Po mniej więcej kołowej, o ile sprawdziłem jest kilkanaście km róznicy między pery- i apogeum. Średnio na ok. 555 kilometrach, a więc w górnej
termosferze. Jest tam m.in. dość sporo atomów tlenu, by było się z czym zderzać. Ponadto wciąż wodór, 3.019 x 10
-15 kg/m
3 na tysiącu km. Od 1994 gdy był na 590km, jak widac, nieco obniżył lot, a proces oczywiście przyspiesza. W praktyce, na takiej orbicie prędkość jej rozpadu (
orbital decay rate) zależy w 90% od gęstości atmosfery.
Znalezienie
faktycznej gęstości atmosfery na takich wysokościach jest niezwykle trudne, nie wiem dokładnie (nie specjalizuję się w tym) ale nie zdziwiłbym się, gdyby były ze 4 satelity na orbicie zajmujące się tym tylko:) W każdym razie, bardzo podstawowy EAM (eksponencjalny model atmosferyczny) gęstości powietrza przewiduje ok 6.9x10
-13 kg/kubik na wysokosci odpowiadającej Hubblowi. Co ciekawe, nieco bardziej wyszukany model Harrisa-Priestera przewiduje dla tejże gęstości atmosferyczne wartości w szerokim zakresie (1.48x10
-13,1.005x10
-12) a zatem, jak sami widzimy, różniące się o rząd wielkości. Przy takich niepewnościach i rozbieżnościach, nikt nie da Panu żadnej konkretnej odpowiedzi. Pewne jest tylko, że bez dodatkowej siły, Hubble spadnie.
Prywatnie, nie zdziwiłbym się gdyby w przyszłości, np. gdy już poważnie rozkręci się program Orion, Amerykanie zdecydowali się na mały, niewinny lot serwisowy do Hubble'a, o ile bedzie jeszcze na orbicie. Teleskop jest funkcjonalny, a poza tym powszechnie uwielbiany, żal byłoby nie używać.