Nie powiedziałbym, że "oryginał" jest słaby.
Bo ja wiem? Przywodzi na myśl, z jednej strony, "Omon Ra" Pielewina, z drugiej - "Miliard lat przed końcem świata" Strugackich, a z trzeciej - "Notatki dinozaura" Borisa Sterna...
Czy dużo stracił na jakości w tłumaczeniu? Tego nie wiem, gdyż nie mam pod ręką polskiego tekstu do porównania 
Przeczytałam. Nie jest to najlepsza książka DG. Ale łatwoczytliwa.
Pierwsze opowiadania kojarzą mi do naszego Pilipiuka - na przaśnie i zabawnie.
Obraz Rosjan przygnębiający - chyba faktycznie tylko dodatek do wódki mógłby pomóc im w odzyskaniu rozumu;)
Ale w sumie dlaczego nie głosujemy przez net? W Rosji - bo maszyna liczy prawdziwe głosy - a u nas?
Mamy różne zaufane profile - można za ich pomocą przeprowadzać różne operacje - w tym finansowe - a głosować? Dlaczego nie?
Teraz poczytuję "Nomadland" J. Bruder - długo się zabierałam, bo myślałam, że to będzie taka opowieść o zblazowanych 30/40 latkach, którzy przed korpo uciekają w kampery i wicierozumiecie: wolność, droga itp., a tu ucieczka w korpo 60+. Hm.
Alele...chciałam sprawdzić co u Pielewina - czy w Rosji on, czy nie - tylko stwierdziłam, że zamknięto forum na jego stronie - zostało przeniesione...
Według niesprawdzonych danych, od 2019 roku pisarz mieszka na wyspie Koh Samui w Tajlandii:
https://daily.afisha.ru/news/56830-mash-zayavil-chto-uznal-mestonahozhdenie-viktora-pelevina/
No właśnie. Już się chciałam dziwić, że on tak krytykuje ze środka...nic, niech pisze chcoażby z Tajlandii:)