bo pojęcie cudu w tym systemie jest puste. Nie pamiętam już za bardzo książki Dawkinsa, ale tam, suma sumarum, chodziło chyba  o co innego - o to mianowicie, że nie ma najmniejszej potrzeby, by do wyjaśniania działania/istnienia świata odwoływać się do Boga. Argumenty są lepsze i gorsze, ale to jest książka przeznaczona dla masowego odbiorcy, do którego "normalne" argumenty z reguły nie docierają  ::)

Cytuj
Cytuj
Czy "byt niepodległy tym prawom" znaczy tyle co "byt niepodległy żadnym prawom"? Bo jeśli tak, to to tylko obszar kolejnych antynomii. A jeśli nie - wszystko zostaje po staremu.
Jeśli nie jest podległy żadnym prawom, to nie ma żadnej antynomii. Logika też nie obowiązuje. Jak wszystko, to wszystko.
I w tym sęk cały: na jakiej podstawie stwierdzasz, że to coś "jest" "bytem"? Pojęcia mają swoje znaczenie, jeśli nic nie obowiązuje, nie obowiązują znaczenia, więc i stwierdzenie, że "byt" "jest" "wszechmocny" przestaje nieść jakąkolwiek treść.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #58 dnia: Maja 27, 2010, 08:00:26 pm »
Cytuj
Nawet jeśli ten świat jest tylko inną, większa skrzynką, jak chce liv.
Maziek, nie imputuj. ;)
Ja tam nic nie chcę. W założeniu skrzynki jej realna wielkość jest złudzeniem.
Wiem tylko, że jak zachoruję i lekarz powie 5 % szansy na wyjście, 95 na zejście, to będę wierzył w te 5% a nie 95.
Wy zapewne też.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Skrzynie doktora Corcorana
« Odpowiedź #59 dnia: Maja 27, 2010, 08:53:25 pm »
Wiem tylko, że jak zachoruję i lekarz powie 5 % szansy na wyjście, 95 na zejście, to będę wierzył w te 5% a nie 95.
Wy zapewne też.

Ja tam nie uwierzę, ja będę próbował.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki