Natomiast mówienie o dyktacie pedofilskim, że to celowe zaspokajanie ich potrzeb uważam za bzdurne.
Mój pierwszy post dotyczący filmowego podwątku miał charakter na poły ironiczny, a zarazem dwusieczny (z jednej strony, że jeśli robić plakaty, czy filmy, to nie takie, które - niezależnie nawet od intencji twórców - ktoś łatwo może uznać za kokietowanie niebezpiecznych dewiantów
*, z drugiej - że jak już rzucać ciężkie oskarżenia, to precyzyjniej), i - owszem - ja także nie sądzę by o wspomnianym dyktacie dało się mówić serio (inaczej niż w ramach głoszenia jakichś bardzo ponurych teorii spiskowych). Niemniej, faktem jest, że pedofile potrafią łączyć się w, nieraz b. liczne, siatki czy gangi celem realizacji swoich... potrzeb, przykładem taka np. sprawa sprzed 9 lat (
"An Internet pedophile ring with up to 70,000 members — thought to be the world's largest —has been uncovered by police"):
http://www.nbcnews.com/id/42108748/ns/us_news-crime_and_courts/t/massive-online-pedophile-ring-busted-cops/Nie da się również zaprzeczyć, iż istnieją szczególnie paskudne, a nawet nie tak pokątnie działające, odnogi seksbiznesu nastawione może nie na potrzeby pedo-, ale z całą pewnością
efebo-, a nawet
hebefili - kłania się choćby b. głośna medialnie historia z Trójmiasta:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nic-sie-nie-stalo-sprawa-krystka-seksafera-pomorza-rusza-proces/lyqb6lpA także obarczeni w/w parafiliami, których należy uznać za osoby wpływowe i zdolne do wywierania rozmaitych nacisków (acz, jak praktyka pokazała, szczęśliwie nie za bezkarne) - kolejny głośny przykład:
https://en.wikipedia.org/wiki/Jeffrey_Epstein(I w tym momencie naprawdę trudno nie spytać czy ubieranie dzieci w stroje jakie znamy z wiadomego posteru i uczenie ich kręcenia tyłkiem, nie jest - choćby nieintencjonalnym - potencjalnym wystawianiem ich na cel "Krystkom" i Epsteinom świata tego.)
* A więc to co piszesz o dbałości o formę przekazu.
Ale chyba nie u nas. U nas - gdyby chcieć zachować proporcje we właściwej tego typu memom przesadzie - zamiast matki powinien być ojciec mówiący: "Zabije cie, kur*. Albo przynajmniej wydziedzicze."
Przypuszczam, że i u nas znajdą się osoby podobne matce z maźkowego obrazka, a na Zachodzie odpowiedniki ojca z Twojego kontrprzykładu. Acz, prawda, dochodzi kwestia statystycznej dominacji jednej lub drugiej grupy.